|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Oblicza miłości |
|
|
Mówisz, że kochasz, Zaganiany i natchniony
bywasz strefą spokoju i miłości
w porach od zmierzchu do zmierzchu;
gdybyś bywał w domu porą obiadową,
zapewne dodać by trzeba do jadłospisu
jeden zmierzch więcej.
A ja, nie wiem. Nawet nie wątpię.
Nie mam czasu, mój radosny poranku;
nie stać mnie, dla nabrania rozpędu,
na bodaj jedną chwilę nieuwagi,
zbędnej rozterki i zastanowienia.
Nawyk pokoleń sprawcą,
który pozostawił ledwie cień roztargnienia
na zapudrowanym troską czole;
wtedy mówią, że widać tylko szklące się oczy.
Nikt nie powie o płaczu niemocy
i bezsilności. Czas przestępuje z nogi na nogę,
zmieniając zawsze stroje naszych podroślaków.
Wieczór, twój pierwszy zmierzch
przed zmierzchem nocy, najbardziej lubię.
Czytasz na głos poezje, opowiadasz baśnie dnia
a ja przebierając niezgrabnie palcami
po twym rozmierzwionym szczęściem torsie,
zapadam pamięcią we wczorajszym.
Po czym budzę się dzisiaj, jak co dnia.
Dodane przez kropek
dnia 17.10.2008 05:44 ˇ
19 Komentarzy ·
981 Czytań ·
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 17.10.2008 06:47
Chaotycznie, niezgrabnie (bywasz, bywał; zmierzch, zmierzchem; dnia, dnia itd... itd..), nieudolnie - obawiam się, że ten tekst został napisany wczoraj o 23:47. Autor pewnie nie zdążył go przeczytać ani razu. Może jednak warto chwilę poprzyglądać się temu, co się stworzy, nabrać trochę podejrzliwości. |
dnia 17.10.2008 07:32
amonit, dla jasności. wczoraj o 6.54. przypadkiem zupełnie, czytałem, udało się.
i to nawet kilka razy, chociaż nie przeczę, że od razu na 'stronę'. zawsze [prawie] tak piszę. pisanie wierszy sprawia mi przyjemność. potrzeba wypowiadania właśnie w takiej formie bywa chwilami bardzo silna, ale też nie jest to dla mnie 'sposób na życie'. pomaga, jednak substytutem nie jest.
a: 'bywasz i bywał' są konieczne i nie ma w tym chaosu, jeżeli wie się, o co w tym wierszu chodzi.. a to przecież bardzo czytelne, tak jak i 'w porach od zmierzchu do zmierzchu".
nie podoba się? ależ oczywiście, ma prawo. szanuję!
pozdrawiaqm cieplutko :) |
dnia 17.10.2008 10:28
w porach od zmierzchu do zmierzchu;
gdybyś bywał w domu porą obiadową, - porach, porą. Nie widzę jakiegoś głębszego sensu, który mógłby uzasadnić takie powtórzenie na tak krótkim dystansie wersowym. A jak nie jest uzasadnione to kole w oczy.
od zmierzchu do zmierzchu
jeden zmierzch więcej
twój pierwszy zmierzch
przed zmierzchem nocy
Nie przywiązuj się tak do jednego słowa. Zdecydowanie przeładowałeś ten tekst powtórzeniami. I moim zdaniem tekst tych powtórzeń nie broni. Nie wnoszą nic swoją obecnością, nie są słowem-kluczem. Po prostu są. Są i się powtarzają.
radosny poranku
zapudrowane troską czoło
podroślaki
baśnie dnia
rozmierzwiony szczęściem tors
Nie spodobały mi się te oblicza miłości.
Pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 10:35
Kropek - nastrój wiersza jaki lubię, znam. Trochę przypomina mi to moją ocenę mojego życia. Ja: zabiegany, nieuchwytny a pozwalający sobie na zamyślenie, melancholię, "poetyzujący" nasze życie i kochający w taki właśnie mglisto-literacki sposób moją żonę. Ona: nie ma czasu na "pierdoły", nie poddaje się porywom artystycznej duszy, nawet sądzi, że takiej artystycznej duszy w sobie nie ma; twardo stąpa po ziemi, ocenia wszystko realistycznie; jeśli mówi, to o tym co się właśnie dzieje, jeśli wspomina to to co się naprawdę wydarzyło... i ona w taki właśnie zatroskano-zwykły, nieubarwiający sposób kocha mnie. Oboje się kochamy, lecz inaczej o tym mówimy, inaczej ta nasza wspólna miłość jest oświetlona.
