|
dnia 31.10.2009 14:08
Elu, wiersz bliski mi treścią, przesłaniem, sprawnie napisany, choć być może warto byłoby coś przyciąć np. to "krawiąc" (trochę mi się przesadne to zdało w zestawieni z dławieniem, msz...) oraz "powroty" z drugiej strofy tym bardziej, że to słowo znajduje się w pierwszej strofie i w tytule... a może nad innym tytułem jeszcze pomyśleć...?
to takie wstępne uwagi, wiersz mi się i tak podoba, przemawia do mnie, zatrzymuje :).
pozdrawiam serdecznie :). |
dnia 31.10.2009 14:17
skojarzyło mi się nieco z "pętlą" Marka Hłasko
pozdrawiam |
dnia 31.10.2009 14:35
Kasiu, w obrazie tego wiersza musi zostać krwawiąc, a dwa powroty wyrzucam od zaraz. No tak, powtarzam innym, że tekst musi odleżeć, a sama wklejam z rozpędu.
Dzięki i pozdrawiam:) |
dnia 31.10.2009 14:47
ja bym nic nie przycinał - wiersz jest idealnie "skrojony" na miarę dzieła, piękna liryka retrospekcyjna, no i o powrotach, coś o tym wiem :) pozdrawiam. |
dnia 31.10.2009 14:49
1. W wierszu nie powinna się znaleźć część pierwszego wersu, w drugiej strofie - gdy rozmyśla o powrotach i proszę nie uwzględniać tego fragmentu przy czytaniu.
2. Przyjmę ciekawy pomysł na tytuł.
Pozdrawiam czytających. |
dnia 31.10.2009 14:54
Rabi, dziękuję za czytanie, a co Ci się w tym tekście kojarzy z "Pętlą"?
Pozdrawiam:) |
dnia 31.10.2009 15:21
Tomku, w tym przypadku niewiele jest mojej wyobraźni, bo obraz prawdziwy do bólu. Cieszy mnie Twoja opinia, ale małe poprawki j.w. w konstrukcji wprowadzam; tytuł wstawiony w pośpiechu, jakoś mnie nie przekonuje.
Pozdrawiam:) |
dnia 31.10.2009 15:24
ELU- bardzo MĄDRY jest ten Twój wiersz. Skoro peel dopiero "jutro pomyśli jak prostować plecy" jego przeżycia muszą być jeszcze zbyt świeże, może zbyt bolesne. Widocznie się z samym sobą "nie uładził", skoro nie potrafi jeszcze "patrzeć innym w oczy" (myślę, że i sobie samemu też).
Wiersz podoba mi się bardzo. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń odnośnie sposobu przekazu. (Czytałam, jak chciałaś: bez wskazanego fragmentu). Pozdrawiam cieplutko. Irga |
dnia 31.10.2009 16:58
IRGO, dziękuję. Tak, peel toczy walkę ze sobą, próbuje wyjść z impasu, podobnie, jak robił to wiele razy...
Pozdrawiam Cię równie ciepło:) |
dnia 31.10.2009 17:36
Bardzo piękny wiersz, o jakimś "zapętleniu" i sposobie wyjścia z niego. Tak go odbieram.Serdecznie pozdrawiam.
Idzi. |
dnia 31.10.2009 19:27
Jak to co się kojarzy z "petlą".
Niekończacy się punkt wyjścia za każdym razem(zapętlenie w nałogu); niepamięć z baru; cały klimat.
wystarczy zamienić "zaciągnięciu" na wychyleniu czy wypiciu... |
dnia 31.10.2009 19:52
Elu podoba mi się Twój wiersz. Obnaża bolesną prawdę o powrotach i o tym jak bolesne jest zaczynanie wszystkiego od początku.Tak mi się skojarzyła wieloznaczność tytułu: z jednej strony powrót do prawdziwego, wolnego od uzależnień życia, a drugiej strony kolejny powrót do punktu wyjścia.
Wiersz, jak zawsze u Ciebie wyrazisty, prawdziwy i blisko życia.
