Kluczem jest tu uderzanie się w głowę kluczem francuskim, którym można czasem naprawić samochód, którym się jedzie, ale nie zwoje mózgowe, które za każdym zakrętem, uderzając niechlujnie myślą o krawędzie, rozbijają się. Później nadaremnie milcząc zwijają się w sobie, szukając drogi na zewnątrz, lecz patrząc do wewnątrz - w ciemność [czyli tam, gdzie demona oczy czerwienią goryczy podpalają drewno aż ogień ryczy pod wyblakłe niebo, sypiące popiołem na grzesznika głowę od popiołu posiwiałą ale w środku - nadal ciemną.]
Dodane przez Armageddon
dnia 14.09.2008 21:10 ˇ
5 Komentarzy ·
644 Czytań ·
|