| 
 Kardynał opisuje swoje wygnanie 
 
Dziś rano przydybałem ogrodnika. 
Cham! Szczać na moje prowansalskie róże! 
I pysk wydyma! I jeszcze żart rzuci! 
"Bez daru chłopa uschną te paniusie". 
 
Arcybiskupstwo. Las i mokre bagna, 
Kędy wytryska śmiechów wszelkich źródło: 
Zając pociesznie przebiera łapkami 
Tkwiąc w łapach lisa; krótko i na próżno. 
 
Kto nie ma władzy, chwyta się humoru. 
 
Zaledwie wczoraj musiałem rozstrzygnąć 
Spór Diuka z Hrabią o las i pastwisko. 
Dobiwszy targu po godzinie obrad 
Rzekli: "Pogodzić mógł nas ino biskup". 
 
Chrzcij! Pobłogosław! Mszę nam odklep z mszału! 
Moich słów nie chcą. Cisną się - nie do Mnie.  
Czyż mam prostakom z tej słonawej puszczy 
Pieczęć biskupią przybijać na czole? 
 
Odmykam usta, jak znudzony sędzia, 
Cedząc formułki. I tak świat poruszam.  
Gdzież dyplomacja, gdzież subtelny podszept? 
Już wiem, co znaczy - wasz pokorny sługa.  
 
Kto nie ma władzy, tego pożre rytuał. 
 
Widzę watahy kobiet nieozdobnych, 
Sękate szafy i talerz cynowy. 
Przed szpetnym życiem oko tu nie umknie. 
Ach, władzy wzroku jestem pozbawiony! 
 
Jedni mówią, że mądrość bierze się ze strachu 
Inni - z przezwyciężonej goryczy. 
Król po roszadzie: zamknięty przez pionki! 
Nikłe kopcenie przewróconej świécy! 
 
Kto nie ma władzy, chwyta się metafor. 
 
Dodane przez  Piotr Plichta
dnia 31.01.2009 12:42 ˇ
1 Komentarzy ·
819 Czytań ·
  
 
 |