dnia 13.11.2008 23:46
P. Grzegorzu, ciekawa bardzo "zabawa " słowem. Podoba się.
)))
Pozdrawiam. |
dnia 13.11.2008 23:48
Wiersz jest świetny pod względem języka, środków, ciekawie zrymowany, zrytmizowany, ale moje podejście do poezji, które ciągle
ewoluuje zmusza mnie do refleksji następującej, mianowicie :
pewien szablon narracji tekstu jest dosyć schematyczny, zacząłem jednak szukać czegoś innego w poezji. Dlatego mojej percepcji on nie dotyka. |
dnia 13.11.2008 23:51
Ten wiersz oczywiście trzeba czytać na głos. Nie ma innego wyjścia. Symfonia słów, które jednocześnie dźwięczą jak i pachną. Plastyczny, muzyczny, napisany z premedytacją.
W treści serwujesz mi zwiedzanie pewnego zakątka w Polsce. Ale zwiedzanie od kuchni. Schodzisz z utartego szlaku na rzecz wciągnięcia czytelnika głęboko w bór, pod te kapelusze. I mnie się to podoba.
Pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 00:29
Fenrir - staram się, żeby było tu coś więcej niż tylko zabawa słowem ;-)
Kamil Brewiński - szablony istnieją po to, żeby je wykorzystywać dla swoich celów. Ten szablon, owszem, z brodą. Sięga Soplicowskiego ogródka ;-)))
Daniel Jeżow - Cieszę się niezmiernie z takiej realizacji tekstu! "Na cichacza" nie wszystko wychodzi na wierzch. Staram się żeby sublimacja szła w parze z prostotą. Coś takiego znajduję np. w wierszach Czechowicza, które mnie urzekają bezgranicznie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! |
dnia 14.11.2008 07:22
Ano właśnie, te chwyty już były. Efekciarstwo? To domniemanie, nie oskarżenie.
Tak pro forma po "bór" postawiłbym przecinek, a "Pora na kolację" kursywą.
Przyznam się, że lubię teksty, które mnie w jakiś sposób wnerwiają. Nic na to nie poradzę. To jeden z nich.
Pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 07:49
Roy - Tak, zgadzam się. Można w ten sposób zapisać i chyba tak zrobię. Efekciarstwo? Staram się nie wymuszać frazy. Być może mi się to nie udaje, nie wiem. W każdym razie zasada jaką się kieruję brzmi: maksimum prostoty przy maksimum wysublimowania językowego. Staram się nie wciskać na siłę wyrazów tylko pod kątem ich walorów fonetycznych, jeśli miałoby to być kosztem komunikatywności lub udziwnień. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 14.11.2008 08:07
To nic, że takie chwyty już były. Nie wyczuwam tu żadnego efekciarstwa. Mam same bardzo pozytywne wrażenia przy lekturze tego wiersza. Szczególnie piękną uplotłeś puentę. Reasumując: po aż siedmiomiesięcznej pauzie powrót w doskonałym stylu. Gratuluję i zazdroszczę Ci tego wiersza oraz takiego poezjowania.
Pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 08:12
Nitjer - Dziękuję za ciepłe słowa Jerzy. Pozdrawiam równie ciepło! |
dnia 14.11.2008 09:29
podoba mi się. :) |
dnia 14.11.2008 12:29
jak często w przypadku Twoich tekstów - brakuje średniówki, co poniekąd psuje rytmikę tekstu. oczywiście zawsze można użyć argumentu, że taki "zabieg" (jeśli to "zabieg") odwraca uwagę od dwunastozgłoskowca, pozwalając czytelnikowi skupić się na jego pozaformalnych aspektach (co działa tym bardziej w przypadku dwunastozgłoskowca, mniej naturalnego z punktu widzenia melodii języka polskiego, a więc bardziej "narzucającego się" przy czytaniu, wprowadzającego drażniącą monotonność). zawsze jednak można zadać pytanie - po co w takim razie dwunastozgłoskowiec? (;))
następna sprawa - rymy, np. potoku - niepokój, pielenia - w płomieniach, pokrzywy - grzyby, klosza - Zosia. pojawiają się nagle i niespodziewanie, jakbyś nie miał nad nimi kontroli => a to już poważna, techniczna wątpliwość;) dlatego jestem ciekawy, co w tej materii masz na swoje usprawiedliwienie;)
brzmienia - jak najbardziej dźwięczą, zaciekawiają (niezależnie od tego, że biorąc pod uwagę to, co dzieje się w poezji obecnie, podobne praktyki można uznać za epigońskie;) pomijam neolingwizm, bo to już zupełnie inna bajka;)), tylko warstwa znaczeniowa pozostawia niedosyt - w tak atrakcyjnej brzmieniowo formie chciałoby się przeczytać więcej;)
pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 13:11
Dobry wiersz, tytuł, który daje do myślenia. "w nić" zauważyłam po chwili i zakończyło mi się na "splata się".
