|
dnia 17.01.2009 07:59
lubię tą kłaniającą się wierzbę i całość bardzo, podobają mi się obrazy i płynność, lekkość i przyjemność czytania, tylko zastanawiam się nad ostatnim, hę. |
dnia 17.01.2009 08:06
otwarcie (mimo, że trąci oczywistością) - ciekawe w kontekście cd. wiersza.
z drugiego i trzeciego wersu można zrobić jeden: "pośród pożółkłych kompromisów"...
jakoś tak źle mi się czyta wstrzelone w wyraz nawiasy "(nie)wygodnych"; sporo podobnych pomysłów już widziałem nie tylko na pp - dla mnie nic nie wnoszą...
wers z kioskami: albo "marznące kioski", albo "kioski z przemokłymi gazetami" - ja stawiam na to drugie rozwiązanie... wersja przez Ciebie zaproponowana jakoś tak "przedobrza" tekst i osłabia wymowę....
następne trzy wersy z tej cząstki dobre..., podobnie jak cała następna cząstka...
płońta (a właściwie cała ostatnia cząstka) jednak jak dla mnie osłabia wymowę wiersza...
dla kukora najpiękniejsza druga cząstka (oczywiście po uwzględnieniu uwag co do jej pierwszego wersu ;) )
pozdrawiam serdecznie, kukor :) |
dnia 17.01.2009 08:27
Z pierwszej zwrotki wersy pierwszy i dwa ostatnie oraz cała druga podobają i są same w sobie wierszem niemal :), a idea całości fajna (ech, kocham cię życie w dobrym, męskim wydaniu)
pozdrawiam :) |
dnia 17.01.2009 09:08
Moim zdaniem ,niepotrzebny -ostatni wers pierwszej zwrotki-przegaduje.
dwa razy "popatrz"?-może niekoniecznie..
ostatnia podoba mi się najbardziej
temat ciekawy,adekwatny do wiersza
pozdrawiam |
dnia 17.01.2009 11:28
Mam nadzieję, że ten świetny wiersz nie jest osobisty.
Bardzo podoba mi się motyw z krzesłem,
pozdrawiam ciepło |
dnia 17.01.2009 12:13
To dobry i życiowy wiersz. Nie widzę konieczności dokonywania w nim poprawek. Niewygodny nawias broni się moim zdaniem gdy chce się powiedzieć, że na początku zawierane kompromisy wydawały się wygodne i pożądane, a teraz obciążając sumienie tak mocno uwierają. Myślę, że ów nawias najlepiej ten stan ducha i zwątpienia oddaje. Dla mnie i pierwszy wers drugiej strofy broni się w obecnej postaci. Poprzez swoją wyrazistość jeszcze bardziej uwydatnia rozgoryczenie peela w chwili gdy dokonuje rozrachunku ze swoim nieudanym życiem. On w każdym napotkanym na spacerze szczególe dostrzega ludzką, podobną do swojej niedolę. Widzi, jak usiłujący sobie jakoś poradzić ludzie i tak marzną dysponując towarem, którego nie uda im się sprzedać. Dla mnie zaznaczenie tego marznięcia, jak i przemoknięcia, jest ewidentnie potrzebne. Moim zdaniem więc to nie jest przedobrzenie i wzmacnia, a nie osłabia wiersz. Puenta - moim zdaniem - broni się i też tego dramatycznego tekstu wcale nie osłabia. Peelowi życzę rychłego wiosennego przebudzenia nadziei, wypuszczenia nowych jej pędów, które sprawią, że ponownie wyprostuje się i będzie mógł swobodnie patrzeć i dostrzegać także dobre strony tego świata i swojego życia.
Pozdrawiam. |
dnia 17.01.2009 12:23
Co mam dodać? Powiedziałem wszystko, bo dalej kreślisz dosadnie swój wspaniały etos. Mogę tylko w zadumie, doszukiwać się autentycznych przesłanek do tej Twojej poezji. Stawiaj dalej czoła przeciwnościom, a jak potrzeba bedzie wsparcia, to na mnie możesz liczyć?
pozdrawiam. JBZ. |
dnia 17.01.2009 12:30
Dobry,życiowy,osobisty.
