Przewoźnikiem skromnym
z czystej doliny wspomnień
niech będzie geograf Bernacki.
To on zapalał we mnie
podróżne ognie,
a w życiu przeszedł wiele.
Kawał świata przewędrował
z orłem w koronie
potem jeszcze na własny rachunek,
gdy ojczyzna mniej
była w potrzebie.
Czasem się zagalopował
i z rozpędu szarżował
na sąsiednią lekcję historii.
I cicho było jak w kościele.
Globus tylko z dumy pęczniał,
naszej szkoły wieczny repetent.
Pamiętam też ile radości
sprawiał nam wszystkim,
gdy wymyślił pierwszą wycieczkę
do Krakowa i do Wieliczki.
Dziś mój mistrz od geografii,
krąży gdzieś z przestrzeloną walizką
i odkrywa piękne odludzia,
choć trudno jego nazwisko
znaleźć nawet w wielkiej encyklopedii.
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
802 Czytań ·
|