Pozdrawiam
:) |
dnia 14.11.2008 14:03
Świetnie napisane. Nie czepiam się śreniówek i rymów (mnie się w ucho nie rzuciły). A co do warstwy znaczeniowej... jestem troszkę bliżej. Biorę w całości. |
dnia 14.11.2008 15:58
Wierszofil - Witaj Rafale! Niezwykle miło jest mi Ciebie powitać pod moim tekstem. Co do komentarza: dwunastozgłoskowiec narzuciła mi melodia pierwszych wersów. Potem szedłem już za intuicją. Brak średniówki już sobie sam wytłumaczyłeś, dodam tylko, że kataryniarski efekt jaki uzyskałem na samym początku przeraził mnie mocno i nierówne rozłożenie akcentów narzuciło się poniekąd samo. Rymy: tutaj akurat wybronić się łatwo: kataryniarskość dwunastozgłoskowca okraszonego regularnymi rymami przekracza wszelkie granice przyzwoitości, zatem użyłem rymów w nieregularnych odstępach i w nieprzewidywalnych miejscach (łącznie z jednym rymem parzystym dla spotęgowania efektu nieregularności w kontekście całego tekstu). Po co w ogóle występują? Dla spotęgowania efektu fonetycznego oczywiście, dla wzmocnienia instrumentacji. Ten styl pisania przypomina mi trochę jazzowe nierytmiczne rozwiązania rytmiczne: czuć wyraźnie harmonię, ale nie jest łatwa do zdefiniowania. Groźba epigoństwa: robię to na własną odpowiedzialność, zdając sobie sprawę ze skali ryzyka. Będąc zafascynowanym takimi tuzami jak Tuwim, Czechowicz, Barańczak czy Białoszewski ma się dwa wyjścia: albo dać sobie spokój i uznać, że wszystko już zostało w tej materii zrobione, albo podjąć ryzyko. Wolę to drugie. Warstwa znaczeniowa: tutaj raczej położyłem na prostotę, klimat, poczucie pełni. Ale jak dobrze pogrzebiesz to znajdziesz tam więcej, gwarantuję ;-)
Bona - Nić ma tutaj znaczenie podwójne z jednej strony jest splotem oddechów z drugiej "zrywa" regularną konstrukcję wiersza, co można interpretować też w kontekście samej nici.
Doktorowa - Witaj Aniu! No tak, przed Tobą ten wiersz nie kryje żadnych tajemnic, wiem ;-)
Pozdrawiam serdecznie! |
dnia 14.11.2008 16:34
Nareszcie Wołoszyn! Wiersz jest baardzo i nie czepiam się niczego - nie dlatego że się boję Pana urazić jakąś swoją celną uwagą - ja się niczego nie boję :P
Pozdrawiam serdeczne i za tydzień czekam na następny :)
no |
dnia 14.11.2008 16:38
p.s.Wiatr dmie w dym - w sadzie
palenie efektów pielenia, w płomieniach
chrzan, skrzyp, perz i pokrzywy. Suszymy grzyby. - odlotowy kawałek |
dnia 14.11.2008 16:51
Witaj Krysiu! Miło Cię widzieć pod moim wierszem. Tęsknię trochę do czasów kiedy to wyzywaliśmy sobie do węży i kwiatów, ale nie można mieć wszystkiego ;-)))) Pozdrawiam serdecznie! |
dnia 14.11.2008 16:55
czy ja dobrze widzę? Imć Grzegorz tekst wkleił ;)
pysznie w tym wierszu, tyle ulubionych głosek tu hula, poczytam i poczytam i poczytam jeszcze.