Druga i ostatnia cząstka zdecydowanie w moim guście.
W trzeciej zostało użyte słowo - określali - rozumiem zamysł.
Czy nie myślisz Christosie,że odróżniali równie dobrze by brzmiało?
Choć nadałoby to całkiem innego znaczenia ;-)
Pasuje i tak i tak.
Pozdrawiam. |
dnia 17.01.2009 13:44
Podoba mi przedstawienie tego zmarnowanego człowieka. Szczególnie podoba mi się końcówka, gdzie po tylu smutkach następuje jeszcze jakby dobijające pchnięcie mizerykordią - bo "ona" odeszła.
Podoba mi się również wprowadzenie do tego wiersza. Dodanie słowa "kolego" tworzy klimat takiej "spowiedzi przy barze". Gdzieś w tle z głośników leci pewnie jakiś smętny utwór, popielniczka jest już pełna tak jak kolejna szklanka piwa.
W tym wierszu zatopiono sporo smutku.
Pozdrawiam. |
dnia 17.01.2009 14:45
WOW.
Gratuluję.
Wiersz jest piękny. |
dnia 17.01.2009 15:22
Christosie, kolejny bardzo dobry wiersz :-) klimat i jego przesłanie bardzo przemawiają do mnie... tekst płynie lekko, dobrze... jedynie pierwszy wers drugiej strofki co nieco bym "odchudziła" ;-). poza tym przy pierwszym czytaniu przeszkadzały mi 2 ostatnie wersy, ale i one w końcu mnie przekonały do siebie.
i w ogóle podobają mi się osobiste nawiązanie peela, jego zwrot do "kolegi". przez to, że te słowa są kierowane do konkretnej bliskiej osoby czyni je jeszcze bardziej autentycznymi, bliskimi każdemu człowiekowi, który ma za sobą ileś tam lat przeróżnych doświadczeń...
pozdrawiam jak zawsze serdecznie :-). |
dnia 17.01.2009 15:50
Jestem pod wrażeniem - stała czytelniczka. |
dnia 17.01.2009 16:24
nawet cholera mnie bierze
bo niewiele przeżyłem
fajny wiersz. |
dnia 17.01.2009 18:02
Ze wskazaniem na ostatnią - w szczególności "bo niewiele przeżyłem", to pozycjonuje tekst na kilku polach interpretacyjnych.
Pozdrawiam |
dnia 17.01.2009 19:09
byłoby to na tyle - parafraza ze Stanisławskiego - i to by było na tyle? ciekawa jestem.
architektoniczny styl krzesła ? - trochę mi to jest przekombinowane, użyłabym raczej w tym miejscu określenia ergonomicznego modelu krzesła .
fajne zakończenie z tym cokolwiek jakby od niechcenia ale tym bardziej podkreśla tą bolesność. zniechęcenie.
trudne podsumowanie, rozmowa z samym sobą, trafia bo szczere takie.
pozdrawiam. |
dnia 17.01.2009 22:54
nieza, moim zdaniem nie chodzi tu o funkcję krzesła a o jego cztery nogi.
pozdrawiam |
dnia 18.01.2009 11:58
O, i tutaj widzę poprawki na korzyść :) |
dnia 18.01.2009 11:59
Emilia Czasami - Miło, że się spodobał, zakończenie zastanawiające, to dobrze, niejednoznaczne też, możesz np. odczytać: "nawet, cholera, mnie bierze" (życie) i wtedy robi się mniej pesymistycznie, pomimo tego, że to list definitywnie pożegnalny, ale kto, kogo i w jakich okolicznościach? niech każdy odczytuje jak chce, tym bardziej, że przekaz nie o tym w zasadzie :)
kukor - Dziękuję za przemyślenia, mam nieco inną koncepcję wierszy epistolarnych i względne, nieco pozorne jednak, rozgadanie peela jest według mnie uzasadnione. Wiesz "marznące" to nie to samo, co "prze-/z-/marznięte" i tym bardziej groza sytuacji jest potęgowana, przez to ze gazety są przemokłe, tak to widzę. Do zakończenia, pozwolisz, będę też miał odmienne zdanie. Nie mniej cieszy, że ogólny odbiór pozytywny i dobrze, że napisałeś o szczegółach, takie sygnały zawsze są cenne.