Bardzo na tak. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 31.10.2009 20:03
Rabi, miło, że odpowiedziałeś. Bohater "Pętli" traci godność, nie ma siły walczyć, na końcu popełnia samobójstwo. Mój peel walczy, czyni próby wydobycia się z dołu, ma nadzieję i liczy na powodzenie. Ale masz rację, są tu punkty styczne, które wymieniłeś. Dziękuję Ci za analizę i pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 31.10.2009 20:20
Blacku - czy wszyscy wracamy do życia...peel sam jeszcze nie wie w jakim punkcie się znalazł i czy jest z niego wyjście...cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę. Myślę, czy nie zostawić tytułu takiego, jak jest; chyba musi z nim odleżeć.
Dzięki i pozdrawiam:) |
dnia 31.10.2009 20:23
Idzi, cieszę się, że tak odebrałeś ten wiersz; dziękuję i też serdecznie pozdrawiam :) |
dnia 31.10.2009 20:32
Janinko, właśnie po przeczytaniu Twojego komentarza, zastanawiam się, czy jest potrzeba zmiany tytułu; uwidacznia on wprawdzie to co już jest w treści wiersza, ale może bardziej skłania do refleksji; mam na myśli tę dwuznaczność pojęcia - powroty.
Dziękuję Ci za to co piszesz i również serdecznie pozdrawiam:) |
dnia 31.10.2009 20:57
Przede wszystkim forma, styl i frazy wyszły jak spod najlepszej igły.
Czyta się na oddechu, co dla mnie jest najbardziej istotne, zwarty tekst, ani krzty przegadania. Tak, dbaj o następne.
JBZ. |
dnia 31.10.2009 21:28
Ja bym Eluniu tytułu nie zmieniała. A wiesz, że w moim mieście jest klub " Powrót" Kiedyś zorganizowali konkurs na wiersz o tej tematyce i pieśń, ( taki hymn). Gdyby przeczytali ten utwór byliby pod ogromnym wrażeniem. Chyba ten wiersz komuś pokażę, jeżeli pozwolisz. |
dnia 31.10.2009 21:32
Elu bardzo celna obserwacja wzieta z zycia, co do tytułu zastanawialem sie i chyba nie zmieniaj .Powroty mi bardzo pasuja, oczywiscie czytalem bez owej frazy gdzie o nich mowa:)
Pozdrawiam bardzo bardzo serdecznie w noc upiorów:)
PS usiluje od kilku minut wyslac komentarz ale cos stoi na przeszkodzie... |
dnia 31.10.2009 21:49
Ja tym wierszem jestem zachwycona. Tytuł, jak najbardziej. Przeczytam sobie jeszcze raz, na głos, ma w sobie pewną tajemnicę, niedomówienie. Uwielbiam takie.
Pozdrawiam cieplutko. |
dnia 31.10.2009 22:16
Jerzy, no to jestem zadowolona; jeżeli tak oceniasz ten wiersz, to cieszę się bardzo, a zwłaszcza z tego nieprzegadania; też już się staję niecierpliwa przy długich, przegadanych tekstach.
Dzięki i pozdrawiam serdecznie:)
Jasiu, pewnie, że możesz go komuś pokazać.
Jarku, dzięki za komentarz i nie strasz mnie nocnymi upiorami, wystarczy, że w ciągu dnia snuje ich się pełno. Pewnie, gdybyście tu teraz byli z G. to wycinalibyśmy dziury w dyniach i układali straszne piosenki. Też pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 31.10.2009 22:21
Blondynko, miło mi, że przeczytałaś i tak odebrałaś mój wiersz; to bardzo sympatyczne, co piszesz. Też cieplutko Cię pozdrawiam:) |
dnia 01.11.2009 00:01
Już trzy początkowe wersy "nasączone" wyjątkowym dramatyzmem
mnie nie przekonują - "krew", "dławienie", "krzyk", "piach", czy nie dużo jak na początek? I kto, co zna i jaki "ten "punkt wyjscia" - ???
pewnie Autorka zna peela, ja jednak nie wiem o co chodzi...
