dnia 27.07.2009 14:25
Białoczarna rzeka miała być bez myślnika, nie wiem skąd się wziął, tak chciałam. Proszę moderatora o zmianę. |
dnia 27.07.2009 14:51
Widzę, że rodzi się ciekawy cykl. Podoba mi się. Czekam na następny przewodniczko po galerii. Dokonałam porównania z obrazem. "Piasek kruszy nogi i za rzeką wchodzi do nieba" - super. Pozdrawiam |
dnia 27.07.2009 15:38
Olejny serial Bony, malowany dobrym, lirycznym przekazem.
JBZ. |
dnia 27.07.2009 15:47
Cykl ciekawy, ale nieautonomiczny. Bez obrazów nie miałby prawa bytu, ale to dzięki obrazom powstaje.
nagie piersi, jako czytelnik "zaakceptowałem", ale Moje włosy głaszczą dłonie brzmi w mojej głowie trywialnie. Myślę, że można inaczej.
Pozdrawiam Autorkę |
dnia 27.07.2009 16:49
Kolejny wiersz Bony zainspirowany malarstwem. Czy bardziej malarski niz samo dzielo? I tak i nie :) Bo doznania kazdego z nas beda subiektywne. Poza tym dla tych ktorzy nie znaja malarstwa Muncha - hemretyczny.Wiersz dobry, Munchowski i Freudowski zarazem :)
Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 27.07.2009 17:37
te wersy to moim zdaniem najsłabszy moment wiersza:
Moje włosy głaszczą dłonie
bez palców. Biało-czarna rzeka
przepływa koło ręki, na której trzymam
jej głowę.
uderza w nich przede wszystkim zbyt duża dosłowność. dłonie bez palców - owszem są na obrazie, ale tak dokładne opisanie tego faktu nie służy wierszowi, a wręcz brzmi dziwnie, bo w pierszej chwili zaczyna się czytelnik pytać, dlaczego to tak? i uwierz, że można wymślić na ten temat różne makabryczne rzeczy... jak się obejrzy obraz, to niny wszystko wiadomo, ale mnie się wydaje, że nawet wiersz inspirowany obrazem powinień egzystować również samodzielnie, bez niego, by nie był tekstem hermetycznym. wersy z białoczarną rzeką i trzymaniem jej głowy są w ten sam sposób dosłowne i nieco dziwą.
ale w tych wersach odnajduję już dobry kawałek poezji:
Piasek kruszy nogi i za rzeką
wchodzi do nieba, rozmazuje ciemnoniebieskie
paski; w tych samych momentach czerwieni się krew.
W trawie przerwane milczenie,
pozdrawiam serdecznie :-). |
dnia 27.07.2009 18:25
Dziękuję wszystkim za komentarze i ciepło pozdrawiam
:))) |
dnia 27.07.2009 18:52
Ciekawie napisałaś, podoba mi się, ale...moje włosy głaszczą dłonie bez palców...jakoś wolałabym inaczej. Obraz obejrzałam i Twoja liryczna interpretacja bardzo mi pasuje, pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 27.07.2009 19:11
Munch z ogromną nieufnością podchodził do kobiet. W tym wierszu ukazał chwilę, moment gdzie kobieta i mężczyzna jednoczą się całkowicie. Dlatego: "ręce - dwa łuki pozbawione cięciw" i "dłonie bez palców". Ja to odczytuję jako całkowite odrzucenie jakichkolwiek niesnasek, jakichkolwiek nieporozumień w tym wyjątkowym momencie, akcie. A potem wraca ten sam nurtujący go problem. Białoczarna rzeka nie jest tu przypadkiem. W tej cudownej chwili on tak jakby odpychał ręką rzekę. Odnoszę wrażenie, że w podświadomości jego ona jest...ciągle jest. |
dnia 27.07.2009 19:27
Ojej, pozdrawiam:)) Zapomniałam się. |
dnia 27.07.2009 19:46
O proszę, kolejny wiersz z "malarskiego" cyklu :) Czytało się (i przy okazji wróciło do obrazu).
