siedziałeś nieruchomo dwa dni.
zaglądali do okien myśleli, że spisz
a ty obudziłeś się na dobre na jasnej polanie.
odporny na potrząsanie za ramię
i oślepiające jarzynówki naprzeciwko.
nikt nie miał klucza i trzeba było wyłamać drzwi,
bo nie odbierałeś telefonów
a twoja komórka powtarzała ,że jesteś nieosiągalny.
nie tylko we wtorek, ale w środę i w czwartek rano.
podobno wyglądałeś jakbyś zasnął na chwilę
miedzy czytaniem długich monologów na ścianie;
cztery fotografie oprawione w drzewo sandałowe
i szabla - pamiątka po przodkach.
znaki odczytywane tylko w domyśle dramatycznie;
stałeś się zupełnie i całkowicie ..
nie pojechałam cię odprowadzić.
teraz chodzę z tobą w kółko koło bloku
i patrzę w górę a ty mi tłumaczysz;
dlaczego nie chciałeś mieć na imię Krzysztof
i śmiejemy się z tych poważnych powodów
Leszku.
Dodane przez zuzaola
dnia 19.12.2008 11:39 ˇ
11 Komentarzy ·
719 Czytań ·
|