dawno odleciały bociany jesień taka słotna.
czosnek jest afrodyzjakiem gasi pragnienie
niczym szczeniak rozpocznę falstartem
utopię twarz w pachwinie został jeszcze język,
wiem nie lubisz francuskiego drapie po gardle
niczym r parisienne drażni zapach wrotycza
gryzie oddech dym jesiennych ognisk
nie rzucasz słów na wagę, ważysz je w ustach
wieczorem niczym mantrę powtórzysz
kochasz mnie yhyy słodkich snów głosi echo
strony są dwie ta od ściany gładka jak
skóra niemowlęcia znikła bez śladu ,
wszystko wyszło mnie włosy nam miłość
horyzont mebli zagłusza skrzynka telewizora
po serialu zagramy w 66 w marzeniach w 69
kiedyś lubiłaś każdą grę nie pamiętam
twojego krzyku wciąż słyszę wieczny lament
kiedyś byłeś wielki
zwiększ uścisk to może wstanie jutro
nowy dzień
Dodane przez Ryszard B
dnia 30.09.2008 12:46 ˇ
8 Komentarzy ·
916 Czytań ·
|