Pozdrawiam |
dnia 28.07.2009 06:20
Bonuś...trochę przewrotna ta inwersja
Moje włosy głaszczą dłonie
bez palców.
lepiej by się czytało
Moje dłonie
bez palców głaszczą włosy
Znowu inspiracja...no i dobrze :)
pozdrawiam serdecznie |
dnia 28.07.2009 07:24
Piasek kruszy nogi i za rzeką
wchodzi do nieba i w tych samych momentach czerwieni się krew te dwa bardzo na tak. |
dnia 28.07.2009 10:11
BONA- lubię te Twoje malarskie wiersze. Piękny cykl. Pozdrawiam. |
dnia 29.07.2009 20:58
Fajny ten malarski cykl. I naprawdę ciekawy ten Twój wiersz Bogusiu. Zatrzymał. Spodobał się. A potem skłonił i mnie do dłuższego i uważnego przyjrzenia się obrazowi,
http://img352.imageshack.us/img352/5791/kupido19077aj.jpg
który Cię zainspirował i zastanowienia jak sam bym go na swój własny, dość odmienny, ale może i niewiele gorszy od Twojego, tekst przełożył ;) I z tego zastanawiania się wyszło mi na razie coś takiego:
jak uchronić nieuchronność
gdy jej myśli zabiera nurt rzeki
tylko on wie jak zawrócić
ale ręce proste jak strzały
zbyt pasują do każdego z łuków
a wymykające się dotykowi cięciwy
nakazują zbliżyć się inaczej
niż się tego spodziewa
gotowa na każdy ruch
ziemia
Pozdrawiam. |
dnia 30.07.2009 08:29
Nie powiem, ciekawie, zwłaszcza druga i trzecia strofa. Tylko, że ręce jej nie są proste, to, moim zdaniem odbiega od obrazu. Twój wiersz po prostu ma bardzo niewiele z obrazu. Biorę:) go ale bez obrazu:))
B.
Pozdrawiam wszystkich komentujących
:)) |
dnia 30.07.2009 08:32
Oj, brzydko to napisałam, mam nadzieję, że chociaż czytelnie:)
(to do mojego komentarza) |
dnia 30.07.2009 08:45
Na obrazie jej ręce (i nie tylko ręce) to łuki. Jego zaś ręce są na obrazie dość wyprostowane więc chyba można napisać, że proste ;) |
dnia 30.07.2009 14:35
No tak, Ty o jego a ja o jej "łapkach" :))
Dwa inne wiersze i już.
Przesyłam uśmiech |
dnia 30.07.2009 15:18
Jureczku, wklej ten wiersz, fajny jest:)
Tylko inny. |
dnia 30.07.2009 19:47
:) |
dnia 16.08.2009 14:04
"Kupido" - 1907 |
dnia 21.05.2010 00:52
Na prośbę Autorki zamieniłem dziś dotychczasową wersję wiersza na poprawioną. Przed korektą tekst wyglądał następująco:
Doznanie
Pochylam się nad nią i patrzę przez chwilę
na nagie piersi, wyciąga ręce - dwa łuki
pozbawione cięciw. Zamykam oczy.
Moje włosy głaszczą dłonie
bez palców. Białoczarna rzeka
przepływa koło ręki, na której trzymam
jej głowę. Piasek kruszy nogi i za rzeką
wchodzi do nieba, rozmazuje ciemnoniebieskie
paski; w tych samych momentach czerwieni się krew.
W trawie przerwane milczenie,
dopieszcza
Edward Munch "Kupido"
Pozdrawiam :) |
dnia 21.05.2010 08:37
Dziękuję, no zobaczymy, jeszcze jest coś co mi trochę przeszkadza:)
Pozdrawiam ciepło |