Rzygam zamknięty w matni czasu
Poddaje się zwykłemu nastrojowi
Mimowolnie oddaje mu wszystko
Oddaje mu wiadro pełne paznokci
które wygryzłem zeszłego wieczoru
Oddaj swoją miłość do nocy
To koniec
Dość mam kurwa zwątpień
Mózg wciąż podsuwa mi tylko materie
I dyszy
Ciężko
Ospale dmucha mi w twarz
Chorobliwie rzęzi
Skrzek mojej rzeczywistości
Potraficie to sobie wyobrazić?
To albo jazgot rozerwanej pochwy
Moje oko powoli zamiera
Czuje że spokojnie zastygło
że nie ma gdzie uciec
To ja nie mam gdzie uciec
Dodane przez The end
dnia 17.03.2009 15:16 ˇ
9 Komentarzy ·
1069 Czytań ·
|