Bywałem nieświadomy,
złośliwości Smietanki towarzyskiej.
Ze strachu, z liściem wstydu,
własnej golizny niepewności.
Siebie w sobie.
Dławiłem sie bólem w gardle,
kulą niesprawiedliwości.
A oni zostawili mi swe krzyże,
cwaniąc się siłą pieniądza ponad jego wartość!
Znosiłem!
Jestem bardzo cierpliwy,
brałem ochłapy ze stołu życia- śmietankowego.
Nie chcąc być kulturystami życia oddają je mi,
krzyże swych zdrad samych siebie.
A ja jestem bardzo cierpliwy,
Posiłujemy się?
Nie lubię dzwigać ale spróbuję być waszym błaznem-Strongmenem.
Po cichu rodzi się dzień,
mój dzień na medal.
Za odwagę,
podnoszę go dziwiąc się z mej siły.
A z krzyży montuję Wam łódkę.
Dmuchnę-chuchnę na szczęście,
które nie wiedząc mi przynieśliście.
...Odpływają swą mleczną rzeką,
w kierunku krainy skwaśniałej od swoich min
Będą zakałą swojego sumienia
a Ja?
Ja wypełniam rzekę mleczkiem kokosowym
Zajmuję się biciem kokosów
o Wasze przegrane łódki!
Mówiłem Wam przeciez że jestem cierpliwy,
jestem bogaty!
Waszymi doświadczeniami, kpiną która uczy mądrości i cierpliwości.
oraz pomysłami których Wy nie zrealizowaliście zagonieni ratowaniem swego dobrego imienia.
Jestem Szejkiem dorabiającym się na Takich jak Wy!
Dodane przez kkwiatkowska19
dnia 11.07.2009 08:35 ˇ
5 Komentarzy ·
1644 Czytań ·
|