W innym czasie żyjąc, kim byś był muzyku,
czy też by się wtedy tobą zachwyciła?
Sława ją urzekła, czy też Muzy siła
kazała dać pensję za dźwięki koncertów?
Nie pragnęła nawet twojego dotyku.
Tylko tych symfonii, walców i uwertur,
fortepianu dźwięków, poloneza kroków,
szumu białych skrzydeł, jeziora w półmroku
sali koncertowej, twojej odpowiedzi
na listy z zapachem delikatnych perfum.
Czyś pomyślał o niej, gdy pośród gawiedzi
klaszczącej po twoim występie w operze,
wołano wciąż autor, autor; przecież szczerze
kochać nie umiałeś zwyczajnej kobiety.
Ona też cię nigdy nie chciała odwiedzić.
Obcowanie z Muzą, ma większe zalety,
A reszta? Cóż, reszta milczeniem zostanie.
Z twoich kompozycji czerpią nieustannie
wszyscy miłośnicy uśpionej królewny,
Dziadka do orzechów, Romansu, łabędzi
i Symfonii h-moll z patosem nut śpiewnych.
Dodane przez Ako
dnia 23.01.2009 20:09 ˇ
11 Komentarzy ·
1241 Czytań ·
|