ps. pozdrawiam i lecę :) sernik się upiekł właśnie :) |
dnia 14.11.2008 17:01
O! Sernik! Ja też chcę kawałek! Tęsknię do takich prostych przyjemności. To chyba widać też w wierszu. Za dużo u mnie ostatnio pędu, biegu, galopu. A wiersz jak sernik: nie lubi pośpiechu ;-) Pozdrawiam bardzo serdecznie i smacznego! |
dnia 14.11.2008 17:23
lubię. |
dnia 14.11.2008 17:42
Wiersz czy sernik? ;-) Pozdrawiam Sławomirze! |
dnia 14.11.2008 17:56
Dwie pierwsze zwrotki budują klimat w sposób typowy dla fantasy. Zwłaszcza te mchy z brązowymi brodami oraz wymienienie perzu i innych roślin.
Trzecia jest ze słowem szranki (bo nie wypada przecież w okolicach Krakowa stwierdzić zawody albo ustawka, skoro klimat jak z zielnika prababci). Ale ta zwrotka ma ładne zakończenie, można by rzec - dynamiczne, zmieniające optykę.
Ostatnie trzy linijki najlepsze z wiersza., właściwie by wystarczyły za wiersz i być może od nich zaczął się pomysł na wiersz. |
dnia 14.11.2008 18:31
No - super. Takiego wiersza mi trzeba. Super |
dnia 14.11.2008 18:56
Pisanie slowem "prostym" daje efekty i to jakie! Widac to na przykladzie tego wiersza, ktory wyszedl z pod piora poety o niezwyklym talencie. Gratuluje i pozdrawiam |
dnia 14.11.2008 19:17
Zatrzymał mnie ten wiersz, bo i tematyka mi bliska i autor lubiany.
Czytam go, czytam i łapię się na tym, że patrzę na niego jak na rozbity, drogocenny wazon. Nie wiem skąd takie wrażenie.
Może jeszcze wrócę,
pozdrawiam |
dnia 14.11.2008 19:36
Haiker - Niekoniecznie dla fantasy. Wystarczy poczciwe Soplicowo czy maniera pisarska Orzeszkowej. Ustawka i zawody nijak się mają do otoczenia fonetycznego w jakim by się znalazły, gdyby zastąpiły "szranki". Klimat zielnika prababci to bardzo dobre określenie na to, co chciałem osiągnąć. Sam bym tego lepiej nie wyraził. Dzięki. Trzy ostatnie wersy faktycznie odbiegają od reszty i stanowią dopełnienie całości, oczywiście rozumiem Twoje umiłowanie krótkich form, dlatego doskonale rozumiem preferencje w tym względzie.
Krzysztof Kleszcz - Jeśli utrafiłem w sedno, tym większy dla mnie komplement. Miło Cię widzieć Krzysztofie.
Jacenty - Dziękuję za komplement. Postaram się być godnym tego, co napisałeś.
Henryk - Bardzo ciekawy komentarz. Też nie wiem dlaczego takie wrażenie, ale przyznam, że mnie Pan zaintrygował tym określeniem.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! |
dnia 14.11.2008 19:50
tak jak lubię :)
nie ma jak to pochodzić w lesie za grzybami, a nocą Droga mleczna.
pozdrawiam |
dnia 14.11.2008 20:05
Otulona - Czyli bliskie Ci są sielskie klimaty ;-) Ja bym częściej uciekał na wieś, gdybym tylko miał taką możliwość. Pozdrawiam! |
dnia 14.11.2008 20:12
Akurat mieszkam w takiej dzielnicy dużego miasta ;),
że mam na codzień sielskie klimaty - jeże mi pod balkonem chodzą, w stawach dzikie kaczki, nawet żołwia wodnego widziałam.