Co do formy - ok, z fachowego punktu widzenia prawdopodobnie można byłoby się czepiać (ja fachowcem nie jestem, więc czynić tego nie będę), acz z drugiej strony, to trochę irytujące, że o wierszu coraz częściej mówi się jak o budowie silnika spalinowego. Za dużo tego, za mało tamtego... a gdzie swoboda, radość wypowiedzi - nawet chwilami mętnej i chaotycznej, ale osobistej i powstałej w dobrej wierze. Ja pozdrawiam serdecznie i z uznaniem dla wiersza, który zapewne kilka razy zmieni swoje brzmienie (bo młody i dojrzewa) :-)
Marcin Buczek |
dnia 17.10.2008 11:49
Embe07, piękne dzięki, i nie chodzi mi bynajmniej o kontekst wypowiedzi związany ze mną, to najmniej ważne, chodzi mi mianowicie o owe doszukiwania się nieustannie tzw drugiego dna, o odmawianie prawa pisania w sposób przystępny, czytelny, słowem ładnym, a nie tylko chropawym. Nie odmawiam nikomu prawa pisania w sposób hermetyczny, bez spójników i zaimków; bez określeń i dopełnień; także bez metafor. ja preferuję inne pisanie, inny styl i inną poetykę.
nigdy, dla potrzeb koniunkturalnych, nie zmienię swojego sposobu postępowania i patrzenia estetycznego, etycznego, manier [ale nie manieryzmu].odrzucam małość i małostkowość; cechy, od których roi się niektórym w głowach, nie tylko we dnie, ale i po nocy.
pozdrawiam ciepło :) |
dnia 17.10.2008 12:09
Danielu. rzadko, wyjątkowo rzadko bywam złośliwy. nie czepiam się twojego pisania, chociaż nie jest mi bliskie w swojej estetyce i poetyce. uważam, że skoro przyjąłeś taki sposób formułowania swoich myśli, przeżyć, marzeń i wspomnień, to dobrze. jeżeli masz przy tym stałe grono słuchaczy/czytelników, chwała. też czytam, ale widzisz, rzadko komentuję. technicznie nieźle, treść też do zaakceptowania, a że inaczej patrzysz i inaczej piszesz?
masz prawo!
widzisz, mnie przysługuje takie samo prawo.
mówisz, że nie spodobały ci się te oblicza miłości. ale 'ona' i nie tylko, tak kocha i kochają. popytaj kobiet czterdziesto i pięćdziesięcioletnich, czasami młodszych. nie zrozumiełeś tego wiersza nic a nic, młodemu człowiekowi trudno go zrozumieć.
Wiele słów tego wiersza jest zapisem autentycznym, ja tylko nadałem formę i kształt nie zmieniając nic z istoty.
jak dobrze sie wczytasz w wiersz i zrozumiesz o czym tam mowa, zapewniam, że nie będą raziły cię owe 'zmierzchy'. kiedyś inaczej zaczniesz pojmować to słowo. nie odmawiaj używać go innym dzisiaj.
pozdrawiam serdecznie, nie tylko jako krytyka, ale i ziomka :) |
dnia 17.10.2008 13:50
Tekst banalny. Wczytałam się, jesli już. Absolutnie nie gustuję w takich, delikatnie i kolowialnie mówiąc, "przynudzających" tekstach.
