w labiryncie fabryk z cegieł
rankiem śnieg wybielił asfalt
senny krok chodnika brzegiem
i rzucona w błoto draska
zapach zupy w bluzkach kobiet
zapach kobiet w dłoniach mężczyzn
krok przekroczył już marszobieg
sen już schował się za rzęsy
ożywają fabryk brzuchy
trybikowe serce rusza
rozbełtują się kożuchy
w bawarczanych mlecznych fusach
praca wre w fabryce cygar
zawijają w tytoń smutki
ludzie w których bunt już przygasł
duma lepka jak ciągutki
brygadzistka w palcach liczy
krople potu - przerwa koniec
człowiek chyba całe życie
czeka gdzieś na jakiś dzwonek
drzwi mlaskają kawa parzy
robotników tak jak swatka
brygadzistkę z dziurą w twarzy
kogoś kto ma w twarzy łatkę
brygadzista i ktoś z łatką
tańczą a śmietniki płoną
kiedyś była jego matką
kiedyś była jego żoną
już pamięta tamtą siebie
i fandango taniec rozstań
nikt nie uczył jak powiedzieć
słów do kurwy nędzy zostań
Dodane przez Ptak Piwniczny
dnia 20.11.2008 22:27 ˇ
7 Komentarzy ·
1032 Czytań ·
|