Armia Czerwona wyzwala zbiorowo
gwałci zbiorowo zbiorowo odbiera laury
po naszych miastach chodzą Armie Czerwone
rozlepiają ulotki zakrywają oczy marzycielom
to one wymyśliły paragraf Farenhide 415
spiskowały w sprawie Nobla dla Herberta
nie to jest już nawet straszne że rekwirują pióra
Armie Czerwone zdobywają zaufanie w myśl zasad public relation
proponują wysokie gaże pod nos podsuwają
kolorowe jak reklama proszku lojalki z rabatem
w rytmie marszu Armii Czerwonych brzmią współczesne natchnienia
zbiorowo uczą podstaw marketingu zbiorowo zakładają konta w banku
wykorzystują topos poezji dla słusznego wzrostu sprzedaży
wchłonęły mnie Armie Czerwone
zachwycam się musztrą spisuję numery armat jak angielskie pociągi
mam już swoje biurko i stopień kaprala
kufajka leży jak garnitur nowy samochód wywołuje we mnie
boskie natchnienie niczym zryw czerwonego morza po opuszczeniu ramion
zamiast karabinu dostałem naboje - wystarczy że będę biegł za kolegą
Armia Czerwona zaprasza na rauty wręczanie odznaczeń
w wiecznej walce popkultury z poezją
słucham piję wino wygłaszam przemówienia maluję plakaty
i dla niepoznaki wykreśliłem z kolumny dziennika
słowo sabotaż
kiedy Armie czerwone śpią podprogowo migając neonami
piłuję gwinty w lufach szczerbię miecze dziurawię pontony
gotowe do desantu
pochylony nad biurkiem ogłaszam godzinę W
dla miasta głowy
Powyższy wiersz zdobył wyróżnienie w Konkursie Poetyckim CHICHOT CHIMERY 2008 i ukazał się w kwartalniku literackim KOZIRYNEK nr VII/Zima 2009
Dodane przez Tomasz Stolecki
dnia 30.03.2009 16:23 ˇ
6 Komentarzy ·
829 Czytań ·
|