smukłonoga dziennikarka jeszcze nie wie
że ciało lub piękno to zaledwie chwila
próbuje więc skomplikować światło
co teraz pan czuje przed swoim zejściem
i jak odbiera nasz świat
bo świat w którym pan żyje
dawno się dopala na piaszczystych wydmach
wśród tarniny i ostów
a poeta uśmiecha się do chmur w jej oczach
jakby miały czwarty wymiar
w którym nie ma barbarzyńców
ani zatęchłych koszy na śmieci
gołębi z odciętymi skrzydłami
jest tylko prostota słów
i nagość
biały horyzont
przez który trzeba przejść
młoda dziewczyna dotyka samarytanina
który z rozsypanych gwiazd na stole
układa cień księżyca
Dodane przez timbuku
dnia 11.05.2009 06:57 ˇ
4 Komentarzy ·
678 Czytań ·
|