Pozdrawiamn. |
dnia 17.10.2008 14:02
och, dziękuję pani Fenrir. tekst, jak my wszyscy, nie wyłączając pani oczywiście, banalny. gusta także miewamy, choć różne na szczęście, banalne.
kolokwializm proponuję jednak omijać dalekim łukiem, bowiem o pani nudnościach zwykłem mówić - 'niezwykle zajmujące!'.
pozdrawiam radośnie :) |
dnia 17.10.2008 14:20
Między dziełem a tworem jest jeszcze obszar, w którym egzystuje sztuka akceptowana za to, że ma w sobie jakiś pierwiastek tworzenia. Twój tekst jest tego przykładem, i w całości jako utwór,
bez względu na jego akceptowalność u innych, u mnie jest do przyjęcia, co nie znaczy, że jest już do druku. Uwagi innych należy szanować, i korzystać z dobrych rad.
pozdr. |
dnia 17.10.2008 14:29
wg mnie pogadanka, jestem zwolenniczków rymów i energii. pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 17:30
Kropku, ja również nie czepiam się Twojego pisania. Ja tylko komentuję tekst zamieszczony powyżej. I nic do tego nie ma moje pisanie. Nie odmawiam Ci również praw do czegokolwiek.
mówisz, że nie spodobały ci się te oblicza miłości. ale 'ona' i nie tylko, tak kocha i kochają.
Ale zapis stanu faktycznego niekoniecznie musi być wierszem. Oczywiście ilu czytelników tyle zdań - dlatego jest jasne jak słońce, że mój komentarz okraszony moim imieniem i nazwiskiem jest tylko i wyłącznie moim (na wskroś subiektywnym) zdaniem.
nie zrozumiełeś tego wiersza nic a nic
Jeśli już to raczej "nie zrozumiałem go po Twojemu". I wcale się nie dziwię. Nigdy nie czytam i nie interpretuję pod dyktando autora. Tylko i wyłącznie pod dyktando tekstu (opierając się na własnych odczuciach a nie na odczuciach autora, którego przecież nie znam).
Wiele słów tego wiersza jest zapisem autentycznym, ja tylko nadałem formę i kształt nie zmieniając nic z istoty.
Jeszcze raz powtórzę - wierność rzeczywistości nie jest żadnym argumentem broniącym dany tekst. Gdyby tak było wartość poetycką miałyby instrukcje obsługi pralek i zmywarek.
jak dobrze sie wczytasz w wiersz i zrozumiesz o czym tam mowa, zapewniam, że nie będą raziły cię owe 'zmierzchy'.
Zapewniam, że się wczytałem, zaczytałem i przeczytałem. Co więcej - zrobiłem to ponownie przed chwilą. I zdania nie zmieniam.
młodemu człowiekowi trudno go zrozumieć.
kiedyś inaczej zaczniesz pojmować to słowo
Moim zdaniem nie ma co sprowadzać dyskusji na takie tory. Stawianie się w roli mentora i wskazywanie, że drugiej osobie brakuje lat i dlatego nie rozumie jest niepoważne.
Pozdrawiam również serdecznie :) |
dnia 17.10.2008 18:01
Danielu, nie złość się z moim końcowym stwierdzeniem. po prostu tak jest. trzeba przyjąć to do wiadomości, podobnie jak ktoś w wieku sędziwym, nie pojmie niuansów życia młodzieży, zbyt wielka skala doświadczeń i poglądów.
to wcale nie jest niepoważne.
tymczasem. :) |
dnia 17.10.2008 18:16
Nic błędnego, p. kropek, proszę mówić za siebie. To, że się ma więcej lat, wcale nie oznacza, że się nie rozumie, nie "pojmuje niuansów życia młodzieży". Nie zgadzam się i protestuję. Tu o inne sprawy chodzi, ale już nie chce mi się robić lansów szanownemu, sędziwemu, panu kropkowi, mówiąc na przykład o swieżosci ducha , o tym , co jest, albo nigdy nie było i nie będzie w sercach niektórych osób, bo myslą tylko schematami z różnych, chyba dosć prozaicznych przyczyn.
Powinien być oceniany tekst, a nie ilosć siwych włosów, warto o tym pamiętać.
Pozdrawiam. |
dnia 17.10.2008 18:43
Daniel Jeżow, przepraszam, że najpierw zwróę sie do ciebie.
>Moim zdaniem nie ma co sprowadzać dyskusji na takie tory. Stawianie się w roli mentora i wskazywanie, że drugiej osobie brakuje lat i dlatego nie rozumie jest niepoważne.>
Poważne, poważne. Dowodzą tego naukowe badania, potwierdzające u młodych zielone połacie w mózgu. Dojrzałe przyjmują barwę czerwoną.
Nie jest to przeciwstawianie młodych starszym, czy odwrotnie, a naturalny rozwój człowieka.
