dnia 08.11.2008 21:08
Witaj Jerzy! Finisz masz niezły, ale reszta kuleje. "jak produkcyjna taśma świecidełek" nie jest najszczęśliwszym porównaniem. Przedostatnia zwrotka w ogóle jest dla mnie estetycznym zgrzytem. Tekst do zdecydowanego i gruntownego szlifu. Pozdrawiam bardzo serdecznie! |
dnia 08.11.2008 21:26
Jeżeli to jest metafora choroby i obraz podmiotu lirycznego, który z nią w końcu przegrywa, to jest to zbyt oczywiste. Takie napisanie wprost tylko jeszcze gorzej, bo z użyciem śmiesznych słów i zwrotów.
produkcyjna taśma świecidełek
samonaprawiający się robot pokonany przez raka - zwroty ciosane a nie pisane :)
rzeka - krew, krążenie itd.
Dalej mamy problemy z tym krążeniem, ze zdrowiem. Jest nawiązanie do tego, że wcześniej podmiot liryczny dawał sobie radę z tą chorobą aż do tej chwili.
schodzi z tego świata - w sumie co tu wyjaśniać :)
Praktycznie na siłę starałem się uciec od tej medycznej drogi interpretacji. I znalazłem:
rzeka - komunizm.
dostała spazmów - walka z Solidarnością.
samonaprawiający się robot - wypisz, wymaluj PZPR :)
daje się pokonać rakowi - czyli wywrotowcom związkowym z Lechem W. na czele.
schodzi z tego świata łatwiej
niż opalona skóra - bo to był kolos na glinianych nogach.
:))
Pozdrawiam z uśmiechem :) |
dnia 08.11.2008 21:34
Metafora ciagnąca się przez cały tekst dla mnie jest złym wyborem. Nie, nie przekonuje mnie takie pisanie.
Pozdrawiam. |
dnia 08.11.2008 22:10
Przeczytałam , ale dzisiaj nie dam rady skomentować. Może to i lepiej, bo w tej chwili wiersz jeszcze do mnie dociera.
pozdrawiam :) |
dnia 08.11.2008 22:11
Fenrir ma troszkę racji, tym niemniej trudny temat zapodany został bez zbytniej egzaltacji i w sumie dobrze pokazano w tekście moment rezygnacji. Tylko przedostania cząstka ostaje stylistycznie z tym robotem i niepotrzebnym w moim mniemaniu dopowiedzenie "rakowi" - czy to ważne w sumie, co to za przypadłość? - chyba że byłby on wykorzystany w rzecznej metaforze, jako rak rzeczny (trudna to sztuka). Wydaje mi się, że gdybyś przemyślał ten właśnie moment to reszta broniłaby się i byłby to dobry wiersz. |
dnia 08.11.2008 22:28
Witaj Grzegorzu! Świecidełka, jak to świecidełka - okazały się tandetne. Możliwe, że w tym przypadku masz rację. Co do strofki przedostatniej to powiem, że życie współczesnych ludzi bywa jednym wielkim zgrzytem. Pracujący i traktowani jak roboty, niszczeni przedwcześnie przez choroby. Stąd takie, a nie inne, może i nieprzyjemnie skrzypiące skojarzenia obserwatora, który tylko chwilami wydaje się być sobie jedynie postronnym obserwatorem. Przemyślę Twoje uwagi, nie wykluczam że coś uda się podszlifować. Choć, jak zapewne pamiętasz z naszej dawnej bezpośredniej rozmowy, nie przepadam za poprawianiem swoich tekstów. Wolę w takich chwilach pisać nowe w nadziei, że okażą się lepsze od tego zakwestionowanego. Ale i z pisaniem tych nowych nie jest u mnie ostatnio najlepiej. Chyba się więc zupełnie wypaliłem :| Dziękuję Ci za przeczytanie i skomentowanie.
Pozdrawiam Cię równie bardzo serdecznie! |
dnia 08.11.2008 22:34
Panie Danielu. Nie widzę niczego aż tak tragicznego w zwrotach, które Pan kwestionuje. Życie rodzi najrozmaitsze skojarzenia, a potem frazy z nich wynikłe. Przenikają one potem mimowolnie wszędzie - także do wierszy. Stawiać im tamę? Zakładać jakieś filtry? Ja naprawdę nie czuję takiej potrzeby. Szanuję jednak odmienność pańskiego podejścia w tym względzie. Biorę też pod uwagę ewentualność, że do końca mogę nie mieć racji w tym może i zbyt mało wybrednym doborze słów. Pańska interpretacja polityczna ciekawa, tak jak inne Pana interpretacje, ale nie o to chodziło mi w tym pisaniu. Dziękuję bardzo za zapoznanie się z moim tekstem i sporządzenie do niego tak obszernego komentarza. Nieraz go sobie jeszcze przeanalizuję.