Dorota Bachmann - Zgadzam się, że mogło tak być, taki w innym stylu wiersz, z inną koncepcją, wolałem tutaj dodać troszkę więcej z moich emocji i przemyśleń.
Bożena - Dziękuję za wgląd w swoje pojęcie budowania konstrukcji wiersza, moje jest inne, jeśli chodzi o ten rodzaj wierszy. Osobiste odniesienia i wspomnienia (vide ostatni pierwszej) są charakterystyczne dla listów, natomiast "popatrz" jest potrzebne zarówno dla gramatycznej logiczności wypowiedzi, jak i dla zatrzymania, zwrócenia uwagi, wzmocnienia wymowy, według mnie.
HenrykO - Jest i nie jest, tak jak większość moich wierszy zawiera bardzo dużo elementów z mojego życia, ale też w szczegółach zawiera fikcję, żaden z moich bliskich ludzi nie wziąłby wiersz, jako część autobiografii, ale też rozpoznałby w nim kto/co, skąd i dlaczego. No i z tym krzesłem masz rację :)
nitjer - Dziękuję za bardzo trafną analizę dyskutowanych miejsc, cieszę się, że nie tylko ja to tak widzę :)
Jerzy B.Z. - Miło wiedzieć, na prawdę.
baribal - To miejsce to skrót myślowy i może dla niektórych konstrukcja zdania jest troszkę zagadkowa, myślałem długo nad tym, zmieniałem wielokrotnie, otrzymałem mnóstwo różnych propozycji zmian i zwróciłem do punktu wyjścia. Twoja propozycja jest logiczna, ale jak sam zauważyłem, mówi o czymś innym i wydaje mi się, że mój peel sprzeciwiłby się nieco, bo gdyby ludzie istotnie i świadomie "odróżniali" nie byłoby tak źle w sumie prawda? :)
Daniel J. - Fajnie to odczytałeś, lubię też te klimaty :)
Zbyszek63 - Zaskoczyłeś mnie, po ostatnich komentarzach, szczególnie przedostatniego wiersza, który był też w stylu epistolarnym, spodziewałbym się innego odbioru. No, ale oczywiście jestem uradowany, że tym razem na tak.
ulotna - Dziękuję za wpis, dzielenie się wrażeniami i sugestie, miło mi, że wiersz przypadł do gustu.
Beata Olszewska - Zapraszam stale i mam nadzieję, że nie rozczaruję w przyszłości.
przemek_f - Co prawda, to prawda :)
roy - Mam nadzieję, że tak istotnie jest :)
nieza - Sprawa tego sformułowania jest skomplikowana i jego dzieje w tym wierszu różne i nudne do opowiadania. Oczywiście jest zaczerpnięte, ale też już wszedł do mowy potocznej dość silnie. Początkowo miał być tylko w tytule, po różnych wersjach i przeróbkach zdecydowałem się, że w tytule pozostawię bardziej poprawną gramatycznie i mniej kojarzącą się z żartobliwym kontekstem, a w tekście napiszę tak, by nieco zatrzymywało i rozładowywało przed dość zastanawiającym i nie do końca jednoznacznym zakończeniem. Jeśli chodzi o krzesło napisałem powyżej baribalowi i HenrykO ma też rację. Chodzi o ocenę, na podstawie tego, na jakim "krześle" się siedzi, a niekoniecznie o wygodę siedliska. No i jesteś drugą osobą (poza mną), która "widzi", że to może być odebrane, jako rozmowa z samym sobą.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich dotychczasowych komentatorów i zachęcam do kolejnych komentarzy, opinii, wrażeń. |
dnia 18.01.2009 12:01
Za szybko kliknęłam.
