Był sobie raz smok
Nie Wawelski i ogniem nie zionął
Ale zęby miał wielkie
I był też szewc Dratewka
Nie klął jak szewc, lecz jak szewc
Szył i dratwę miał mocną
I była też śpiąca królewna
Lecz spać nie mogła,
Choć bardzo chciała
I odwiedzały ją pochody mędrców
I innych kuglarzy
Co cudowne rady mieli
Cud się jednak nie stawał
I było tych królewien więcej
Położyli je na katafalkach
Tak by mogli je odwiedzać odważni mężowie
I pokazywać innym: "To moja robota"
Cud całkiem odmienny leżał obok w tobołku
Lecz nie współczuł królewnie
Żył sobie w swym tobołkowym świecie
I nie wiemy czy było mu cudownie
Królewna więc lunatycznym krokiem
Zmierzała często w stronę
minorowego źródła
...
tylko woda
opłakiwała jej ciało.
Dodane przez Mamma
dnia 21.10.2008 13:32 ˇ
9 Komentarzy ·
770 Czytań ·
|