poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMNiedziela, 24.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Proza poetycka
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Kalkomania
Po prostu miłość
Delikatny śnieg
Co
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
Wiersz - tytuł: Mój nowy dom
pewnego dnia rozpadłem się na kawałki
w jednej chwili góra straciła kontakt z dołem
a głębia z fasadą i wszystko runęło

to nie notariusz awaria mikrofonu napięte
terminy ani pierwszy tydzień pracy w radio
to znacznie dłuższa historia

więc różnokształtne kawałki potoczyły się
po ziemi jak pokruszone kryształowe trzewia
jeden medytował recytując mantrę
inny miał pięć lat i stał zapłakany w kącie
jeszcze inny uchylił wieko i wysypały się z niego
zakurzone filozoficzne dysertacje był też jeden
z tygodniowym zarostem który zionął i deklamował
wiersze Bukowskiego i ten ze złotą obrączką
i uśmiechniętą fotografią w portfelu

problem polegał na tym że żaden z nich nie był mną
tamtego dnia ja to był tylko lęk że mnie nie ma
lęk jak pole magnetyczne ściągający w jakieś
mniej więcej jedno te wszystkie rozproszone strzępy

nie umiałem nazwać tego stanu ani nad nim zapanować
wiedziałem tylko że to jest prawda o mnie
wyłuskana z rozbitej porcelanowej wazy
gdy w oddali dymił ostatni płonący most

przez kilka następnych lat ta karciana ruina rozpadała się
coraz bardziej - szybciej to znów wolniej
zależnie od siły wiatru i natężenia opadów

kiedy nie było już nic starego mój lęk przemieniony
wyszedł jak z kokonu - teraz był wolą zbudowania
nowego solidnego domu na niezniszczalnym fundamencie

przystąpiłem do gromadzenia materiałów
malowałem obrazy pisałem wiersze kochałem
wędrowałem - mój nowy dom zaczął nabierać kształtów
wkrótce było już widać wyraźnie że ma zgrabny kadłub
wysoki maszt solidny ster i szerokie mocne żagle
jeszcze parę drobiazgów i poluzuję cumy

próbuję sobie czasem wyobrazić to uderzenie wiatru


Dodane przez mars dnia 25.08.2008 22:26 ˇ 12 Komentarzy · 822 Czytań · Drukuj
Komentarze
Fenrir dnia 26.08.2008 07:05
Zdecydowanie za dużo , ale są ciekawe momenty i dlatego polecam jeszcze raz przysiąsć z "nożycami".

Pozdrawiam.
mars dnia 26.08.2008 13:24
Pani Ewo, będą postrzyżyny. za ciekawe momenty dziękuję. to bardzo osobisty tekst i nowa przestrzeń w moim pisaniu. mnie oczywiście wydaje się on zanadto mimo wszystko skondensowany :)) ale rozumiem, że czytelnik wolałby krótko i na temat. nie wiem czy sprostam oczekiwaniom, ale spróbuję.

pozdrawiam
mars dnia 26.08.2008 17:42
MÓJ NOWY DOM


pewnego dnia rozpadłem się na kawałki;
góra straciła kontakt z dołem,
a głębia z fasadą i wszystko runęło.

jak pokruszone kryształowe trzewia potoczyły się
po ziemi różne wersje. prawdziwy problem polegał na tym,
że żaden z nich nie był mną r11; ja to był tylko lęk.

przez kilka następnych lat proces rozpadu
narastał. aż nie został kamień na kamieniu.

wtedy zacząłem od nowa; patrzyłem, dotykałem,
malowałem, pisałem, kochałem, śniłem r11;
mój nowy dom zaczął nabierać kształtów;
miał zgrabny kadłub, wysoki maszt, solidny ster
i szerokie mocne żagle. już prawie jest gotowy.

