dnia 26.11.2008 09:36 
albo tak: 
 
Maska-nieświadomość 
posiadania 
-jest darem 
 
dlaczego budzi wstyd? 
 
- skleja rzeczywistość tworząc wiarygodność bycia 
sobą 
 
osobą uczy być maska 
 
chociaż pewnie to i tak nie ma znaczenia.... | 
dnia 26.11.2008 13:46 
nie rozumiem tekstu 
z maską mam inne skojarzenia i nie jest to bal | 
dnia 26.11.2008 14:07 
Ot, tekst / wpisik, poezji nie widzę. 
 
Pozdrawiam. | 
dnia 26.11.2008 15:57 
Fart- życie to bal jest nad bale....a maskę nakładami na twarz nieświadomie,tak samo jak nieświadomie uczestniczymy w  tym balu... 
 
jestem bardzo ciekawa  jakie to inne skojarzenia wiążą się dla Ciebie z "maską"   :) 
 
Fenrir- dzięki za komentarz...maska jest tylko wstępem-właśnie takim wpisikiem na którym chciałabym oprzeć tekst "właściwy" 
 
pozdrawiam serdecznie;) | 
dnia 26.11.2008 16:58 
myślałam o masce pod którą(świadomie) można skryć uczucia 
jeśli to wstęp-poczekam na rozwinięcie | 
dnia 26.11.2008 17:57 
Maska się przydaje - stały rekwizyt, ale nie tworzy wiarygodności. Idąc na kompromis napisałabym skleja rzeczywistość współtworząc wiarygodność Pozdrawiam serdecznie | 
dnia 26.11.2008 18:57 
właśnie na tym że tworzy wiarygodność chcę oprzeć oś wiersza...bo wyrzekając się maski stajemy się prawdziwi,ulegamy olśnieniu,wiemy wszystko o sobie i o swoim istnieniu,brak w nas kłamstwa-że to tak określę-znamy swoje imię-nie maskę. Tylko że wyrzekając się ma jej tracimy wiarygodność wobec innych ludzi,inni nas nie rozumieją.Jest więc pytanie czy warto zrzucić maskę? 
 
Za "poznanie swojego imienia" trzeba zapłacić-osoby które się jej wyzbyły często są uznawane za chore,nie umiejące poradzić sobie w życiu.....no ale lepiej napisać o tym wiersz,nie interpretację,prawda? 
Niestety nie potrafię 
 
dzięki wielkie za komentarze i "poczytność":) | 
dnia 26.11.2008 19:39 
Coś w tym jest  Magmis, tez masz rację, choć długoby polemizować, to ciekawy i wieloaspektowy temat.  
Jednak od razu widać,że ta współpraca realizmu ego i maski jest czasem konieczna. Czekam na rozwinięcie. Pozdrowionka ciepłe. | 
dnia 26.11.2008 20:01 
współpraca realizmu ego i maski rzeczywiście jest konieczna...to właśnie dzięki niej człowiek rozwija swoją osobę,nie wpisuje się w utarte    schematy, czytałam kiedyś że gdyby człowiek nie zerwał jabłka w raju to bylibyśmy idealni,nie znali bólu istnienia...ale także nie umielibyśmy śpiewać,tworzyć muzyki. 
 tak samo jest z "moją" maską. ukrywamy się za nią (bo to jest bezpieczne) jak wspomniał wcześniej Fart,ale wcale nie świadomie- jest ona człowiekowi narzucona od początku jego istnienia- czasami zrzucamy ja z siebie co może być początkiem "poznania imienia"-stworzenia własnego obrazu swojej osoby 
 
 
Nie wiem jak to będzie z rozwinięciem "poetyckim"-"pisanie" jest dla mnie bardzo trudne...;( | 
dnia 26.11.2008 20:16 
NIe wiem i nie chcę wiedzieć skąd takie pytania i wnioski. 
Poezji to tu w ogóle nie ma, no chyba, że coś pominąłem. 
 
Coś na kształt zapisków na końcu zeszytu na nudnej lekcji ze stylizacją na filozogię. | 
dnia 26.11.2008 20:36 
ja też nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem...ale nie zmienia to faktu że mimo wszystko chciałabym wiedzieć. 
  co do poezji to rzeczywiście może jej tu nie być-a może jest-nie wiem 
najpierw była "filozofia",później dopiero słowa 
 
a dla zainteresowanych polecam "Schizofrenię" Antoniego Kępińskiego. | 
dnia 26.11.2008 22:09 
No i co wynika z tej Schizofrenii (o ile pamiętam były fajne obrazki a jeden z nich był... oryginałem (jako wkładka)? nie pamiętam od kogo pożyczyłem). | 
dnia 26.11.2008 23:05 
właśnie tam opisany był że to tak określę "syndrom maski" właśnie w takim ujęciu jaki chciałam przedstawić w tym tekscie-być może nieudolnie....wkładki nie kojarzę,ale obrazki fajne rzeczywiście były:) 
 
a jednak p.Haiker chcesz "wiedzieć"? | 
dnia 26.11.2008 23:06 
w zasadzie to dobrze;) | 
dnia 27.11.2008 20:29 
Jednak zapytałem o książkę, nie wiersz. Wkładka z oryginałem rysunku oznacza, że pewnie w innych książkach oryginalnego rysunku nie było (chyba, że falsyfikat). Zdziwiło mnie jak twardo był przyciskany ołówek na tym rysunku, mimo, że był sam w sobie dość miękki a przynajmniej średni. |