I dalej - "piaskiem/usciskiem, bardzo niezręczne, "taksującej go", też nie brzmi dobrze, że co może wzrokiem czy czym owa barmanka "taksowała go", znaczy kogo? Wiele pytań, wiele niejasnosci, dlatego nie mam ja , jako czytelnik jakiegos jasnego punktu zaczepienia - ot, wszystko w tekscie "zawieszone", jakies wydumane, poszatkowane. Mnie się absolutnie nie widzi, całosć jak "wolno skojarzeniowy obrazeczek", ale w sumie pustka i nic
w srodku - "wydmuszka", a nie dobry tekst. Nie widzę tu żdanego spięcia, czegos, co mogłoby mnie zatrzymać czyms nowym niz już tyle razy powtarzane "skojarzenia na temat"...Własnie, mimo wszystko, jednak zaryzykuję stwierdzenie, że nie bardzo znając się na "tych" sprawach, Autorka "się wypisała", ale
dla mnie mało autentycznie. Język poezji, srodki przekazu jakie
zostały tu przez Autorkę przedstawione, są bardzo ubogie, a nawet miejscami mocno zużyte, bo wystaczy przeczytać ten fragment :
i nie pamięta tej pani przy barze
taksującej go w pękniętym lustrze. Znowu kolejne niewiadome, pomijam już mocno "naciągane" pęknięte lustro", wiec pytam, zatem Autorkę - "kto" "ta", że "go".... Rytm słaby i słabe, jękliwe "obrazowanie". Państwa zachwyca, bywa, ale dla mnie
to nie jest dobry tekst, msz., bo jest pełen mankamentów, a i temat ciekawy, i mocny, tutaj przedstawiony przez Autorkę bardzo typowo i nieinteresująco. Ja w każdym razie nie "zaciągnęłam się " tym tekstem, wręcz przeciwnie. I jeszcze, upiera się Autorka, że musi być"krwawiąc", a ja twierdzę, że wcale nie musi, bo owe krwawienie, w kontekscie już "dławienia", "krzyku" , można na tysiąc innych sposobów ująć, zważywszy, że pisze się dobrą poezję.
Słowem, wiersz mi się absolutnie nie podoba.
Porównanie tekstu z mistrzowską "Pętlą" Hłaski , uważam za duży nietakt.
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 07:38
Fenrir, ten komentarz to masochizm; kompromituje się pani z własnego wyboru. Nie ma odrobiny racji w tym co pani pisze, więc po co pisać takie DYRDYMAŁY. Wytarte do maksa jest już sypanie piasku i smycze w pani ostatnim bzdurnym tekście, a nie udało się go na nieszufladzie do końca poprawić. Niechże pani zejdzie na ziemię i zacznie się mądrze wypowiadać. Wstyd kobieto, po prostu wstyd!!!
Z pani komentarza wynika głęboka frustracja; nie życzę sobie pani zawodzeń pod moimi wierszami. |
dnia 01.11.2009 09:20
Ech, ciągle to samo. Powiem krótko, dziwi mnie, że zamiast podziękować i brać się za poprawki, pani tutaj pisze o niechęci
do mnie, do moich wierszy, mojej poezji. Mówi o jakis schematach, że jestem głęboko sfrustrowana itp. - pani droga,
znowu rozbawia mnie pani do łez. Ale jesli to pani pomoga, chwalić Boga,
tylko nie wim czy w jakikolwiek sposób może to pomóc pani słabemu konstrukcyjnie , (warsztatowo ) i nieciekawemu przekazowo tekstowi. ...