Nie ma jak natura - masz rację :) |
dnia 14.11.2008 20:14
He, he! Tylko pozazdrościć! |
dnia 14.11.2008 20:35
OK, rozumiem, że zamierzyłeś takie właśnie rozmieszczenie rymów i zdajesz sobie sprawę z podjętego w ten sposób ryzyka - w końcu ciężko udowodnić "nieprzypadkowość" mimo wszystko "przypadkowości";)
co do średniówki - zawsze możesz pisać jedenasto- lub trzynastozgłoskowcem, ze średniówką;) jeżeli "zgłowskowce" mają wchodzić w grę;)
co do następnej/następnych wartstw znaczeniowych - mogę Ci zaufać, w każdym razie nie obiecuję, że nie okażą się dla mnie zbyt hermetyczne;)
pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 20:41
Rafał, bez jaj, chyba nie przypuszczasz, że nie potrafię panować nad rymami. Przy takim wyczuleniu na melodię słowa, nie słyszeć jak coś krzyczy, to byłoby dosyć dziwne, nie uważasz? Warstwy znaczeniowe: hermetyczne, raczej nie - Parki, połykanie tytanów itp. to raczej tropy dobrze znane. Pozdrawiam! |
dnia 14.11.2008 20:46
oczywiście, że wiem, że na pewno potrafisz panować nad rymami, rytmami, brzmieniami i melodiami w tekście; można powiedzieć, że sygnalizuję, jaki zarzut mógłby się w związku z tym tekstem pojawić, jaka jest "cena" za podejmowane ryzyko;)
pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 21:03
Tak, tutaj się zgadzam. Chcę przynajmniej jeden tomik wydać w tej tonacji dla eksperymentu. Nie wiem jeszcze co mi z tego wyjdzie sumarycznie, ale pewien zarys już mi się pomału kształtuje. W każdym razie jedno jest pewne: będzie mnie kosztował dużo więcej wysiłku niż to, co robiłem do tej pory. Pozdrawiam! |
dnia 14.11.2008 21:09
Powiem ci, co mnie intryguje.
Myślę nad tym wierszem cały wieczór.
Kiedy patrze na rozbitą wazę, wiem tylko, ze była drogocenna, ale nie wiem jak wyglądała. Stoja obok mnie gapie i wymyślają różne rzeczy.
Tak wygląda twój wiersz. Trochę pomógł mi wierszofil. Nie mówi tego wprost, ale czuje w jego komentarzu pretensje za eksperymenty.
Takie pisanie, to jak ciekawość; jak będzie wyglądała waza po rozbiciu? a mnie ciekawi, jak byś napisał ten wiersz, gdybyś nie chciał być poetą współczesnym?
pozdrawiam |
dnia 14.11.2008 21:20
Ale tu pięknie. |
dnia 14.11.2008 21:33
Henryk - Pokażę Ci jak by to wyglądało. Jak tylko znajdę chwilę czasu przerobię ten wiersz na regularny dwunastozgłoskowiec z rymami w wygłosie i średniówką. Wierszofil też się ucieszy ;)
Beata - Dzięki! Pozdrawiam! |
dnia 14.11.2008 21:45
Zrobiłbyś to ?
Myślę, że warto poczekać. :)
Kłaniam się. |
dnia 14.11.2008 21:45
Grzegorz Wołoszyn - ambitne i ryzykowne przedsięwzięcie, toteż trzymam kciuki i, w razie czego, służę (bardzo;)) krytycznymi komentarzami;)
HenrykO - jak najbardziej opowiadam się za eksperymentowaniem, zwłaszcza w literaturze, moje wątpliwości (niech będzie - to także rodzaj "pretensji";)) dotyczyły (i, mimo wszystko, po części dalej dotyczą) pewnych aspektów eksperymentu w tym konkretnym wydaniu - "formalno-technicznego" i, nazwijmy to, "historycznoliterackiego" (na marginesie: takiego wiersza nie napisałby ani Barańczak, ani Czechowicz, ani tym bardziej Białoszewski, co jest w stanie "zredukować" tutaj moje wątpliwości;)).
pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 21:50
PS: o, i widzę, że w kontekście odpowiedzi Grzegorza na pytanie HenrykaO mój powyższy komentarz nabrał dodatkowego znaczenia; i dobrze;) |
dnia 14.11.2008 21:54
Ok. Przyjmuję wyzwanie. Mam co prawda przed sobą trzy dni szkoleń, ale może coś mi się uda wyłuskać czasu dla siebie. Pozdrawiam panów! |
dnia 14.11.2008 22:08
Grzechu - i jedno i drugie! chociaż, przyznaję z przykrością - ostatnio w ogóle nie mam apetytu na żadne ciacha (pieczone). bo CIACH nigdy mało, facetom ; )
pozdrawiam |
dnia 14.11.2008 22:14
O tak, tych ciach nigdy mało, choć ostatnio ktoś kłócił się ze mną uparcie, że określenie "ciacha" dotyczy wyłącznie facetów ;-) Pozdrawiam serdecznie! |
dnia 14.11.2008 22:20
wierszofil,
nie jestem przeciwny eksperymentom w poezji. Tylko w moim odczuciu nie na każdym temacie warto posuwać sie zbyt daleko.
Niektóre dziedziny w naszej świadomości funkcjonują jak matryce .
Z niecierpliwością poczekam na nową wersje wiersza.
Dobrej nocy. |
dnia 14.11.2008 22:34
Wkleję ją tutaj, w komentarzach. Dobrej nocy! |
dnia 14.11.2008 22:34
Język jest tutaj tworzywem, a reszta, choćby banalna, ginie w rytmie, formie i dźwiękach, które.... też generuje język. I nie żadna tam gra słów!
Moja czapka z głowy przed takim poezjowaniem.
pozdrawiam. |
dnia 14.11.2008 23:39
a ja wróciłem by sobie poszemrać... czekam na kolejne wiersze i na książkę |
dnia 15.11.2008 04:34
Jerzy Beniamin - Dziękuję i również kłaniam się nisko.
Krzysztof - Książka w pierwszym kwartale 2009 roku. Pozdrawiam! |
dnia 15.11.2008 11:01
Grzegorz- wreszcie! |
dnia 15.11.2008 18:37
Straciłem bardzo dużo czasu na procedurach, recenzjach, oczekiwaniu itd. Ale to długa historia. Może kiedyś przy piwku. Pozdrawiam! |
dnia 15.11.2008 21:46
Soplicowo i Orzeszkowa? Ech, a ja chciałem delikatnie powiedzieć przez to fantasy, że taki język jest w Polsce używany w książkach, nie w życiu. A przecież - co stwierdził Wittgenstein - "Granice naszego języka to granice naszego świata"
Nie mam umiłowania krótkich form dla samych krótkości. Stosuję adekwatną ilość słów do wyrażenia myśli a potem odejmuję z jedno albo dwa. |
dnia 16.11.2008 18:54
Wbrew pozorom również bliska jest mi ta zasada. I zdecydowanie zgadzam się z Wittgensteinem. Dlatego właśnie poezja. Żeby bardziej być, jakby to ujął w innym nieco kontekście Plotyn. Pozdrawiam. |
dnia 02.01.2009 17:14
jasnaaniela - Pan ma pełną skrzynkę PW a tu się ludzie dobijają ...
odblokować prosim :) |
dnia 03.01.2009 16:04
Już wyczyszczona. |
dnia 13.01.2009 15:32
ciekawie.
szczegolnie 2 ostatnie strofy... |
dnia 16.01.2009 21:02
Dzięki za wizytę. Pozdrawiam! |
dnia 18.01.2009 10:32
Grzegorzu, odpowiadając na Twoje pytanie:
"Co sądzisz o takim kierunku?" - odpowiadam ubiegłowiecznym cytatem: "Kierunek jest słuszny!"
;)
pzdr. b (i do zobaczenia) |
dnia 30.01.2009 16:18
Do zobaczenia za pół godziny ;-) |