To nie pustynio-wyspa stoi -
to oszalałe stoi morze.
I to nie słońce rany koi -
to cichy deszcz i nieme zorze.
Każdy-każdy jest wyspą żalu
i śmiało myje sztywne dłonie
jak po niemrawo-krwawym balu.
I dżumo-połów w morzu płonie.
Każdy-każdy jest ślepo-chory
jak krzywa trąba mrówko-słonia,
co dumnie wyje z mysiej nory,
a echa wycia pieszczą błonia.
To słońce ciężko orze pole,
to morze drażni brudne piaski.
A każdy nadal w krzywym kole -
oczami głaszcze rdzawo-maski.
listopad 2004
Dodane przez Łukasz Jasiński
dnia 17.07.2009 09:14 ˇ
5 Komentarzy ·
1036 Czytań ·
|