Linia pustki za Iasi, cisza miesza się z duchotą.
Pamiętasz? oddech jest wart tyle co powietrze.
Później nastaje wieczór, niewzruszona tafla trawy,
dzwonki na szyjach kóz, szczęk zapalniczki.
Wsiadam z tobą i jadę na koniec Europy,
święto flamenco i wina, czy chwile
w miejscu, którego nie ma na mapie.
Wszystko to uśmiech, jeden wielki cygański tabor.
Budzisz się na hiszpańskiej plaży,
a wszystko jest tak bliskie.
Wiesz, że pozostaje tylko wsiąść i jechać przed siebie,
kilka kilometrów dalej znaleźć lokal z dobrą kawą.
Dodane przez salq
dnia 08.07.2008 10:05 ˇ
11 Komentarzy ·
711 Czytań ·
|