Zostało tylko czekanie jak zapuka koniec świata.
W białej sukni zatańczy, lecz bez kosy tylko z fenolem.
Czekam obojętny, bo życie bez spełnionych marzeń to dno.
Głupie serce wciąż wierzy, że Bóg istnieje nie-na-niby.
Rozum już dawno wysnuł teorię, że świat tylko dla bogaczy.
Rozpadam się w głębi, choć ciało jeszcze młode.
Duch zdeterminowany podcina tętnice, i nie umiera.
Jakiż to melodramat, tragedia, z której śmieją się dzieci.
Sfrustrowany wzrok szuka w ciemnościach jak kot.
Słuch utonął w dźwiękach stukającego czasu.
I tylko język mamrocze coś pod nosem, że słone.
Nic, zupełnie nic tylko ta cisza przerywana świstem oddechu.
Ta samotność tak boli, nawet umarli wiedzą o tym.
Kiedy stracona wiara to i miłości przepadła a nadzieja stchórzyła jak zawsze.
|