dnia 05.09.2009 19:56
tu cię mam urwisie ;) he he |
dnia 05.09.2009 20:01
przedostatnia cząstka jakoś odstaje mi od tego tekstu i jakoś tak brzmią niezręcznie.
cała reszta jest napisana lirycznie, ładnie, zatrzymująco :-).
pozdrawiam :-). |
dnia 05.09.2009 20:02
*brzmi niezręcznie...
dodam, że zwłaszcza to: znuży to co ratuje tratwą... |
dnia 05.09.2009 20:29
nie łatwo pisać o rozbitku... wiersz mnie zatrzymał, 2 pierwsze zwrotki maja swoj rytm, i jest lirycznie dopoty..zas 3 ostatnie odbieram jako mały zgrzyt,i wyznanie ze peel umie pisac o sprawach ostatecznych, czy ow zgrzyt zamierzony gammelu?miłośc i smierc w jednym...
odbieram tak jak ulotna..
Pozdrawiam serdecznie) |
dnia 05.09.2009 21:17
Dobre w całości.
Pozdrawiam. |
dnia 05.09.2009 21:28
Zgadzam się z BARIBALEM- dobre w całości. Wspaniale "nie umiesz pisać o miłości". Pozdrawiam ciepło. |
dnia 05.09.2009 21:47
Jeden z moich wierszy-niewierszy też zaczynał się od słów "nie umiem pisać o miłości", ech; lecz gdzie mu do tego.. Pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 06:08
chyba niekonsekwencja - nie umiem pisać o miłości, a za chwilę jest opisana ? (że jest światłem, powietrzem codziennym )... |
dnia 06.09.2009 08:46
Pierwsze trzy cząstki - moim zdaniem - bardzo dobre. Końcówkę widzę raczej w takiej formie:
prościej opisać groby
gdy porastają trawą
mogą wzruszyć
I na tym bym poprzestał. Zakończenie w obecnej postaci lepiej by mi pasowało gdyby o tym rozbitku dało się na kilka dodatkowych wersów ciekawie rozpisać. Ale skoro na tę chwilę niełatwo o nim pisać to - w moim odczuciu - w przypadku tego tekstu lepiej zakończyć go ciut wcześniej ;)
Pozdrawiam. |
dnia 06.09.2009 09:50
Poziom jest Jarku, ale druga część rzeczywiście do przemyślenia - chyba brak tu Mufkowego pazura. Dlatego ten tekst jawi mi się jako nieco słabszy niż inne Twoje wiersze.
Pozdrawiam |
dnia 06.09.2009 10:11
Zatem okazało się, że Adam A. żyje. A przynajmniej jego epigoni.
Jest to jedna wielka kalka (powietrze z Jasnorzewskiej, "śpiewnie światło" ze wszystkich grafoautorów, trawa i mogiła to już gdzieś okolica Norwida i części Młodej Polski.
Jak się okazuje rada, by czytać dużo, niesie za sobą ryzyko, że koło się zamknie. |
dnia 06.09.2009 11:19
Mastermood;
przeciwnie - pełna konsekwencja.
Rzeczywiście jest opisana, ale jak?
Nieumiejętnie, co znakomicie zauważył Haiker, choć kalka intuicyjna, bo nie czytam poezji Jasnorzewskiej, Norwida i poetów młodopolskich.
Jedyne co świeże w tym tekście, to rozbitek, aczkolwiek bez pazura, co słusznie podkreślił Wojtek Roszkowski.
Wszystkim Czytelnikom pięknie dziekuje. |
dnia 06.09.2009 12:12
Dziś przeczytałam też poprzedni wiersz, którego nie wiem, dlaczego nie skomentowałam. Był dobry i mocny w wyrazie. Ten dla odmiany liryczny. Odczucie- takie sobie średnie, ale uważam, że logika jest w środku i nawet ten " rozbitek" uzasadniony. Pozdrawiam. |
dnia 06.09.2009 21:50
Niestety ,nie mogę pochwalic tego wiersza.Obrazowanie niespójne ,pełne przeskoków i odwołujące się do banalnych ,wyświechtanych skojarzeń . Powtórki tak zgrzytliwe ,że wiersz brzmi jak wyliczanka :
o miłości
o powietrzu
o tym co odeszło
o rozbitku |
dnia 12.09.2009 10:20
Inkunabuł;
niespójna wyliczanka? |