dołącz do mojej śmierci, w każdej milczącej pozie czyta się
bieg lub upadanie. kto by to wysłowił? cień, cień we mnie.
bo pomagałam upchać żywego psa w piecu, a potem zatykałam
uszy nie mogąc zamknąć oczu - musiało być zapamiętane: kara
i los dla swawolnie biegnących pod oknem ojca. może dlatego
umierał długo, jakby psie były oczy, jakby piecem było łóżko
w szpitalu nad nysą, skąd się nie wychodzi. kobieta mówiła:
masuj mu nogi, ale jak dotknąć kości prześwitujących zza skór,
a nade wszystko - jak nie pamiętać. tak jak nie oddycham,
tak ty nie oddychaj w zamian, ojcze, czuć w twoich płucach
zwęglone zwierzę. i dziewczynkę, kochającą strach, jedyne
wspomnienie. odrodzona z ciebie żagiew świadka tli się, i tli.
Dodane przez krysmys
dnia 28.07.2008 04:31 ˇ
12 Komentarzy ·
885 Czytań ·
|