Roksano, dla ciebie muzyka wymościła ściany, wygniotła rozstępy na plecach,
pruła gardło na łóżku. ten pierwszy moment przełykania śliny
z pudła rezonansowego uciekały smyczki, szelest języka gasił podniebienie,
tej nocy zamykałaś dłonie na brodawkach, jak kot
maszerowałaś po deskach na brzuchu, po fakturze mojej klatki
po scenie z niemieckim akcentem.
Roksana łapie oddech, skrawek pościeli zalewa podłogę, stosunek między nami
jest śliski od obietnic. to temat spływający po szybach z jej ud,
tajemnica nabita na palce
gotowa do wystrzału. Roksana opuszcza włosy, plącze nogi
za ścianą słychać jak całe gardło pruje się na plecach. Po czym milknie
Roksana odchodzi jak głos samotnej matki, rżniętej z litości nad życiem
Dodane przez Agape
dnia 15.03.2007 15:56 ˇ
5 Komentarzy ·
746 Czytań ·
|