Autor |
RE: Re: Konkurs na wiersz Październik-Grudzień (2011) |
toman
Użytkownik
Postów: 35
Miejscowość: Tarczyn
Data rejestracji: 27.12.08 |
Dodane dnia 31.10.2011 08:10 |
|
|
Niedokonany
Pan jest obnażony,
królu okryty chwałą -
nadaną sobie mocą,
w układach na wyższych szczeblach,
których nie dosięgamy ...
Cóż masz niebo, nad ziemiany?
Kiedy lód jest kruchy, zimny - parzy;
zstępujesz, orędować.
Za plecami zażegnują się zastępy -
wszyscy aniołowie po słowie.
Błądząc po pustynnych piaskach - w tych miejscach, w których dotkniemy przykrytego mgłą nieba - każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy.
Edytowane przez toman dnia 02.11.2011 11:46 |
|
Autor |
RE: Szarża |
Ewa Włodek
Użytkownik
Postów: 64
Miejscowość: kraków
Data rejestracji: 17.01.11 |
Dodane dnia 29.10.2011 19:46 |
|
|
Słońce. Confetti wśród liści. Serpentyna
światła płynie po klindze. Rękawiczka
zlepiona ze skórą. Splot słoneczny supła
oddech. Oczy skłute strzaskanym szkłem.
Roztopiony ołów śliny, w gardle raszpla.
Pobudka. Miechy płuc w uścisku łydek.
Spod kopyt darń się wzbija stadem
wron. Feldgrau gna w smugę szarości.
hej, dziewczyny, w górę kiecki,*
szczęście trzeba rwać, jak świeże wiśnie, **
pod Twoją obronę.
Od ich transzei rwany ścieg błysków.
Kurtyna poderwanej ziemi. Mgła.
Fotoplastikon. Szpaler jaworowego cienia.
Pod stopą szept żwiru. Confetti wśród liści.
Ślizg świetlistej serpentyny na twarzy karmicielki,
tulącej dzieciątko ciepłem kamiennych dłoni.
Pod Twoją obronę.
Sklepiony półmrok sieni pełznie w aromat
paczuli. Ostatni promień serpentyną pulsuje
na klindze, nim muśnie plusz. Na policzku
matczyna łagodność kościstych palców.
Pod Twoją obronę.
Słońce. Confetti na wdeptanych w darń
strzępach mundurów. Serpentyna
czerwieni ścieka po klindze. Ćmi bólem ranna
cholewa. Rdzawe błoto rzęzi ostatnim oddechem.
W szklanych oczach spojrzenie nieba.
Pod Twoją obronę.
* żurawiejki ** międzywojenny szlagier |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Gloinnen
Użytkownik
Postów: 119
Miejscowość: Tol Eressea
Data rejestracji: 18.05.11 |
Dodane dnia 24.10.2011 06:38 |
|
|
Penthesilea
Podziękuj, że pozwoliłam ci wyzionąć ducha
prosto w moje oczy. Ciosy spływają
po obnażonych gałązkach zeszłorocznych modrzewi
ku pamięci.
Poczuj każdym kręgiem twardość lawin,
na rozkaz, poszły w ruch krzemienne odłupki.
Rozcinam skórę w poszukiwaniu membran, wiotczejących
pod cierpliwym ostrzem. Patrz, jak się przybliżam, oddalam
i zachodzę mgłą.
Sic itur ad astra;
teraz przyjmiesz bezgłośnie
ostatni powidok, nie ma
odwrotu.
|
|
Autor |
RE: przypowieść o zbrojnych szwajcarach |
gammel grise
Użytkownik
Postów: 30
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 07.07.07 |
Dodane dnia 23.10.2011 20:50 |
|
|
Biada złemu pasterzowi, który trzodę porzuca.
Miecz niech spadnie na jego ramię i na jego prawe oko!
Niech uschnie jego ramię, a prawe oko niech całkiem zagaśnie!
