Usypiam na ziemi,
między strzępami traw i sukience, teraz
noc jest jak spojrzenie sklepów garmażeryjnych.
Obudzę się kiedy odejdzie kolejny dzień życia.
Kim będę?
Pchłą uciekającą przez ulicę,
czy butem leżącym nieopodal jednej bosej stopy.
Lubię Ewę Adama
- imieniny rodziców
następnie dzieci składające sobie życzenia,
wszystkiego najdalszego,
za dziesięć lat spojrzę na siebie
powiem w myślach mamo -
widzisz dziecko nie spiesz się,
buty na obcasach za duże ale stukają,
szminka czerwona jak czereśnie latem.
Tęcza ostatnio
mieniła się jak płyta,
przypominała strumienie.
Przeminę, przeminie mój dom -
ogród wieści złego i dobrego,
wrócę, może uwiję gniazdo na niebie.
Dodane przez Oliwia Bielska
dnia 16.07.2009 21:22 ˇ
5 Komentarzy ·
857 Czytań ·
|