muszę jej szukać inaczej Gośka
założy zielony żakiet
nawet nie zdążę wyjść przed dom
za ścianą mebli deszcz tnie powietrze
nie ustaje od stu lat wilgoć jak w Sydney
od jesieni do wiosny dzwoniłeś nie zdążyłam i wyszło
że to nie był pech coś więcej albo bardziej
stopniowanie jest jakimś wytłumaczeniem
mimo że ciąży jak sto garbów
ona ma moje imię rozpoznam ją po oczach
ta kobieta musi być mną bo nie zobaczę
seledynowej poświaty na końcu drogi
Dodane przez zuzaola
dnia 19.08.2009 18:36 ˇ
6 Komentarzy ·
1027 Czytań ·
|