jest wieczór. joanna dorysowuje się w łazience, a latarnie
wrzucają do pokoju zimne, blade światło. ono przeszkadza
spać młodszej siostrze. bije w skromność na parterze.
matka nie chodzi do kina, kupuje czasem pomidory.
ojciec, od kiedy został księciem, tańczy w szkle.
jebane pieniądze rozwaliły popołudnie,
rzuciły krzesłem, klarnetem, łzą. padły magiczne słowa.
bo dziś joanna spotyka się z nowym chłopakiem
i jego żelem. umówili się na czterysta złotych
za całą noc. trzysta urwie wiesiek, ale
chłopakom z miasta powtarza: usta tej dziewczyny to skarb
joanna milczy. marzyła raczej o karierze flecistki.
gdy wraca z pracy nad ranem budzi starszą
do szkoły. wrzuca siebie do łóżka.
Dodane przez voytek72
dnia 12.10.2009 20:42 ˇ
4 Komentarzy ·
618 Czytań ·
|