my też zaczęliśmy od dumania na paryskim bruku
którejś jesieni
brudziliśmy czarne ubrania o wybrzeża Sekwany
rozpoznając nocą twarze przy świetle gazowych latarni
nikt nie żałował gdy musieliśmy wracać
obojętność znów wzięła górę
płoniesz? niech więc tak będzie
i zdawkowy pocałunek na pożegnanie
i może trochę haszyszu na podróż
chyba już tu nie wrócisz, n' est-ce pas?
Baudelaire miał rację, starego Paryża
już dawno nie ma. pozostała tylko
ta szarooka Francuzka z cynicznym uśmiechem
leżąca przy mnie. "Je m'ai engagee a vous" szepczę a ona
ziewa odwraca się do ściany
i zapala ostatniego tego dnia papierosa
Dodane przez DelayDeadlineEnd
dnia 06.01.2009 11:12 ˇ
5 Komentarzy ·
956 Czytań ·
|