spiker z lekką chrypką obiecuje wyże,
a za oknem pandemia - pogrom czółenek
i szpilek. na biurku krwisto-czerwone wykwity:
zszywacz, dziurkacz i brelok z magnetycznym
kluczem. chciałbyś powiedzieć,
lecz znowu ja mówię: gdzieś toczy się życie,
słońce zgarnia horyzont, a drogi szerokie jak barki
żołnierzy.
nie popadajmy w skrajności - łapiesz mnie
za chęci: tych barek i barków, lata, ciepłych plaż i leniwych,
przy brzegu, kamieni.
Dodane przez fabula rasa
dnia 23.06.2008 16:23 ˇ
7 Komentarzy ·
738 Czytań ·
|