Chciałam jeszcze dodać, że wiersz mi się podoba i odczytuję go jako dalszą część wiersza: "czas który liczy (się)" nie wiem czy słuszni, ale klimat bardzo podobny.
Pozdrawiam. |
dnia 18.01.2009 12:01
Komaj - Zgadza się Arleto, poprawki, i cieszę się, że na korzyść :))) |
dnia 18.01.2009 12:05
Wygląda na to, że klikami równocześnie :)
Nie do końca dalsza część, ale na pewno z cyklu listów; za dwa tygodnie będzie jeszcze jeden z tej "paki" wierszy :)
Poprzeplatam je, bo klimaty bardzo podobne i nie chciałbym przynudzać niepotrzebnie :) |
dnia 18.01.2009 20:56
chociaż "ginące w tłumie ulice" bardzo mi się podobają :) |
dnia 18.01.2009 22:56
:) z bólem zrezygnowałem z tej frazy w tym wierszu, myślę jednak, że zostanie ona wykorzystana, bo nie wyrzuciłem do śmieci. Tłumy na ulicach miast są dość mocno wyeksploatowane, a tutaj robiła się do tego zbyt długa wyliczanka, musiałem się na coś zdecydować, no i jakoś tylko z tego mogłem się wycofać z miarę czystym sumieniem :) |
dnia 18.01.2009 22:57
* "...z, w miarę,..." |
dnia 19.01.2009 15:19
Zaskakujesz kolejnoscia bardzo dobrych wierszy,w stosunku do innych piszacych na lamach PP.Mam nadzieje,ze "kolejnosc" ta bedzie trwala dlugo |
dnia 19.01.2009 15:58
jacenty - Również mam taką nadzieję, dla siebie i dla czytelników :) |
dnia 19.01.2009 18:22
Christos - są wg mnie dobre momenty, ale generalnie kompletnie mijają mnie pierwsza i trzecia strofa, nie wiem czy nie warto byłoby nad nimi popracować, skondensować, ponieważ dla mnie całe sedno zawiera się w reszcie wiersz, a najbardziej - w jego ostatniej części
ale to dla mnie :)
pozdrawiam |
dnia 19.01.2009 18:58
Magda, masz rację i nie masz. Sedno w sumie jest tak, gdzie wskazałaś, ale ten wiersz nie tylko dla sedna został napisany, taka już funkcja wierszy epistolarnych, gatunku ginącego, którego tu na chwilę usiłuję wskrzesić. Opisowość i wtręty osobiste są w tym wierszu potrzebne w tworzeniu wiarygodnej kreacji. Przykro mi, że nie "kupujesz" tej formy, ale nie skondensuję tego tekstu, po prostu spotkamy się ponownie może, przy innej poetyce :) |
dnia 19.01.2009 23:05
Christos - właśnie dlatego napisałam, że dla mnie :) ja ze swoją manią kondensowania wszystkiego i robienia koncentratów :) na pewno będę czytać każdy Twój to masz jak w banku i marudzić albo nie :)
pozdrawiam |
dnia 19.01.2009 23:16
Jeśli trzeba, jak najbardziej marudzić!
To polecenie służbowe ;)
Solidnej krytyki nigdy nie dość.
Pozdrawiam nocą. |
dnia 21.01.2009 12:41
Dla mnie nieco mentorsko:
popatrz
jak powoli - metodycznie - wygładzają nas
byśmy określali życiową postawę.