Pozdrawiam, dziękując serdecznie pani za odpowiedź |
dnia 01.11.2009 09:30
ps. Nadal uważam, że wychwycenie w sposób merytoryczny błędów w pani tekscie nie nazwałabym dyrdymaleniem, nie ma co krzyczeć, bo to tylko źle swiadczy o pani, a nie o mnie. Pani wlepia tekst, ja komentuję - i trzeba pani wiedzieć głęboko analizuję każdą frazę, co tu dużo opowiadać, dobrze wiem o czym piszę i nie krytykuję dla "krytykanctwa" a dlatego, żeby pani sama spojrzała obiektywnie na swój tekst. Wiem, z własnego doswiadczenia, że kiedys i teraz również, wiele krytycznych komentarzy pod moimi tekstami bardzo mi pomogły w pisaniu dobrej poezji, proszę mi wierzyć - mam za sobą długą i pracowitą praktykę.
Pozdrawiam raz jeszcze. |
dnia 01.11.2009 10:50
Pani Ewo Birk, chciałabym aby pani jedną rzecz zrozumiała, że napuszenie i nadęcie do granic wręcz, nie pomaga, a ośmiesza panią w oczach innych; czy pani jeszcze nie widzi czerwonego światła? Proszę o ochłonięcie - szanowna, bo mnie taka postawa nie bawi i nie rozśmiesza. A co do wiersza, to znam już zdanie osób spoza portalu.Tak się składa, że cenię sobie wysoko ich opinie, a te są akurat bardzo zbliżone do większości komentarzy pod wierszem. Pomijam oczywiście pani teatralno - bojowe natarcie; gdyby jeszcze było merytoryczne i sensowne, ale nie jest, szanowna pani, nie jest.
Na koniec muszę rozczarować - nie mam zamiaru zniżać się do prezentowanej przez panią ignorancji, a moja poetyka pozostanie MOJĄ POETYKĄ; mam swoich doradców i krytyków i mam się z kim spierać o DOBRĄ POEZJĘ. Zatem proszę cię - szanowna, jak chcesz coś napisać, to z sensem i o wierszu, a nie jadowitym bełkotem.
Oczywiście, nie zamierzam urazić i życzę spokoju.
Na wszelki wypadek informuję Moderację, że nie widzę powodu do ingerowania w dyskusję pod wierszem, bo jednak dotyczy poezji, w jakmś sensie - dotyczy; chociaż znowu chodzi o reakcję na komentatorski bełkot.
Pozdrawiam wszystkich czytających. |
dnia 01.11.2009 11:20
Już dobrze, już dobrze, proszę się uspokoić. Nie zamierza a uraża, hehehe. Ale dobrze, że pani ma swoich doradców i krytyków, no i swoją poetykę, z całego serca gratuluję. I jeszcze...
Nie ma pani podstaw do zgłaszania do moderacji moich komentarzy, chyba że pani odrobinę wysili się na obiektywne spojrzenie i zgłosi swoje szturchańce pod moim adresem.
)))))))))
Pozdrawiam |
dnia 01.11.2009 11:41
A tak nawiasem mówiąc, nazywam się Ewa Brzoza Birk, jakby co. Miło mi będzie, gdy pani
przytaczając moje dane wszem i wobec, spróbuje wiernie je w przyszłosci napisać , za co serdecznie pani dziękuję.
(Oczywscie, jesli pani już musi, jednak przyznam się szczerze nie rozumiem tajemniczych przyczyn tego zabiegu , bo przecież, choć się nie ukrywam, to jednak nadal na portalu pp jestem Fenrir)....... |
dnia 01.11.2009 12:13
Czytać trzeba ze zrozumieniem droga pani - ze zrozumieniem.
Tak przeczytała pani moją odpowiedź, jak i wiersze na portalu.
Wysilić się proszę nieco i poćwiczyć percepcję. Życzę tego, ponieważ ignorancja i płycizna powinny skłonić do milczenia, a szanowna robi tu z siebie widowisko.
Pieniactwo to chyba jedyny pani sposób na lansowanie swojej osoby. A z czego to wynika? Proszę sobie samej odpowiedzieć na to pytanie.
Nie mam już czasu i ochoty na dalsze, próżne gawędzenie z panią.
Żegnam. |
dnia 01.11.2009 12:41
Ech, szkoda słów.
