tamte lata kiedy to uśmiech
jak słońce na błękicie uśmiech szczery
gościł na twoich ustach pięknych
gładkich delikatnych wspominam nie raz
gdy serce szaleje niszczy morduje
ostatnie siły żywota mego
pamiętasz młodzieńcze lata
rozmawialiśmy długo o muzyce
życiu śmierci miłości nadziei
jak byśmy nie nasycili się głosem
ty miałaś subtelny jak
delikatna muzyka która przynosi
ukojenie w chwili straszliwej męki
słysząc go czułem się spokojny
w tak niespokojnym świecie
w śnie ktoś zaproponował mi wysoką cenę
za wspomnienia... bezcenne
więc zgodzić się nie mogłem
nie widziałem cię już długo
wczoraj do momentu spotkania z tobą
byłem na pustyni zrozumienia ludzkiego
opętany rozbity załamany
widziałem wielu poetów
gdy problemy jak fale ogromne
niszczące miasta wioski zabijające ludzi
próbują mnie zakryć zdławić
wtedy chowam się we wspomnieniach o tobie
wtedy następuje spokój
nie opiszę go
nie... po prostu nie umiem
przyszłość
wierze w nią
cóż może przynieść oprócz
coraz gorszych wojen dotkliwszych
klęsk żywiołowych większej nienawiści
a ja jednak... wierzę
ty mnie tego nauczyłaś
Dodane przez Gbury
dnia 24.09.2008 18:57 ˇ
7 Komentarzy ·
846 Czytań ·
|