Jechał po Krupówkach w orszaku turystów
Kaleka na wózku: rumaku królewskim
Żebrał o dosłowne czytanie napisu
Przez gapiów znużonych: "nóg nie mam i ręki"
Trzepotał na wietrze kartonik z tym zdaniem
Zszywała się z liter niebieska chorągiew
A on jakby jednym milczącym rozkazem
Samego chciał siebie uczynić posągiem
I stać tam przez wieczność... przeszyty na wylot
czarnego być nieba niebieskim portalem
aż nagle się spiżem pomniki zachłysną.
że ty który w szarej toniesz rzece miejskiej
o bycie człowiekiem zapytasz się skałę
a ta ci odszepnie: nie znaczy nic więcej...
Dodane przez zygfryd
dnia 21.06.2009 10:51 ˇ
9 Komentarzy ·
735 Czytań ·
|