Dawać, dawać, dawać - resztę przepisywać.
Kończyć szybciej? Tak można? Wiesz,
byłem dzisiaj w szkole i słuchałem
tych pierdół; później wyszedłem i
jest wiosna, serio. Wiosna jak się
patrzy, przez ciemne okulary - kiedy
w dłoni papieros, w kieszeni dolary
(tylko drobne, innymi nie płacę).
Odkąd Wanda rzuciła szlugi palę na balkonie.
Niech stracę - opowiem co dalej. Dalej
są kilometry równego traktu po którym
nocą stąpa ten niebrzydki złodziej (czy
wspominałem? mniejsza o to), drzewa i
błoto z miliardem małych szkiełek.
Jest to nieważne, mówi się dla głosu.
Zrobiłem sobie popielniczkę z jabłka.
Kiedy Wanda mówi, "ja" otwieram okno.
Kropko, co upadłaś i już nie powstaniesz:
czy będzie teraz zupa, czy tylko drugie
danie?
Dodane przez jimmy paradise
dnia 13.03.2007 22:53 ˇ
8 Komentarzy ·
852 Czytań ·
|