czarne niebo obruszyło się pochmurnym gestem
wbijając w moją mokrą twarz swe tępe spojrzenie
obmyty z kolorów lecz i ocucony chyboczę się
w porywisty rytm tak jak i inne proporce
a jednak inaczej, smutniej i wolniej
sztywność w palcach przywraca mnie jawie
znów widzę wyraźniej a czas się ujednolica
oczy łzawią podrażnione nasyconym obrazem
ulice są czystsze, a umysł chłonniejszy
podnoszę wzrok, widzę niebo, skrawek ledwie
lecz to wystarcza, resztę przyniesie czas
Dodane przez alanmeida
dnia 02.12.2008 11:36 ˇ
1 Komentarzy ·
920 Czytań ·
|