Gdy sen nie daje ukojenia
gdy chleb nie zaspokaja głodu
gdy woda nie gasi pragnienia
gdy masaż nie łagodzi bólu
gdy wszystko przepadło
zapadasz się w sobie
we własnych ciemnościach
gwiazdy zgasły na niebie
trawa wyblakła
różowe płatki piwonii poszarzały...
obróciłeś się o 180 stopni przez te kilkanaście lat
I nadal nie wiesz nic
nie wiesz kim jesteś
rodzisz się i umierasz każdego dnia
za każdym razem inny
ale ten sam
spętały cię niewidoczne łańcuchy
własnych słabości
ograniczasz sam swoją wolność
bo dla ciebie nie może być już nadziei
bo ciebie te reguły nie obejmują
bez znieczulenia
kolejny raz walisz głową w mur swych porażek
świat pulsuje wokół
tępo spoglądasz na boki
cisza...
strach i pustka przygwoździły twoją duszę
do tego co nic nie warte jest
***
Siadam na kancie kanapy
gdzie moje pomysły?
kurz znowu pokrył wszystkie plany
chwile szczęścia utopiły się w nocnym deszczu
***
A teraz drogi czytelniku opieram głowę
na lewej ręce
obracam w myślach moje dwanaście lat życia
czego najbardziej żałuję zapytasz
żałuję wszystkich tych chwil
kiedy przegrywam
sama ze sobą
z własnymi ideałami
nie można zdezerterować
przechodniu, powiedz...
***
i uśmiecham się do siebie
z nadzieją że pewnego dnia nie wykrzyczę:
zgroza! zgroza!
Dodane przez Case
dnia 24.08.2008 14:08 ˇ
5 Komentarzy ·
711 Czytań ·
|