Kyösti Kallio (podpisując traktat pokojowy po wojnie zimowej) za Księgą Zachariasza 11:17
historia
zatacza koło podbiegunowe
i prowadzi jak każda droga
tam gdzie strojna w czerwoną kurtkę
alegoria beznadziejnego bohaterstwa
rzuca się na papieża
z podobnym skutkiem jak czerwonoarmista w motti
pod gąsienice T-26 zdobytego przez wroga
sześciu szwajcarów
nie uchroniło finlandii przed utratą
części terytorium
a ojca świętego przed upadkiem
na listę ofiar
w ślad za prezydentem kallio
trafił kardynał etchegaray
obaj z powodu cytowania pisma
w nieodpowiednich momentach
i na przekór historii |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
helutta
Użytkownik
Postów: 17
Miejscowość: Istebna
Data rejestracji: 16.11.10 |
Dodane dnia 23.10.2011 16:34 |
|
|
Udręka
Anno Karenino, przebacz, to nie małoduszność
gdy o przegrzanej gryce rozmyślam z Lewinem
i na pożegnanie trawy z pierwszego pokosu
leżę całą noc w kołysce śmiechów czerwcowych.
Wybacz mi, nie piszę o udręce Twego biednego serca,
ale o tych cielętach i krowach, o ziemi zoranej
pługami chłopów w bezkresie pod samo niebo,
bo ustąpiły już mrozy na Jasnej Polanie .
Umarł Mikołaj, a Konstanty widzi śmierć
w lustrze: boczne zęby się psują, siwieją włosyr30;
więc szlocha nad bratem i siebie żałuje.
Nie płacz, Lewinie, łzy trzeba oszczędzać,
niebawem gorąca krew popłynie w bruzdach twej ziemi
zgnije podeptane ziarno, lepiej ci nie żyć.
|
|
Autor |
RE: Konkurs na wiersz (IV kwartał 2011) |
Silvio_bez_koni
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: Tczew
Data rejestracji: 19.06.10 |
Dodane dnia 22.10.2011 06:45 |
|
|
O wietrze gwiazdach i kwitnącej jabłoni
na werandzie w okienku paliłam papierosa było ciemno
i wiatr się zerwał i hulał jak pies spuszczony z łańcucha
(Rex - dogo canario) wróć! najpierw był we mnie lecz
spokojny łagodny ach taki cichy wiaterek którego nawet
poczuć nie można tak harmonijnie współgra z całością
jedność wiatr Umysł cisza spokój piaskowy ciepły kolor
piasek pustyni bursztyn stan obierania jabłka gdy tylko
to się liczy by nie zepsuć idealnie jabłkowego kształtu
tak! tak! jabłko skórka piaskowy ciepły kolor wiatr
piasek pustyni bursztyn kwaśna słodycz Wiatr boisz się? ja tak
(wtedy upuszczam przedmioty rozlewam treści nie wiem dokąd zwiać)
więc paliłam papierosy w okienku na werandzie przez Bramę
przebiegali ludzie w zniszczonych buciorach słyszałam
strzały nawoływania miasta w ruinach dymy ciała rozwalone
(czas wojny) wiatr wiatr ciemno brama chmury gnające na oślep
daj rękę przyjacielu powiedziałam jest dobrze tylko spokojnie
wtedy ujrzałam rozgwieżdżone do białości czarne niebo wiatr
ucichł - ze stalowego jeziora wyłaniały się kwitnące gałęzie
jabłoni
.
