tutaj obracamy się na drugą stronę owijamy w kamień na kafelkach
magiel chłodu już wyciągnął z nas milczenie
żerują na nim karakony. drapią chude pręgi po tygrysach,
cień jest gilotyną w pryczy zaryglował zgniłe ściany mętnych spojrzeń
i od wewnątrz śmierdzą lustra, rozbity półmrok na twarzy. wieczorem
kruszymy zęby ćwiekami, oddajemy ciało wylęgłym facetom
spod czwórki. często ładują helenę próbują odlecieć przez kanał,
a ja się poddaję czekam na wylew, nagły atak przeszłości
już zawiesił się krzykiem na palcach. podłoga to pusta przestrzeń
zaciska mój świat przy gardle wywraca oczami.
po drugiej stronie
może będę czymś więcej
Dodane przez Agape
dnia 18.03.2007 13:39 ˇ
8 Komentarzy ·
830 Czytań ·
|