We śnie ukradli mi samochód - wtedy jak rozmawiałam z tobą.
Stałam przy oknie i być może widziałam nawet kątem oka
tamtych złodziei. Potem szłam z nimi się układać
jakby nie moją wzięli własność, jakby po swoje przyszli, jakbym
musiała jeszcze ich przepraszać. Na mojej drodze do ich dziupli
ktoś poukładał wielkie strzałki, tak jak w harcerstwie, na podchodach.
Kiedy tam weszłam, już od progu cała zginałam się w pokłonach
(to zabolało tę na jawie). A kiedy było już po wszystkim,
na drżących nogach podchodziłam do samochodu. Zobaczyłam,
że nie zabrali aparatu, kamery, zdjęć ani notesu: zostało to,
co trzyma zapis. I próbowałam do stacyjki trafić kluczykiem
i nie mogłam. Aż usłyszałam nie płacz nie płacz
wołane z dalekiego brzegu.
Dodane przez Ela Burska
dnia 09.11.2008 19:47 ˇ
6 Komentarzy ·
871 Czytań ·
|