dnia 21.03.2007 22:52
do ostatka pięknie (tytulik przyciąga, a jakże) tylko.... brakuje jakoś jeszcze jednego wersu....., czegoś brakuje...., na granicy wyczuwania....., to coś, jakby płońta nie do końca wycyzelowana?
może to "ja" nie w pełni potrzebne...
pozdrawiam
kukor |
dnia 22.03.2007 11:18
ała! proszę - niech pan powie, że to jednak żart. |
dnia 22.03.2007 11:58
to chyba taki slamowy, sprawny
lecz nie gustuję, wolę wcześniejsze wiersze autora
pozdrawiam |
dnia 22.03.2007 18:43
Nie jest to - w moim odczuciu - specjalnie dobry wiersz. Śmig myk nie zostanie w mojej pamięci.
Pozdrawiam. |
dnia 22.03.2007 18:43
Wielką sztuką jest przeczytać to szybko na głos, ale nic poza tym , nie bawi mnie to, nie wciąga swoją treścią, czy raczej jej brakiem.
Pozdrawiam :) |
dnia 23.03.2007 07:54
coś mi się ciśnie na usta, ale nie bedę złośliwa, zero głębi, jakaś zabawa słowna.
Chyba nauka idzie w las a nie w nas. |
dnia 23.03.2007 12:43
hehe, witam :)
właśnie się zastanawiam czy jest głębia u Białoszewskiego albo u Roszak, ale chyba nic mądrego nie wymyślę, więc się lepiej zamknę. Jak tam kac? ;-) |
dnia 23.03.2007 18:23
Siemka Azraelka:)
Wszak jest to jeno humoreska, pamflecik na pieska.
Glebia tu ni jaka acz radość wszelaka. Oj dana.
Czy zawsze musi byc gleboko i smutno?
Kaca niet:) Wszak upilem sie jednym piwem:) A jak ostatnia pozegnalna? Napisz mi na priva to ci dam moj gg
heja. |
dnia 23.03.2007 18:50
jako sympatyczny przerywnik między poważniejszymi rzeczami - akceptuję; bo sympatyczne, lubię śmigaczy co się w kadr nie dają złapać i pokazują paparazzim figę :)
ot, zabawka, ale ok jako zabawka. pozdrawiam |
dnia 24.03.2007 14:20
wewnętrzne la lubi zabawki :))
mnie się podoba, ale wcale nierzekłabym że to do końca powierzchniowe. udatna zabawka to taka, z której da się wyciągnąć na wierch blaszki i sprężynki :) a tutaj heh (pewnie nadinterpretacja) ale jest fajna złośliwa i cięta jak osa myśl - nieco o bałwankach nieco o kucankach nieco o bananach
:) znajduję w nim upodobanie
czułkiem |
dnia 24.03.2007 14:23
Dzieki La:) Oczywiscie - glebia miala byc.
Jezyk ma sie sluchac autora - nawet w czyms co na powierzchni jest zabane i lekkie.
Pozdro.
ps. za cietosc glebokie ukloniki. |
dnia 24.03.2007 17:20
fajne. |
dnia 24.03.2007 20:01
He, he! Podszlifuj to, bo warto. |
dnia 25.03.2007 14:12
Też wolę wcześniejsze, bez podpowiedzi autora nie pomyślałabym o piesku:), niestety.
Pozdrawiam |
dnia 05.04.2007 12:21
w porządku, oczywiście z przymrużeniem oka;)
tylko zastanowiłbym się, czy tekst nie skorzystałby na bardziej regularnej formie ("dograna" liczba sylab, rymy).
i może w tytule samo "śmig myk"?
pozdrawiam. |
dnia 06.04.2007 06:48
zanim zacznie Pan krytykować teksty innych, to niech się Pan zastanowi co prezentuje swoimi tekstami, bo to co tutaj jest zamieszczone nie nadaje się nawet do tektów hip-hpowych dla ziomali z blokowisk w Trzebini (bez urazy dla jej mieszkańców). |