W samotność wtulony, niczym w pierś kochanki,
Z cierpienia pucharem, snuję się jak zjawa.
W noc nie skrzą się gwiazdy, bez blasku poranki,
Patronką przy łożu mi Wiedźma Koślawa.
W ostępy Hadesu zstępuję bez lęku,
Cerbera wzrokiem, mój wzrok się płoszy.
Po stokroć więcej w bestyi jest wdzięku,
Niźli w miłości zaznałem rozkoszy.
- Pogrzebion utracjusz - nad mogiłą szepną.
Pytam: - com roztrwonił, gdym nic nie posiadał?
I tylko drzewa z włosów rosę strzepną,
One pamiętają, z czegom się spowiadał.
Jakże z dzwonu wydobyć jego pieśń pochwalną
Wszak z sercem zmurszałym, skorupą jest marną.
Na cóż mi chwalić wazon złotem zdobiony
Gdy wewnątrz kwiat zgniły, robactwem toczony.
Dodane przez mimochodem
dnia 20.08.2009 06:50 ˇ
7 Komentarzy ·
599 Czytań ·
|