poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 21.11.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
playlista- niezapomn...
Ksiądz Jan Twardowski
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Proza poetycka
...PP
slam?
Poematy
"Na początku było sł...
Cytaty o literaturze
Ostatnio dodane Wiersze
Ona jest w górach
O kindersztubie*
Przedustawność
Ostatni seans przed ...
W godzinach dla seni...
Chciejstwo
ujrzane okiem nieuzb...
Samotność
Opowieść o dwóch mia...
Tylko słowo dwa
Spotkanie wokół książki "Dziennik. Prozy. Teksty krytyczne" K. Ratonia - Mikołów, 28.09.2012
Imprezy, spotkania, wydawnictwaInstytut Mikołowski zaprasza na spotkanie związane z prezentacją książki:

Kazimierz RATOŃ, Dziennik. Prozy. Teksty krytyczne (wyd. Instytut Mikołowski, 2012)

W spotkaniu udział wezmą:
Magdalena Boczkowska - redaktor tomu,
Jan Z. Brudnicki - opiekun spuścizny K. Ratonia
Henryk Bielas - autor prac literackich poświęconych życiu i twórczości K. Ratonia

28.09.2012, godz. 18:00


Kaziemierz Ratoń jako młody poeta zapowiadał się dobrze. Błyszczał w Kole Młodych. Kiedy za swój debiutancki tomik Gdziekolwiek pójdę... otrzymał Nagrodę Gravesa - osiągnął apogeum. Miał pieniądze i wielu przyjaciół, którzy pomogli mu je błyskawicznie wydać. Jedni opowiadali później, że za ostatnie pięć tysięcy kupił sobie psa. Inni znów mówili, że został bezczelnie okradziony. Pisano o nim bardzo ciepłe recenzje. Pewnie wtedy uwierzył, że z poezji można wyżyć. Później przyszła bieda, za nią nędza. Ale on już nie potrafił inaczej żyć. Zawarł małżeństwo z poezją i skazał się na wierność jej. Tracił coraz więcej punktów oparcia, był przeraźliwie samotny. Gdy szedł ulicą, znajomi przechodzili na drugą stronę, bo nic nie mieli mu do powiedzenia i do zaofiarowania. (...)

Po ukazaniu się numeru pierwszego "Poezji" z 1984 roku, w całości poświęconego Kazimierzowi Ratoniowi - a złożonego z niepublikowanej wcześniej twórczości poety, ze wspomnień i komentarzy oraz dokumentacji życia i twórczości - znacznie wzbogaciła się wiedza o autorze. Przede wszystkim zaistniały publicznie dzienniki, notatki do wierszy, aforyzmy i liczne cytaty z dzieł pisarzy i filozofów potwierdzające jego lektury. Pojawiły się zatem również i wiersze nieprzeznaczone do publikacji i wypowiedzi wprost świadczące o mentalności i światopoglądzie literackim piszącego. W całej rozciągłości wyszły na jaw fascynacje egzystencjalizmem francuskim, w tym przede wszystkim "koszmarnym" światem Louisa-Fernandina Céline'a i moralistyką Alberta Camusa. Przepastna ambiwalencja sztuki jako ocalenia i sztuki skażonej jako śmietnik. Ale też zainteresowanie dla twórczości między innymi Fiodora Dostojewskiego, Fryderyka Nietzschego czy Franza Kafki, ważne, jak ambitne to były lektury. Zapisane zostały wprost ślady olśnienia, szału, euforii, natchnienia poetyckiego i niewyobrażalnego bólu, cierpienia, choroby i obrzydzenia.

Jan Z. Brudnicki (fragment wstępu)


(...) Horror rozpadającego się ciała, wegetacja na poziomie szczurzym, kompletny zanik tego, co zwykliśmy uznawać za godność, a jednocześnie ciągłe trzymanie się literatury jako możliwego aktu oczyszczenia. Ratoń to Łazarz, na którego nie podziałało wskrzeszenie, to Hiob bez boskiego odszkodowania. Na zdjęciach z najlepszych swoich lat wygląda jak Cybulski. W rasowych okularach i skórzanej kurtce, z papierosem w zębach, niemal doskonale uosabia wizerunek artysty przełomy lat 60. i 70. Rzecz jasna jako późniejszy kloszard, zły duch miasta, nie wychodził na zdjęciach. Pozostały po nim doskonałe wiersze, zwłaszcza te z tomu Gdziekolwiek pójdę..., a także kapitalna proza, teksty recenzji, eseje i przede wszystkim zadziwiający dziennik. Diariusz ten to oryginalnie zeszyty, poplamione wszelkimi wydzielinami ciała. Ogromna praca Brudnickiego doprowadziła do odszyfrowania zapisków Ratonia. Nie grzeszył skromnością. W Dzienniku rozprawia z największymi, z Dostojewskim, Nietzschem, Célinem. Jest w tych zapiskach autentyczny duch polski, rodem z Wyspiańskiego. Cynizm, kapryśność, przekonanie o wielkości własnych wzlotów i upadków, koszmarny egocentryzm kogoś, kto walczy już tylko z zmorami kalekiego ciała, głodu i chłodu. A jednocześnie z kart Dziennika bije, niezmącona brudem doczesnego bytowania, czystość tonu. To poważna literatura, najskrajniej zaświadczona własnym życiem i przez ten fakt niezmiernie wymagająca. Dla niektórych czytelników może okazać się stereotypowym wyciem zranionego psa, dla innych pozostanie dokumentem klinicznej niezdolności życia w warunkach społecznej gry interesów. Jeszcze innym wydać się może anachroniczną, pretensjonalną litanią skierowaną wprost w puste niebo. Nie można jednak literaturze tej odmówić swojej jedyności. Ratoń był niesamowicie lokalny. Z latami lokował się już tylko w przestrzeni zimnej kwatery na ulicy Emili Plater, stawał się coraz mniejszy. Jego życie okazało się mimowolną realizacją postulatu transcendentalistów: ubyło. W tym sensie Ratoń bliski jest słynnym średniowiecznym mistyczkom, które upadlały swe ciała, doprowadzały je na skraj wytrzymałości, by zbliżyć się do Boga. Myślę, że Ratoń osiągnął niemal ich stopień zaawansowania w samozagładzie. Chociaż trudno przypisywać osobie chorej podobne motywacje. On zwyczajnie nie chciał się leczyć. A czy się przebóstwił? Dziennik pozostawia w tej kwestii właściwie same wątpliwości. Należy przypuszczać, że najnowsza publikacja nie przysporzy mu dodatkowych fanów, tak jak to czasami bywa z pośmiertnymi koniunkturami. W przeciwieństwie do Wojaczka czy Stachury, Kazimierz Ratoń nie nadaje się na mit. Chyba, że będzie to mit Ikara, który donikąd się nie wzbił. (...)

Krzysztof Siwczyk


______________________________________________
Instytut Mikołowski
ul. Jana Pawła II 8/ 5
Mikołów
www.instytutmikolowski.pl


(nadesłane)
Dodane przez moderator2 dnia 24.09.2012 18:30 ˇ 0 Komentarzy ˇ 984 Czytań Drukuj
Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
Jubileusz
XII OKP im. Michała ...
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
Użytkownicy
Gości Online: 38
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

71764317 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005