weroniko, weroniko
Pytam o to w chwili, gdy ściągasz płaszcz (i staje się
światło). Nieznany gwiazdozbiór, czy tak można będzie
ją nazywać? Ustawiać w porządku zdarzeń, rozgardiaszu
niegdysiejszych historii, minionych dekad, kłótni? Chociaż
jej nie ma, próbuję ją sobie wyobrazić - skórę, oczy, włosy.
Jaka będziesz, córeczko?
Ot, powiedzą nam jesień. I uwierzymy. Że przyjdzie. Skóra
napręży się, jak liście przed odlotem. I pęknie. To, co
wyjdzie nami się zaopiekuje, obróci w popiół, rozsypie.
Poskłada i pochowa.
Dodane przez Sławomir Hornik
dnia 26.10.2008 07:24 ˇ
8 Komentarzy ·
808 Czytań ·
|