I kiedy już moje małpie serce
zaakceptowało wreszcie moją świńską skórę
- natura stała się nie do przyjęcia.
W kieszeni zacząłem nosić Koran, w którym mam
zaznaczone, że tacy jak ja nie mają prawa
posiadać nawet wrogów. I gdzie się kończy
mój język? - Język, na którym mam szramę
i źle zrośnięte żyły. Niezdarnie zszyte
sznyty i chyba dlatego supełki na sznurkach
nic mi nie mówią a łacinę kojarzę
tylko z ulicy. Gdzie, wreszcie,
się kończy mój język i kiedy będzie martwy?
Mijam kamienie i wiem,
że to tylko przykrywka;
i układam się
jak źle wrośnięta
dłoń embriona w łono.
|