Pozdrawiam również :) |
dnia 08.11.2008 22:37
Liczę na ponowne spotkanie, Panie Jerzy. Zapraszam do Krakowa. Pozdrawiam serdecznie! |
dnia 08.11.2008 22:41
Fenrir. Również i Pani dziękuję za przeczytanie i wyrażenie swojego sceptycznego wrażenia o moim pisaniu. Pozostaje mi pozostać przy nadziei, że może innym razem odczucia Pani będą bardziej przychylne.
Pozdrawiam. |
dnia 08.11.2008 22:51
Krysiu :) Poczekam więc (nie)cierpliwie na Twój komentarz. Miło mi, że teraz zajrzałaś. Dzięki :)
Pozdrawiam :) |
dnia 08.11.2008 23:23
Christos. Cieszy mnie, że dostrzegasz w tym tekście jakieś walory. Ów rak pasował mi właśnie i do rzeki, i do choroby. Umieszczając tam też i kwestionowanego robota chciałem uzyskać silny efekt bardziej dojmującej, takiej totalnej zupełnie, rezygnacji. Pomyślmy: RAK - choroba która niszczy wszystko, może niszczyć będzie nawet roboty gdy te zostaną kiedyś bardziej upodobnione do ludzi? Tak właśnie bardzo pesymistycznie myśli o przyszłości swojej a czasem i całego świata, mający wkrótce odejść z niego bardzo chory człowiek. Chciałem to jakoś jak najwierniej oddać. Może i wyszło to nie do końca zręcznie? Pewnie dlatego, że poezja jest moim tylko ubocznym, a nie głównym zainteresowaniem. Dziękuję Ci za interesujący komentarz umożliwiający mi udzielenie pewnych istotnych - z mojego punktu widzenia - wyjaśnień.
Pozdrawiam. |
dnia 08.11.2008 23:28
Grzegorz. Pewnie się kiedyś jeszcze spotkamy. Dziękuję za zaproszenie do Krakowa. To miłe z Twojej strony i jeśli to okaże się możliwe, chętnie z niego skorzystam.
Serdeczności. |
dnia 09.11.2008 08:43
Przedostatnia strofa jak dla mnie kuleje. Sformułowanie "widząc to..." itd nie jest chyba najszczęśliwsze. Ale tylko tego się czepiam. Powyżej podoba się.
Pozdrawiam. |
dnia 09.11.2008 09:50
Romku. Pewnie masz rację co do tej przedostatniej strofy. W najpierwotniejszej wersji nie było tam 'widząc to'. No ale zdało mi się, że tego robota należy bardziej powiązać z resztą tekstu. Powinienem raczej dopisać jakichś parę świeżych wersów, a nie iść na łatwiznę w postaci 'widząc to'. W ogóle chyba odrobinę przedwcześnie wkleiłem. Cieszę, że w tej nie do końca dopracowanej wersji sporo Ci się podoba. Dzięki za wizytę i komentarz.
Pozdrawiam. |
dnia 09.11.2008 10:44
Trudno mi się wypowiadać na temat tego wiersza, ponieważ wiem że Ty lubisz, interesujesz się nowinkami technicznymi, technologicznymi i stąd pewnie nieodłączne są w Twojej poezji takie terminy jak samonaprawiający się robot , a ja jako przeciętna białogłowa ;), nie wpadam w zachwyt natrafiając na takie coś w poezji. Zawsze wtedy powraca do mnie wrażenie takiego kwadratowego pisania.
Temat jest dla mnie bardzo ciekawy i ujęcie mogłoby być po dopracowaniu też ciekawe, a tak z pośpiechu zabrakło miękkości, poezji.
Tytuł i dwa pierwsze wersy dobre, potem być może lepiej byłoby bez
technicznego dookreślenia produkcyjnej i brzmiało tak :
jak taśma ze świecidełkami.
NIe mam pomysłu na robota, więc zostawiam Tobie decyzję czy coś z tą strofą zrobić czy nie, ale zakończenie masz naprawdę fajne(warte lepszego dopracowania tego wiersza).
