|
dnia 09.07.2009 19:22
Rozumiem, CDE? I na dodatek miniatura. Wyciszony, prosty i bardzo osobisty wiersz. Nie wypada ingerować.
JBZ. |
dnia 09.07.2009 19:33
Może trochę cde :) ale mówiłam Ci Jerzy, że od czasu, do czasu cd nastąpi, bo się nie powstrzymam :) Osobisty nie jest, ani trochę; można się pastwić. |
dnia 09.07.2009 19:35
Ciekawy, frapujący utwór. Będę jeszcze do niego wracała. Nie do końca potrafię jeszcze odczytać. Pozdrawiam Janina |
dnia 09.07.2009 19:40
Za dużo tego: wczorajsze oddechy , kościste palce[i]
krucha figurka [/i], ciepłe dłonie to są takie wypełniacze, które nie zmnienią nic w wierszu gdyby je zwyczajnie usunąć. Zostawiłabym : palce, dłonie, oddechy, itd. Już nie wspomnę, o detalu, że wczorajsze oddechy kojarzą się nieświeżo :) |
dnia 09.07.2009 19:58
Janino, myślę, że dobrze odczytujesz, dzięki i pozdrawiam :)
Elizjo, masz rację - kościste palce i wczorajsze oddechy mają się nieprzyjemnie i nieświeżo kojarzyć. Krucha figurka - delikatna; może z pozoru? A ciepło dłoni kojarzy się jednoznacznie. Dziękuję i pozdrawiam :) |
dnia 09.07.2009 20:07
jak zwykle poczeka na ciepłe dłonie
które wybaczają
zwłaszcza puenta ( ale nie tylko) zatrzymuje swoim urokiem.Pozdrawiam. |
dnia 09.07.2009 20:09
Okropny był ten dotyk Elu...peelka została zgwałcona (?)
Dobrze dedukuję (?)...
Pozdrawiam |
dnia 09.07.2009 20:13
Dla mnie wiersz ten to obraz odruchowej gwałtownej ucieczki przed złym dotykiem będącej zarazem próbą znalezienia ratunku i azylu w dotyku najzupełniej innym. Dlatego sugestywna fraza 'kościste palce dotykają gardła' wydaje mi się całkiem w porządku. Natomiast na karku - i w moim odczuciu - wystarczyłyby faktycznie same oddechy bez tego dookreślenia że wczorajsze. Co do 'ciepłych dłoni' waham się, bo tekst i bez przymiotnika wygląda całkiem dobrze, ale chyba jednak pozostawiłbym bez zmiany. Zaakcentowanie ciepła w przynoszącym ulgę i uspokojenie oraz przywracającym nadzieję dotyku dłoni nie wydaje mi się błędem. Ogólnie interesujący dla mnie utwór.
Pozdrawiam :) |
dnia 09.07.2009 20:17
Sam dopełniacz to za mało, żeby wywołać w czytającym odpowiednie doznania, jeśli ma być nieświeżo, to niech będzie, bez pokazywania w którym momencie czytelnik ma zacząć tak się czuć. Mam także pytanie, jak " korale mogą ułożyć się w kolejne doznania?" Proszę spróbować to zrobić ze swoimi, i napisać mi o wyniku, ja próbowałam, ale mi nie wyszło:) |
dnia 09.07.2009 20:35
Tomku, dzięki za zaznaczenie puenty. Peelka nie ucieka do dłoni, ale poczeka na ciepłe, dobre dłonie. Jest ich pewna i czuje się bezpieczna. Pozdrawiam :)
Barbaro, nie, peelka nie została zgwałcona, a wręcz przeciwnie. To.....więcej teraz nie odpowiem i słowo daję - wszystko jest w wierszu :) i ważne są wszystkie przymiotniki. Jest odpowiedź w koralach, doznaniach, kościstym dotyku na gardle podczas powrotu do ciepłych dłoni... :) |
dnia 09.07.2009 20:41
Ciekawy, drugi wers poprawiłabym ze względu na artykulację- może
nawlekane wzorami kolejnych doznań / ?/, ale nie wiem |
dnia 09.07.2009 20:46
Elzbieto ale mnie zaskoczylas dotykiem :) Poczatek jak z horroru:)(Kosciste palce) a potem ciepla pointa.