Co do wiersza.
Na PP często czytam określenie: "poezji nie widzę". A kiedy widzi, wygląda to na "inżynierię słowa". Znaczy to, że ktos wysilił wszystkie komórki do maksimum, żeby coś stworzyc . Poprawiał to potem, zmieniał, przemyślał, aż w końcu zamieścił na (np) PP.
Tam każdy z komentujących pokazywał, że z jego wysiłku, tylko dwie linijki sie nadają, albo jakiś inny fragment dla innego. Jeszcze inny ...itd. Biedny, dokonywał poprawek, chcąc zaspokoić gusta krytyków. Ci zaś wpadli w zażartą dyskusję, kto ma rację.
Zrobili mu wode z mózgu. Na końcu galimatiasu zadziałało przysłowie, że sa gusta i guściki. Trzeba więc było wrócic do wersji pierwotnej.
Doradzanie w sprawie wiersza, działa podobnie jak doradzanie w małżeństwie. Wszyscy chca dobrze, a nikt nie ma racji nie zmając podłoża i realiów.
Problem z PP polega na czym innym.
Tutaj technike pisania wierszy wyraźnie sie ukierunkowuje poprzez akceptację lub nie. Nikogo nie interesuje poeta. Co ma do przekazania, tylko jak. Oczywiście forma jest istotna, ale nie powinna dominować nad treścią. Inaczej wychodzą efemerydy.
Całość można , moim zdaniem, sprowadzić do prostego sformułowania, że są poeci z tzw. "wprawnym piórem" i ci, którzy próbują i nie powinni jedni przeciwstawiać się drugim.
W atmosferze tolerancji, która powinna cechować poetów, każdy powinien znależć coś dla siebie. Chyba, że sam się lansuje w sposób drapieżny.
To dobry, ładny wiersz. Jeżeli został napisany pod wpływem chwili, dodaje mu to wartości. Kiedy go sam zaakceptujesz, zostanie. Kiedy uznasz, że czegoś zapomniałeś albo czegoś jest za dużo, popraw.
Pozarawiam |
dnia 17.10.2008 18:44
Przepraszam za literówki. Mam przerobioną klawiaturę. :) |
dnia 17.10.2008 20:09
Panie Henryku, dziękuję za uwagę. dziękuje za wiele mądrych słów nad którymi pochylam się nie tylko z pokorą, ale także i podziwem. czerpać z mądrości niegdy za wiele i nigdy po próżnicy. dziękuję.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 18.10.2008 09:34
@kropek
Danielu, nie złość się z moim końcowym stwierdzeniem. po prostu tak jest. trzeba przyjąć to do wiadomości, podobnie jak ktoś w wieku sędziwym, nie pojmie niuansów życia młodzieży, zbyt wielka skala doświadczeń i poglądów.
to wcale nie jest niepoważne.
Oj wcale się nie złoszczę :) Jednak nadal podtrzymuję swoje zdanie. Można rozmawiać merytorycznie o tekście. Można nawet niemerytorycznie, bo w końcu komentarz jest li tylko subiektywnym na wskroś zdaniem czytającego.
I na tym tle w ogóle nie ma znaczenia mój wiek. Czy też wiek autora. I argumentowaniem takim, że "jesteś za młody" albo w ogóle "nie zrozumiałeś tekstu" można podważać praktycznie każdą opinię. Tylko jaki to ma sens? Ja nigdy nie czytam przez pryzmat "co autor chciał powiedzieć". Czytam tylko i wyłącznie to, co powiedział. Po wklejeniu wiersza, po pokazaniu go ludziom autor przestaje mieć nad nim władzę. Reszta należy już tylko i wyłącznie do czytelników.
Rozumiem różnice w światopoglądzie, pojmowaniu rzeczywistości, różnice zdań wynikające z różnic wieku - przecież to oczywiste. Ale to, że odbieram ten wiersz inaczej niż ktoś starszy ode mnie nijak nie może być skwitowane stwierdzeniem, że jestem zatem za młody by odczytać go poprawnie. Bo co to znaczy "poprawnie"? Po Twojej myśli? A kto powiedział, że Twoja interpretacja jest jedyna i niepodważalna? Ilu czytających tyle wierszy - pomimo, że tekst fizycznie tylko jeden :)
No ale to tak jak z dyskusją o gustach - można debatować a i tak każdy ma swoje zdanie :)
I jeszcze raz dodam, że nie piszę tego ani ze złością ani z jakąś zaciętością w oczach.