Pozdrawiam Jerzyku :) |
dnia 09.11.2008 10:50
same wątpliwości w tym tekście. ta "produkcyjna taśma świecidełek" to takie świecidełko - efektowna fraza, która nic istotnego dla wiersza nie mówi.
rzeka popycha kamienie które są na dnie? nie sądzę, te kamienie na dnie zdecydowanie stoją w miejscu ;)
"i takie kamienie" - czyli jakie? i gdzie w wierszu jest o "tych drugich kamieniach"?
trzecia zwrotka - no, ok, oparta na niezbyt wyszukanym pomyśle, ale zawsze to jakiś pomysł ;)
dalej znowu pojawia się problem - pierwsze trzy zwrotki obracające się wokół metafory rzeki, a dalej ni z tego ni z owego wyskakuje jakiś robot (btw: co tak naprawdę daje wierszowi określenie go "samonaprawiającym się"?). potem ładna puenta, ale też znowu oparta na zupełnie innym pomyśle niż reszta wiersza.
na razie zlepek pomysłów, nie do końca zresztą poprawnie zapisanych pod względem logiki. jeszcze mnóstwo pracy
pozdrawiam |
dnia 09.11.2008 11:14
Krysiu :) Masz rację, że napisałem ten wiersz momentami - jak to fajnie ujęłaś - zbyt kwadratowo. :) Wpływ tego czym się człowiek interesuje najbardziej i związany z nim dobór mimowolnie preferowanych lektur decyduje czasem o niekoniecznie najlepszym sposobie jego wypowiedzi. W moich zamiarach przeważnie leży poszerzanie poetyckiego języka o tematykę nie podejmowaną przez innych autorów. Czasem wychodzi to w miarę zgrabnie; tu jednak o czym świadczą liczne mocno sceptyczne wypowiedzi wyszło jednak nie tak, jak zamierzałem. Przyznaję Ci rację co do zbędności dookreślenia produkcyjnej. Ten robot i ów rak w moim mniemaniu powinny pozostać, ale muszę coś tam jeszcze dodać, aby przeredagowanie wyszło sensowniej i znacznie mniej zgrzytało czytelnikom. Muszę chyba tak, jak już wspomniałem, poszukać pomysłu na dodatkowe jedną, dwie cząstki w tym tekście i umiejętniejsze powiązanie ich z jego końcówką. Dziękuję Ci bardzo za szczery i interesujący komentarz.
Pozdrawiam Cię Krysiu serdecznie :) |
dnia 09.11.2008 11:33
Jakubie. Twoje przekonująco wyrażone wątpliwości co do spójności tego tekstu dają mi dużo do myślenia. Widzę wyraźniej niż do tej pory konieczność popracowania nad nim w stopniu znacznie większym niż do tej pory skłonny byłem sądzić. Nie zgadzam się tylko z Twoim stwierdzeniem, że rzeka nie jest w stanie popychać kamieni :) Tak jest przecież tylko wtedy gdy ona jest całkiem spokojna, leniwa i w ogóle nie przyspiesza. A w sytuacji po ostatnim badaniu owa rzeka miota się i całkiem żywiołowo zachowuje. A przecież wiadomo do czego zdolny jest wzburzony żywioł wodny ; Fajnie, że zapoznałeś się z moim tekstem i swoim komentarzem pozwoliłeś lepiej zrozumieć jego istotne słabości. Dziękuję Ci.
Pozdrawiam. |
dnia 09.11.2008 18:13
Pomysł ciekawy, ale rzeczywiście czytałam Jerzy dużo lepsze wiersze w Twoim wykonaniu. Mniemam, że po korekcie (a zapewne słabe miejsca już czujesz i masz jakąś wizję poprawy) będzie super! Chętnie przeczytałabym wersję ostateczną :)
Pozdrawiam. |
dnia 09.11.2008 18:17
Falvit- Mój Boże o co tu chodzi. Rzeka jakiś robot istny koszmar.Nieudolna próba zaprezentowania śmierci.
Nawet nie ma próby poezjowania a co dopiero mówić o poezji. |
dnia 09.11.2008 18:35
Arleto :) Pomysły na nowe teksty czasem jeszcze miewam ;)Gorzej bywa ostatnio z ich dopracowaniem. Stąd m.in. długa przerwa we wklejaniu. Spróbuję jednak ten tekst poprawić. I jeśli uznam, że mi się to w pełni udało na pewno na tej stronie przeczytasz wersję ostateczną :)
Pozdrawiam Cię również. |
dnia 09.11.2008 18:37
Falvit. Cieszę się, że tekst przeczytałeś i wyraziłeś o nim swoją krytyczną opinię. Nie zgodzę się jednak z Twoim subiektywnym odczuciem, że zupełnie w tym tekście nie ma poezji. Aż tak źle - jak mi się zdaje - nie jest :)
Pozdrawiam. |
dnia 10.11.2008 12:21
Jak poprzednicy - ten wiersz jest jeszcze in statu nascendi - bo puenta jest tego warta.