Pozdrawiam bardzo serdecznie :) |
dnia 09.07.2009 20:49
nitjer, dzięki za zajrzenie :) tak, kościste palce na gardle, to lęk chwytajacy za gardło. A korale, doznania i wczorajsze oddechy na karku - tworzą pewną całość. Ciepło jest ważne, bo ta "milutka istotka" ma ciepłe gniazdko, do którego wraca :) |
dnia 09.07.2009 21:07
Pani Elżbieto, napisała Pani do JBZ, że można się "pastwić":) więc troche sobie pozwolę...po wierszu janiny 61 jestem już przybita nieszczęściami, które spotykają kruche figurki...i mimo że Pani mówi, że w wierszu wszystko jest, to również poza gwałtem nic tam zobaczyć nie mogę. rany...strasznie jak dla mnie zawoalowany, czasem mnie męczą takie wiersze zgadywanki emocjonalne:) aż wstyd prosić o pełne odszyfrowanie dla zaznania spokoju ducha.
Pozdrawiam:) |
dnia 09.07.2009 21:09
Elizjo droga, a uchowaj P. Boże, żeby czytelnikowi robiło się nieświeżo /no, chyba, że tak lubi/. Nieświeżo mogło być mojej nieszczęsnej peelce, kiedy wracała...A z czym kojarzą Ci się korale? A rozsypane - z czym? Próbowałaś to zrobić ze swoimi? Hmm, no, należałoby być typem przedstawionej peelki /mam na myśli rys psychologiczny/ :) Naprawdę, próbowałaś rozsypane korale ułożyć w doznania? ))) |
dnia 09.07.2009 21:19
Beato, układają w jej umyśle, w pamięci: obrazy, wspomnienia doznań, których, może potrzebuje. Dzięki i pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 09.07.2009 21:25
:) niesamowite... |
dnia 09.07.2009 21:31
Jarku, jeśli horrorem nazwiemy psychiczny katzenjammer i niesmak do siebie (mam na myśli peelkę:), no to, tak; a ten wszystko wybaczający mężczyzna, to często - ta ciepła puenta. Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 09.07.2009 21:31
A właśnie cała sztuka w genialnym pisaniu, żeby tak się czytelnikowi robiło jak piszący chce, to jest wyższa szkola jazdy!
Tak samo próbowałam je ułożyc jak i Twoja peelka, przecież napisałaś za plecami rozsypane korale układają wzory kolejnych doznań :) |
dnia 09.07.2009 21:33
Ech, ten pośpiech - Jarku, przepraszam, już Cię wytłuszczam. |
dnia 09.07.2009 21:41
a lu bracka, myślę, że ta krucha figurka, poza potrzebą przeżywania doznań, ma też dużo szczęścia. Niestety, ma również poczucie winy /poprawia włosy i cichutko czeka/. Pozdrawiam serdecznie:) |
dnia 09.07.2009 21:49
wydaje mi się, że byłby bardziej przejrzysty w dystychach,
ale teraz tez jest niezgorzej, pozdrawiam |
dnia 09.07.2009 22:01
Wróciłam tu kilkakrotnie. Ciekawe to wspólne odczytywanie. Po trochu nam dozowałaś. Pozdrawiam |
dnia 09.07.2009 22:20
Robert, wiersz najpierw był w całości, dopiero w trakcie wklejania oddzieliłam fazę powrotu i poczucia winy od pierwszej części; wydało mi się to zasadne. Spróbuję jednak w dystychach, myślę, że masz rację, pozdrawiam :) |
dnia 10.07.2009 07:07
Wiersz ciekawy, aczkolwiek bez pomocy autorki trudno natrafić na właściwy trop interpretacji. Na szczęście każdy może zobaczyć, co chce, to poezja:) Tyle, że miło trafić w myśl autora.
Po przeczytaniu wyjaśnień mamy zagadkę rozwiązaną, ja jednak wolę, jak autor nie odkrywa się zupełnie ze swoich wierszowych zamierzeń.
Niemniej jednak cieszę się, że natrafiłam na ten tekst. I że w swojej wymowie nie jest tak straszny...przynajmniej dla peelki, bo dla tych ciepłych dłoni to z pewnością będzie bolesne, jak się dowie.
Pozdrawiam:) |
dnia 10.07.2009 07:47
diani, tak - to prawda, ciepłe dłonie kochają i wybaczają. Dzięki za komentarz i również pozdrawiam :) |
dnia 10.07.2009 09:57
Już miałem przejść obok... Ja w tym widzę obraz (wczorajszy, uczuć, przeżyć, myśli i zachowań) kochanki lub prostytutki. Ciekawie. Jest nad czym pomyśleć. Pozdrawiam |
dnia 10.07.2009 10:57
Panie Danielu - dokładnie; "krucha figurka" żyje podwójnie: rozsypuje korale, a potem wraca do wybaczających dłoni. Pozdrawiam :) |
dnia 10.07.2009 12:55
Bardzo ciekawie i intrygująco napisałaś Elżbieto.