Pozdrawiam. |
dnia 01.11.2009 13:26
ELU- wróciłam do Twojego wiersza. Nie można go tu, na portalu nie zauważyć. Poruszająca treść, idealna forma. Jeszcze raz pozdrawiam bardzo serdecznie. Irga. |
dnia 01.11.2009 13:58
Teraz Fenrir? Po naskrobaniu tylu próżnych dyrdymałów i odstraszeniu czytelników ma pani czelność pisać - szkoda słów?
To mojego czasu szkoda było na tę idiotyczną korespondencję. Teraz każdy, kto tu wejdzie, zamiast wiersza, zobaczy kolejną pani autoreklamę z lansowaniem swojego nazwiska tłustym drukiem, co widać z daleka, niczym Hollywood.
Brawo Fenrir! Nie znam nikogo, kto tak na siłę chce się lansować.
Najlepiej pod wierszami mającymi dużą ilóść czytelników, wtedy jest pewność, że zobaczą:D
Tym razem wykorzystany został mój wiersz?
No to powodzenia, pewnie się spotkamy jeszcze pod niejednym tekstem))))) |
dnia 01.11.2009 14:49
IRGO, miło, że zajrzałaś, bo my tu właśnie tak sobie konwersujemy w języku p. Fenrir.
Nie zapraszam, gdyż nie sądzę, że chciałabyś się przyłączyć :)
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 01.11.2009 15:04
. |
dnia 01.11.2009 15:26
Dziękuję wszystkim zainteresowanym za czytanie i komentarze:) |
dnia 01.11.2009 19:01
Elżbieto-pęknięte lustro przemówiło do mnie,
drugą zwrotkę proponuję zacząć od ostatniego wersu,
szuka wyjścia z punktu-
nuci swoją piosenkę i rzuca szybkie spojrzenia itd..
Ale to tylko msz)
pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 01.11.2009 19:18
Bożeno, miło Cię widzieć; zawsze jestem ciekawa Twojej opinii.
Propozycja sensowna, oczywiście do przemyślenia - dzięki.
Też serdecznie pozdrawiam:) |
dnia 01.11.2009 20:28
Elu, jesteś naprawdę dobra w tym, jak piszesz. Niejeden raz to udowodniłaś. Znam wartość Twojej poezji. Reszta to .... sama wiesz.
Pozdrawiam serdecznei |
dnia 01.11.2009 20:35
Janino, kocham Cię za te słowa. Bardzo były mi one potrzebne.
Dziękuję |
dnia 02.11.2009 13:32
Fajny Elu. Pokusiłbym się jednak tu na interpunkcję, z której zawsze można zrezygnować. I nie to że się źle czyta, bo bym skłamał, to taka moja rada, A dobra i od dziada, pozdrawiam, |
dnia 02.11.2009 13:50
:D Dziękuję Ci Robert, że wpadłeś poczytać.
Dobra rada lepsza niż marmolada.
Długo odchodziłam od pisania z interpunkcją, dopasowując odpowiednio wersyfikację i rytmikę; obawiam się, że już nie nawrócę się na ten styl, ale ciekawa jestem, dlaczego tak radzisz? Czy tak ogólnie uważasz, czy tylko w tym przypadku? Może coś wychwyciłeś, co nie zagrało? Ciekawa jestem.
Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 02.11.2009 14:04
toteż nie gadam, ze źle mi się czyta. Jednak są rzeczy które wolę, bo świadczą choćby o staranności z której w każdej chwili można zrezygnować. Mnie sam wiersz się widzi. :) |
dnia 02.11.2009 15:22
Elżbieto, poruszył mnie twój wiersz. to naprawdę dobry wiersz. poruszasz w nim problem, który znam doskonale. pięknie to ujęłaś, właściwie nie znajduję miejsca, które wyróżniałbym szczególnie, cały podoba mi się w równym stopniu. mam kilka, może kilkanaście wierszy o tej tematyce.
zadziwiające dla mnie jest to, że są osoby, które podkreślając [swoimi słowami] nieznajomość problemu, podważaja wartość tego wiersza.
twój, osoby patrzącej z boku, jednak lepszy.
gratuluję, pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 02.11.2009 17:01
Robert, myślałam, że jakaś arytmia w czytaniu; po prostu bardzo na to zwracam uwagę, a brak interpunkcji pozwala na ciekawe zabiegi techniczne. Właściwie temat bardziej do pogadania, niż pisania.