Uogólnienie: "nas" budzi we mnie jakiś przeciw, bo odczuwam, że ten wiersz jest o mnie, a przecież to nie prawda. Pozdrawiam |
dnia 21.01.2009 16:18
Niekoniecznie "mentorsko", to po pierwsze wyznanie kogoś do swojego "kolegi", stąd liczba mnoga, która może, ale nie musi być odebrana, jako uogólnienie, owszem nieco poetyckiego "kuglarstwa" tutaj wkrada się, ale to pogląd z którym albo ktoś identyfikuje się, albo z nim polemizuje, w ten sposób powstaje tak, czy inaczej dialog z tekstem, refleksja, chwila zatrzymania się i zastanowienia. Chodzi o to, by nie przejść obojętnie, a znaleźć w sobie stanowisko afirmujące, lub negujące i to się chyba w twoim wypadku również udało.
Druga strona medalu, że autor z pewnością chciał coś przemycić ze swojego światopoglądu pisząc tekst, jeśli ktoś wpoił ten "prawdę" autora, to autor się cieszy, jeśli już wcześniej miał ten sam pogląd i kiwnął potakująco głowę, również autor się cieszy, w przypadku negacji, cóż czytelnik może wiersz odrzucić, jako że sprzeczny z przeświadczeniami. |
dnia 21.01.2009 17:58
włąsnie mówię o swoich odczuciach, do mnie wiersz tak gada, i interpretacja odautorska tego nie zmieni, :( |
dnia 21.01.2009 19:33
Ale przecież, ani nie namawiałem, ani nie interpretowałem, chyba nadal źle się rozumiemy :)
Pierwszy wers wprowadza: "...kolego" dalszy ciąg to konsekwencja: "...nas"; oczywiście czytelnik może wejść w wiersz i poczuć, że to do niego skierowane. Na odbiór nie mam wpływu i nie chcę nań wpłynąć, wręcz przeciwnie, jestem wdzięczny za sygnał do przemyślenia.
Pozdrawiam. |
dnia 21.01.2009 23:59
W trzeciej cząstce spróbowałbym mówić o sobie, i utrzymał relację;
peel r11; kontra; kolega-słuchacz jako odrębny byt, i okej, to imho,
czytelnik staje się wolny i jednoczenie może być Twoim kolegą.
Sorry, że Ci tak śmiecę, :) jeszcze raz pozdrawiam |
dnia 22.01.2009 00:07
albo w miejce: "kolego" wstawić imię własne: Piotrze, Marku :)
to juz na pewno koniec, :) ech, zatrzymał mnie ten wiersz jak widać, |
dnia 22.01.2009 19:05
obrazowo, do mnie wiersz trafia w calosci, lubie taka poezje, pozdrawiam:) |
dnia 23.01.2009 14:01
Ładna perspektywa. Wg mnie dało Ci się połączyć elementy wiersza w nienachalny, oszczędny w środkach i nastrojowy sposób. Pozdrawiam |
dnia 23.01.2009 16:09
Robert Furs - Wcale nie śmiecisz, to bardzo interesujące poznawać własny wiersz z czyjejś perspektywy. Ten drugi pomysł, który podajesz został już przeze mnie wykorzystany w innym wierszu, który wkleję za tydzień w sobotę (przeplatam epistolarne z innymi, by nie nudzić) a imię jego "Darek" :) Jutro zapraszam na powtórkę z rozrywki, z poprawkami.
hewka - Bardzo mnie to cieszy :)
vigilante - To świetnie, że tak uważasz, bo wiem, że masz dobre krytyczne oko :) |
dnia 23.01.2009 18:49
Podoba mi się w całości.Świetne podsumowanie jakiegoś etapu życia (nawet mojego) Widzę ten wiersz i czuję.A to najważniejsze w poezji.Czytając go rodzą się pytania... |
dnia 23.01.2009 19:18
elka2 - Dziękuję za wpis i opinię, bardzo mi miło, że wiersz przypadł ci do gustu. |
dnia 26.04.2009 10:35
Dobry wiersz, wg mnie jak na Ciebie i tak maksymalistycznie skondensowany.. Spokojna sucha refleksja bez niepotrzebnych fajerwerków, wiersz brzmi, jakie życie w rzeczywistości jest, każdy widzi. Pozdrawiam R. |
|
|