roztańczony tłum wzbija w powietrze
opary kurzu tarza się i świetnie bawi
lecz w półmroku widać tylko sylwetki
nadzy ludzie przyodziani w strzępy zdań
wyginają śmiesznie swe gibkie stawy
ocierają się wzajemnie spocone dłonie
rozgrzane policzki napięte mięśnie
pod nieśmiałą skórą łaknącą dotyku
udają że już nie są samotni
topią swe smutki w obcych ustach
wynajmują się chętnie do miłości
za chwile rozkoszy za chwile poniżenia
uśpione pragnienia na powrót ożywają
tchnięte magią nocy i alkoholowego upojenia
zasypiają o poranku z wycieńczenia
zaschnięte gardło i ucisk w skroniach
złe sny to jedyne wspomnienia
pigułko moja ty pigułko, proszę
wykop ból jak najdalej ode mnie
ich własny metaliczny głos budzi
o poranku życie w ciężkich głowach
przypominając o obowiązkach na które
pracują by kiedyś móc od nich uciec
na szczęście słońce zawsze wstaje
przyprawia nas o kolorowe mdłości
parzy nasze zziębnięte oczy
z nawyku już dając nam kolejna szanse
na przebudzenie zmysłów i dostrzeżenie
szczęścia w pełnym świetle i świętowanie
każdego dnia póki żyjemy
Dodane przez alanmeida
dnia 03.02.2009 12:10 ˇ
1 Komentarzy ·
878 Czytań ·
|