Babcia nam przygasa, może od tego dymu.
Dobrze, że ma własny pokój, żeby ciszej
nam było z jej modlitwą, na pewno żarliwą.
Matka nam przygasa, pewnie od tej modlitwy.
Dobrze, że ma chociaż szlugi, może rozdzieli
szlachetnie, między ojca i syna i świecznik.
Świecznik nam przygasa, dlatego odda jemu.
Cały ogień, a popiół przesypie przez sito,
żeby ojciec z synem dostali większe grudy.
Ojciec nam przygasa, może od tego dymu,
którego za mało w płucach, za wiele w życiu.
I siostra jeszcze nie wie, że się kocha w Ewie.
Ewa nam przygasa, może to przez ten świecznik,
którego nie zobaczy, chyba, że po śmierci
matki, kiedy dom stanie otworem i głodem.
A syn nam zapłonął i wyjął sobie żebro,
żeby więcej było dni bez lęku i niebo
też przygasło, kiedy zostawił je na torach.
Dodane przez Kamil Brewiński
dnia 30.05.2008 16:12 ˇ
8 Komentarzy ·
879 Czytań ·
|