macierz. zaklęcia
Byłaś nabrzmiała jak wrześniowa grusza. Tatko, wiesz
byłeś jak miąższ wewnątrz jej brzucha. Albo lepiej:
żyła drżąca pod naporem krwi. Słowa rozpuszczają się
w ustach, są słone a ryby pachną od wczoraj miętą.
Będą cię szukać, szukać będą zaklęć, w małej dziurce
co noc, co noc powtarzać który przybędziesz będziesz
jego synem. Mały jak ziarno, słodki jak klapsa.
Śpisz złożona jak scyzoryk, jeśli ktoś cię dotknie
zacznie pluć krwią, blizny na plecach zostawisz rozkwitłe
jak orchidee. Dlatego przed śmiercią będziecie jak wielki
plan, który wydarzy się za kilka miesięcy, kiedy
jesień zapali najlepsze cygara z miasta nad Wisłą.
Dodane przez Sławomir Hornik
dnia 12.10.2008 17:07 ˇ
7 Komentarzy ·
847 Czytań ·
|