| Zabawa obręczami
 
 Wieczorem zrzucamy ze wzgórza obręcze
 zdobyte dzień wcześniej na wysypisku.
 
 Matowiejąca okolica ginie w szprychach
 pędzących kół jak w pamięci. Uwalnia się
 tylko zapach fermentujących sadzawek,
 żrący odór lasowanego wapna, plamy
 roztrzaskanych owocówek na policzkach.
 
 Kobiety w chustach pakują spragnione,
 piersi i pranie do prześcieradeł.
 My nastoletni biegniemy do pól rzepaku
 za świstem obręczy, przelatujemy
 przez nie i zapadamy się pod ziemię,
 aby dzielić się w ostatnim pocałunku
 gorzkimi pyłkami lebiody.
 
Dodane przez viola 
dnia 29.07.2008 21:33 ˇ
10 Komentarzy ·
930 Czytań ·
   |