próbuję sobie czasem wyobrazić to uderzenie wiatru
Katarzyna Zając - ulotna dnia 26.08.2008 18:59
hmm... czytałam ten wiersz już kilka razy :-) tak, ma on coś w sobie, opowiada prawdziwą historię... ale hmm, skrócony brzmi calkiem, calkiem, tylko ja może bym coś jeszcze dodała do niego z 2 i 3 strofy, które w obecnej wersji zostały pominięte, było tam kilka rzeczy, które mi się spodobały, ale to tylko subiektywne i moje mizerne zdanie, nie znam się tak na poezji jak pani Fenrir :) pozdrawiam!
mars dnia 26.08.2008 19:14
ulotna - dziękuję za komentarz. przedstawiłem dwa warianty - midi i mini. po wysłuchaniu i przemyśleniu uwag może uda mi się zbliżyć do złotego środka. pozdrawiam :)
hermine dnia 26.08.2008 19:28
Jesteś wyjątkowym "opowiadaczem". Bardzo dobrze czyta się Twoje teksty, są pełnie emocji, pobudzają wyobraźnię i niejednokrotnie zmuszają do głębszych przemyśleń. Niby nie wiersze to, tak do końca, krotkie historyjki takie, ale jakże wyborne.

Pozdrawiam :)
mars dnia 26.08.2008 20:13
hermine - dziękuję i pozdrawiam :)
otulona dnia 26.08.2008 20:41
tak sobie przeczytałam. mam nadzieję, że się nie obrazisz.

Nowy

Kiedyś rozpadłem się na kawałki.
Różnokształtne potoczyły się po ziemi.

Pierwszy medytował recytując mantrę.
Drugi miał pięć lat, stał zapłakany w kącie.
Z trzeciego wysypały się filozoficzne dysertacje.
Czwarty z tygodniowym zarostem deklamował
wiersze Bukowskiego. I ostatni, ze złotą obrączką
i fotografią w portfelu. Żaden nie był mną,
byłem tylko lękiem.

Proces rozpadu narastał. Zależał od siły wiatru
i natężenia opadów. Nie został kamień
na kamieniu. Zacząłem wszystko do nowa.

Patrzyłem, kochałem, śniłem i tworzyłem. Dom
nabiera kształtów; ma zgrabny kadłub, wysoki maszt,
solidny ster i mocne żagle. Jest prawie gotów,

próbuję sobie wyobrazić to uderzenie wiatru.



Lubię Twoje pisanie. Twoje wersje z pewnością dojrzeją i pojawi się
ta ostateczna- świetna.:)

Pozdrawiam
mars dnia 26.08.2008 20:51
otulona - bardzo dziękuję. twoja wersja wydaje mi się najlepsza. jestem trochę w kropce. na prawdę świetna.

pozdrawiam :)
Katarzyna Zając - ulotna dnia 27.08.2008 06:14
tak, wersja otulonej naprawdę świetna :-) i dodała do niej te fragmenty, ktorych mi najbardziej brakowało ;-)

'Pierwszy medytował recytując mantrę.
Drugi miał pięć lat, stał zapłakany w kącie.
Z trzeciego wysypały się filozoficzne dysertacje.
Czwarty z tygodniowym zarostem deklamował
wiersze Bukowskiego. I ostatni, ze złotą obrączką
i fotografią w portfelu. Żaden nie był mną,
byłem tylko lękiem.'


pieknie to napisałeś, tak prawdziwie... i hmm...ile razy ja się też tak czułam, jak ktoś kto się rozpadl na wiele kawałków... to jest takie prawdziwe :-) pozdrawiam! :-)
nieza dnia 27.08.2008 19:41
Boshhh, nie przycięłabym tego za żadne skarby aż tak bardzo jak zrobiła to otulona, no szkooooda mi tylu fragmentów, chociaż zgadzam się , że trochę jednak trzeba, szczególnie w drugiej połowie aktualnej wersji wiersza - mówię oczywiście o wersji nad kreską .
Fragment trzeci - ten dłuższy, przepiękny, oj wzruszył mnie, chwycił za gardło :)
pozdrawiam :)
Bożena dnia 29.08.2008 17:22
Fajny styl-może troszkę reporterski i jakby z "kartoteki " Rózewicza- ale zaciekawił..jest sporo dobrych fragmentów..miejscami przegadasny..ale tylko ciut /mam na myśli 4 5 zwr../
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Szacunek dla tych, k...
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Użytkownicy
Gości Online: 20
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71998515 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005