Pozdrawiam. |
dnia 10.11.2008 16:15
Lubię sie zaczytać w wierszu. Pączątek sprawiał wrażwenie,że poprowadzi bez zgrzytów do końca.zwłaszcza,że uwiódł mnie pierwszy wers wiersza.Produkcyjna taśma -sprowadziła na ziemię, Spazmy bywają spontaniczne- taśma produkcyjna -nie.
Dwa ostatnie tez maja smaczek- środek jednak kuleje po drodze
Pozdrawiam |
dnia 10.11.2008 23:09
Roy. Rad jestem z docenienia przez Ciebie puenty. Jasne, że popróbuję jeszcze coś sensownego z tym tekstem zrobić.
Pozdrawiam. |
dnia 10.11.2008 23:10
Bożeno :) Skoro lubisz zaczytywać się w wierszach, zajrzyj proszę do moich wcześniejszych. Zdarzały mi się bardziej spójne i mniej krytykowane niż ten co powyżej. A za przeczytanie powyższego i szczere opisanie swoich polekturowych wrażeń bardzo Ci dziękuję.
Pozdrawiam. |
dnia 12.11.2008 14:19
Nie wymyślę niczego nowego, będziesz musiał nad nim jeszcze poślęczeć:)
Pozdrawiam |
dnia 13.11.2008 07:54
Za to, że niczego nowego nie wymyśliłaś w żadnym wypadku zwymyślać Cię nie myślę ;) Bardzo fajnie, że zajrzałaś i ślad po czytaniu pozostawiłaś. Dzięki :)
Pozdrawiam :) |
dnia 13.11.2008 16:01
:)
Popracuj nad nim,ja bym to zrobiła |
dnia 13.11.2008 22:42
Popracuję, popracuję :) |
dnia 14.11.2008 08:48
pomysł mi się podoba. świecidełka też lubię. a produkcja świecidełek jednak taka tandetna nie jest, zwłaszcza gdy na plaży wszystko błyszczy i tylko nieudane opalacza, lub nadużwanie słońca powoduje raka lub złażenie skóry.dziękuję za komentarz pod moim wierszem.:) |
dnia 15.11.2008 16:58
Albi. Dzięki za rewizytę i skomentowanie mojego tekstu. Cieszę się, że pomysł na wiersz przypadł Ci do gustu.
Pozdrawiam. |
dnia 12.12.2008 21:34
Jejku, ja też chcę do Krakowa:)
ten wiersz ma w sobie coś, co mnie zatrzymało, troszkę przy nim pobędę |
dnia 14.12.2008 20:25
Miło, że zajrzałaś tu i pobyłaś troszkę :) Dzięki :) |
dnia 17.12.2008 18:03
cześć Jerzy
dawno mnie u Ciebie nie było więc z tym większą przyjemnością czytam ... i pozdrawiam |
dnia 21.12.2008 16:53
Miło mi Darku, że do mnie zajrzałeś i z przyjemnością poczytałeś. Dzięki.
Pozdrawiam również. |
dnia 23.12.2008 10:02
język odwołuje się do kultury popularnej, nie dziwia mnie zatem świecidełka i robot, jest coś żywego w tym wierszu, i jakby powiedziec, samoodnawiającego |
dnia 27.12.2008 14:38
Dziękuję Ci Pawle za zajrzenie tutaj i podzielenie się wrażeniami. Rad jestem, że w tym wierszu odnalazłeś coś dla siebie interesującego. |
dnia 23.01.2009 23:18
Ten wiersz to ...w całości metafora.Odbieram go jako obraz naszego świata, Uruchamia wyobraźnię.Lubię taką poezję która nie przecieka między palcami.Coś zostało...do myślenia:)) |
dnia 25.01.2009 09:12
Rad jestem, że Cię tym wierszem zainteresowałem. Dziękuję za zatrzymanie i miłe słowa o pozytywnych wrażeniach pozostawione. Myślę, że i inne moje teksty są w stanie podziałać na Twoją wyobraźnię. Zapraszam Cię do nich Elko2 serdecznie :)) |