@HenrykO
Daniel Jeżow, przepraszam, że najpierw zwróę sie do ciebie.
>Moim zdaniem nie ma co sprowadzać dyskusji na takie tory. Stawianie się w roli mentora i wskazywanie, że drugiej osobie brakuje lat i dlatego nie rozumie jest niepoważne.>
Poważne, poważne. Dowodzą tego naukowe badania, potwierdzające u młodych zielone połacie w mózgu. Dojrzałe przyjmują barwę czerwoną.
Nie jest to przeciwstawianie młodych starszym, czy odwrotnie, a naturalny rozwój człowieka.
Nie ma za co przepraszać :)
Co do reszty - ja nie neguję praw rządzących przyrodą (szeroko pojętą). Jedyne z czym tu dyskutuję i się nie zgadzam to fakt, że autor do obrony tekstu użył argumentu, że czytający nie zrozumiał, bo jest za młody. Dla mnie to żaden argument - i tylko z tym się nie zgadzam. Wiersz to nie matematyka. Tutaj nie ma wzorów na interpterację. I ja czytając wiersz w ogóle nie zwracam uwagi na to, kto jest jego autorem, ile ma lat, jakie ma spojrzenie na rzeczywistość. Mnie interesuje to, co zawarte w tekście.
Owszem, mogę przyjąć do wiadomości, że nie zrozumiałem zamysłu autora bo:
- jestem za młody
-jestem za stary
-nie jestem ze Śląska
-nie byłem w Peru
-nie lizałem lizaka jagodowego o poranku
itd.
Tylko czy to są jakiekolwiek argumenty w obronie wiersza? Dla mnie nie są. Bo czytając przecedzam je przez własną osobę, przez własne życie a nie przez postać autora.
W atmosferze tolerancji, która powinna cechować poetów, każdy powinien znależć coś dla siebie.
Tolerancji czego? Komentujemy tutaj wiersze, nie autorów. Ja jestem tolerancyjny. Sprzeciwiłbym się na przykład jakiejkolwiek selekcji wstępnej wklejanych tutaj wierszy (wiem, że takowa i tak się tutaj odbywa ale na to już wpływu nie mam - z drugiej strony patrząc na teksty wklejone nie dotyczy ona chyba w żadnym stopniu tego o czym jest wiersz tylko raczej dotyczy niezamieszczania tekstów-reklam czy rzeczy podobnych).
Natomiast nie widzę powodu, żeby na siłę pisać pod wierszem, że jest dobry skoro komentatorowi się wyraźnie nie podoba. Takiej tolerancji mówię 'nie'. I nie zgadzam się, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. To już zależy tylko i wyłącznie od relacji na linii wiersz - czytelnik. I doszukiwanie się na siłę czegoś pozytywnego jest tak samo nieszczere jak doszukiwanie się na siłę błędów byleby komuś dokopać.
Kończąc przepraszam, że wypowiedź się tak rozwlekła :)
Pozdrawiam zbiorowo i każdego z osobna :) |
dnia 18.10.2008 17:41
gdybyś bywał w domu porą obiadową,
zapewne dodać by trzeba do jadłospisu
jeden zmierzch więcej.
To sie podobalo
a ja przebierając niezgrabnie palcami
po twym rozmierzwionym szczęściem torsie
A to zabrzmialo oblesnie cokolwiek.
Innych ciekawych momentow nie widze. |
dnia 19.10.2008 13:57
olszyc, pośród tysięcy oblicz miłości jest/są i takie, z estetyką niekoniecznie wszystkim odpowiadającą; takowej zresztą nie uświadczysz nigdzie. nie zamierzam pisać udawanych wierszy, staram się pisać prawdziwie. może tobie nie odpowiada, gdy kobieta w chwili spokojnej zadumy wodzi dlońią/palcami po torsie mężczyzny, owłosionym torsie [bo to nie jest zniewieściały goguś wygalający się to tu, to tam]. Tak to odczytuj, a nie jako obleśne obrazki.
pozdrawiam ciepło :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 39
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|