Ja znajduję tutaj opisany temat stary jak świat. Zdrada, próba ucieczki od " [i]wczorajszych doznań[/i] " i nadzieja na lub tęsknota do ciepłych dłoni, które wybaczają.
Z niezwykłą klasą napisałaś Elu ten wiersz.
pozdrawiam |
dnia 10.07.2009 13:35
Basiu, fajnie, że wpadłaś i znowu sprawiłaś mi wielką przyjemność swoim wpisem; już wcześniej zwróciłam uwagę, że bardzo trafnie odczytujesz moje intencje. Masz rację - temat stary, jak świat: zdrada, niesmak, poczucie winy, a z drugiej strony: nadzieja i tęsknota. Basiu, dzięki Ci za ten komentarz.
Miałam mały dylemat dot. tytułu, ale Stani i tak jest lepszy, bo pod jego tytułem jest cały zbiorek ;))
Ciepło i serdecznie pozdrawiam :) |
dnia 10.07.2009 13:41
Miło tu gościć,i przyjemnie poczytać dobry kawałek.Hej!B. |
dnia 10.07.2009 13:48
:)) Bronek, miło, że wpadłeś i poczytałeś. Hej!E. |
dnia 10.07.2009 20:44
Czytałam z przyjemnością. Intrygujący, wieloznaczny tekst. Mnóstwo w nim emocji. LUBIĘ takie wiersze. Pozdrawiam ciepło :) |
dnia 11.07.2009 09:37
hm, a jednak odczytuję to jako opis gwałtu, chcianego gwałtu.
zdarza się to, dość często, choć rzadko o tym się mówi.
z twoich wyjaśnień, Elu, wynika, że jestem w błędzie. niech więc już tak pozostanie, bo tylko tak ten opis przyjmuję,
pozdrawiam cieplutko, dzisiaj bryza chłodną :) |
dnia 11.07.2009 09:56
Irgo, zauważyłam już, że tekst odbierany jest wieloznacznie i z tego raczej nie jestem zadowolona, a kleiłam go bardzo starannie, żeby nie przegadać i wydawał mi się prosty w odczycie, zwłaszcza dla dziewczyn. Szkoda mi go ruszać, ale chyba go jeszcze odłożę na warsztat. Pozdrawiam Cię również ciepło :) |
dnia 11.07.2009 10:23
kropku, okropne, to co piszesz; moja peelka nie została zgwałcona!? Jeju, wczuj się w rolę np. młodej żony lub kochanki z potrzebami:) lubiącej, mówiąc trywialnie, skoki na boki. W domu czeka ciepły, ślepo zakochany mężczyzna. Kobieta po "balangach" wraca do domu - jaka? Z poczuciem winy, lękiem ściskającym za gardło, kacem moralnym. Tak był pisany - "pod moją percepcję,"
ale rozumiem, że przekaz powinien być jaśniejszy. Rozpisałam się i pofolgowałam sobie żartobliwie :) Też cieplutko pozdrawiam. Chłodna bryza? Czy to znaczy, że jesteś nad morzem? |
dnia 11.07.2009 11:26
tekst pełen uczuć,emocji.ciekawa poezja:)
pozdrawiam |
dnia 11.07.2009 11:31
zuzaola - dziękuję :) |
dnia 12.07.2009 08:35
Wszystkim zainteresowanym serdecznie dziękuję za czytanie i komentarze. |
dnia 15.07.2009 20:17
Wrażliwy i głęboki wiersz Elu, jak przeważnie...może hermetyczny...a może nie.
Odczytałem ten tekst jako wiersz o dziecku z Domu Dziecka, lub o dziecku adoptowanym, a może o nadwrażliwym dziecku, które ma dobrych, ale surowych rodziców.
I tak i tak pasuje.I to nie wada.
Wiersz jest w sumie dopracowany.
Wczorajsze zmieniłbym na np.- lodowate.
Nie wiem czy tak lepiej, ale ja bym tak napisał.
Pozdrawiam ciepło. |
dnia 15.07.2009 21:05
Elu, dopiero potem przeczytałem Twoje komentarze.
Tak, tak też pasuje, a krucha figurka jak najbardziej.
Pozdrawiam raz jeszcze. |
dnia 16.07.2009 17:26
Andrzeju, dzięki za komentarz, chciałam wiersz trochę rozjaśnić, ale podpowiadacze nie radzą i pewnie tak zostanie. Pozdrawiam :) |
|
|