Dzięki i pozdrawiam jeszcze raz:) |
dnia 02.11.2009 17:26
Kropku, rzecz w tym, iż ja WIEM co mam w wierszu i co to znaczy, bardziej niż inni. Jestem socjoterapeutą. Ten wiersz pisany jest bez emocji, ale dotyka sedna problemu. Niestety, wśród komentujących znalazła się osoba, która nie ma pojęcia o czym piszę i zaczyna "radzić". Czasami już ręce opadają Witku. Janina wczorajszym komentarzem podała mi filiżankę mocnej, aromatycznej kawy - pomogło.
Dziękuję Ci za taki pozytywny komentarz; chyba jesteś już ostatni pod moim wierszem:)
Pozdrawiam, również serdecznie:) |
dnia 03.11.2009 14:13
Początkowo miałem problem z tym wierszem. Nie leżała mi np. fraza:
mocnym uściskiem chwytał wyciągnięte ramię
Uścisk w połączeniu wersem co niżej lepiej kojarzył mi się z ramionami w liczbie mnogiej. Ale potem doszedłem do wniosku, że istotnie lepiej do trzeciego z kolei wersu pasuje uścisk jednego tylko wyciągniętego ramienia. Ogólnie po kilkukrotnym wczytaniu się dostrzegam, że moje wrażenia są teraz dość podobne do tych, jakie zapisała ulotna. Ale też pozostawiłbym krwawiąc. Nie razi mnie nagromadzenie tam tych kilku bardzo dramatycznych słów. Skoro w życiu w jednej sekundzie może skoncentrować się i wzajemnie spotęgować kilka źródeł i rodzajów odczuwanego przez człowieka cierpienia, to i w tekście poetyckim w zaledwie jednym wersie może moim zdaniem pojawić się czasem (byle nie za często) i taka traumatyczna konfiguracja.
Pozdrawiam. |
dnia 03.11.2009 18:04
Oooo? A już myślałam, że Kropek zamknie stronkę:)
Jurku, witam Cię serdecznie, miło, że zajrzałeś. Wiersz sobie starannie przemyślałam, jak to zwykle robię, a następnie szybko zapisałam. Zabrakło trzeciego etapu - odleżenia i parę małych usterek zauważyłam dopiero po wklejeniu. Chociaż moi znajomi poeci uważają, że powinien zostać, jaki jest, bo w głośnym czytaniu ładnie wybrzmiewa, to jednak usunęłam pierwszy wers z 2 strofy.
Krwawienie ze wszystkimi dodatkami zostawiam - mocne i symboliczne uderzenie, żeby nie rozwlekać kawałkami po wierszu, bo i w życiu tak bywa i nie ma potrzeby rozwadniać.
Dziękuje Ci za wpis i ciepło pozdrawiam. |
dnia 11.11.2009 00:07
mocno, ale widocznie tak ma byc, wiersz na kilka czytan
pozdrowienia sle:) |
dnia 11.11.2009 22:30
Elżbieto,
wyraziście opowiedziany kawałek życia.
W pierwszym czytaniu Twój wiersz kojarzy mi się z którymś z wierszy Jerzego Jarniewicza w "Oranżadzie", ale nie pamiętam dokładnie z którym.
Twój czyta się doskonale
Pozdrawiam :) |
dnia 03.03.2010 20:50
hewko i markupl - znam ten temat, a jeśli jeszcze udało mi się interesująco napisać, to jestem szczęśliwa i bardzo Wam dziękuję za przychylne komentarze.
Pozdrawiam ciepło |
|
|