|
dnia 27.02.2009 07:11
Niby słusznie. Nawet z motywem refrenu symbolizującym poezję. Ale dla mnie zbyt silny rys społeczny, za mało poezji, dosłowność w zbędnych momentach przeziera się przez wersy. |
dnia 27.02.2009 07:21
kilka strof udanych, troche do dopracowania, podwórkowa ballada ciut jakby z Brechta, mnie zainteresowało |
dnia 27.02.2009 07:56
Zbyszek63, a ja sobie obserwuję Twoje komentarze, nie wiem, może nie pamiętam, ale wydaje mi się, że obojętnie jaki wiersz przeczytasz - masz, czujesz nieodpartą potrzebę skrytykowania, a ja z kolei po prostu poczułam potrzebę napisania takiego wiersza, i jest mi w zasadzie obojętne tym razem jak mocno zostanie skrytykowany, jeśli chodzi o treść.
Proszę o uwagi w zakresie formy, rytmu, rymów... jeśli można prosić. |
dnia 27.02.2009 08:04
urok urzeka, jak zwykle krybar na akceptacje czeka.
podpisałym sie pod komentarzem pawła, który poprowadził moje myśli w strony Bertolda Brechta i zacytuję:
A w Tamizy toń zieloną
Wpada nagle ten i ów,
Czy to dżuma, czy cholera?
Nie, to Mackie krąży znów. |
dnia 27.02.2009 08:27
A niby dlaczego ja czekam na akceptację, czekam na komentarze DO TEKSTU, podobnie jak wszyscy, którzy próbują pisać.
Podobno jedynie teksty mają być komentowane.
Cenię bardzo Brechta, cóż jestem zaledwie prymitywnym anonimowym wierszokletą, a może nawet nie, w tym tekście jednak obojętnie jak jest nieudolny, jest poruszony szerszy problem, niż grasującego
rzezimieszka. |
dnia 27.02.2009 08:50
Twórczośc Brechta, ma charakter buntowniczy, rewolucyjny; jest społecznie zaangażowana. Brecht najczęściej stawał w obronie robotników i pokrzywdzonych, przeciwko wojnom, atakował kapitalistów doprowadzajacy do kryzysu, biedy. Podobnie jak twój wiersz.
A za ta rymowankę w poprzednim komentarzu sorry, jak czujesz sie urażona.
cieplutko pozdrawiam |
dnia 27.02.2009 09:08
Żartujesz chyba, może za szybko odpowiedziałam, ale nie jestem i nie bywam urażona, dyskutuję po prostu :) |
dnia 27.02.2009 12:10
"zręczycielski" tekścik podglądającego świat, jest tu coś, ponieważ z każdym czytaniem słowa płyną inaczej, nie jest dobrze z końcówką od słów: "w śmietniku..." aż do końca, bo tak jak usprawiedliwić by można część wcześniejszą jej warszawsko-podwórkowo-kapelowym tonem tak końcówka już niczym nie da się wyjaśnić ot nie miał co napisać, do dopisał i nie popisał się autor.
Rym zręczny powtarzam, ale trzeba tu jeszcze mnogu rzeźbienia. |
dnia 27.02.2009 12:10
acha to co pękło, to może szkło? ;) |
dnia 27.02.2009 13:30
Autor wie, co chciał napisać i nieniejszym żegna się z pisaniem.
Serce pękło, powszechna znieczulica zwala mnie z nóg. |
dnia 27.02.2009 13:33
Albo może tylko słodkie "kapcapoły" będzie pisał, zastanowi się jeszcze:) |
dnia 27.02.2009 15:58
A ja myślałem że "ruskie wyszli" pierogi |
dnia 27.02.2009 16:28
No co Ty krybar, pisz, uprawiasz swój gatunek, nie trafia do wszystkich
(do mnie czasem też), nie wszyscy są wirtuozami. Operujesz poetyckim słowem i widzę, że masz z tego radość.
O to chodzi!
Ten wiersz hm... średni :)
pozdrawiam |
|
|