Edytowane przez Silvio_bez_koni dnia 29.10.2011 08:50 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
zdrodowska
Użytkownik
Postów: 29
Miejscowość: Piesunia@web.de
Data rejestracji: 06.11.08 |
Dodane dnia 21.10.2011 19:02 |
|
|
jesień na obczyźnie
ta dziwna jesień
w sukni za długiej plącze sią
w tańcu
to piruety wywija jakieś
liście obrywa kwiaty odstrasza
czyjaś ty czyjaś
przyszłaś tu nagle
może ze śląska
biegłaś za Jasiem
ta drogą długą
mazur i kaszub
piasek mazowsza i ptak zbłąkany
i ty złocista z pajęczynami
|
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Yagoda
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 09.12.10 |
Dodane dnia 17.10.2011 11:00 |
|
|
To jest wojna
to jest wojna
oni przeciw nam
ta wojna trwa i trwa
i co rok pochłania nowe setki ofiar
już wypierają nas z ulic
już wdzierają się do naszych mieszkań
oni mają na nas kastet
pałkę pistolet nóż
my na nich - uczciwy proces
i obrońcę z urzędu
im wolno zabijać i gwałcić
i strzelać bez ostrzeżenia
my z troską oglądamy swą broń
czy nie wyrządzi im zbyt wielkiej krzywdy
ustanawiamy sami konwencje
których tylko my przestrzegamy
nas jest o tylu więcej
a przegrywamy z kretesem
może czas już przestać być dżentelmenami? |
|
Autor |
RE: EPIZOD |
wojtu
Użytkownik
Postów: 6
Miejscowość: kołobrzeg
Data rejestracji: 01.02.08 |
Dodane dnia 16.10.2011 20:12 |
|
|
Jeśli to jest widzenie a widzenie to nie jest
widzę ich
nadbiegają pochyleni czarni
w maskach o kształcie twarzy
odziani w czarne kamienne zbroje i lekkie jak wiatr
gorąca sieć oddechów lepki desant gwiazd
zew mocy ziemi wybucha pod czaszką
apokalipsa a opodal dziecko pastelowy pajacyk liże loda
przeze mnie jak przez szybę patrzy na kosmate misie
wijemy się odziani w ciasne skóry z ognia
a dziecko śmieje się głośno do misia z lewej
miś z prawej to zabawka edukacyjna
nadbiegają pochyleni
czasem w ich maskach widać jeszcze ból
lecz tylko tryumf tylko tryumf pełznie czarny
w kamiennej zbroi i lekkiej jak wiatr
Jeśli to widzenie to tylko kotów i wróbli
ostatnich nieoślepłych świadków i niemych jak czas
Jeśli naprawdę milczeć to o tym |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Elżbieta Kowalska
Użytkownik
Postów: 19
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 07.10.09 |
Dodane dnia 15.10.2011 19:58 |
|
|
Jesień
" a lato było piękne tego toku "
na skwerach gromadki opalonych ciał
ktoś miał garść muszli
inny szarotkę
ze zbocza Tatr wiał halny
zgrzyt
szczęk
tam
perliły się wspomnienia
młodych i roześmianych
by do jesieni
tej złotej naszej
w żółcieni brązie
czerwień
skąd czerwień
na bruku plamy jakby purpura
na skwerach
cierniowych drutach
jutro
to lepsze nadejdzie
jutro
brukiem kanałem
twarze zbyt młode
krzyżom
tamtej jesieni
sady dojrzałe
Eliza |
|
Autor |
RE: ATAK JUŻ NADCHODZI |
grzegorz mróz
Użytkownik
Postów: 17
Miejscowość: wrocław
Data rejestracji: 16.02.09 |
Dodane dnia 15.10.2011 14:20 |
|
|
tu tylko jest śmierć
wszystko odeszło
ucichły już działa
a dookoła
tylko masa trupów
całe ich pole
i kruki pasą się na nich
nim on miał nadejść
ktoś już posprzątał
to wszystko
i nic już nie zostało tylko
śmiech głuchy
tych co bili się za przyszłe i wolne pokolenia!!!
Grzegorz Mróz |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Monika Izabela
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 17.06.11 |
Dodane dnia 15.10.2011 05:37 |
|
|
to miłość
dlatego nie będzie łatwo -
miłość nie jest z ziemi
tak samo jak anioły
które mogą nam pomóc
to miłość
a człowiek popełnia grzechy przeciwko
samemu sobie
dlatego - choć nie chcemy -
zranię ciebie
a ty zranisz mnie
ile razy - nie będziemy liczyli
nie będzie nam lekko -
choć jesteś dla mnie lekkością
najpiękniejszy
a ja dla ciebie
- bo ciężkie grzechy przeciw miłości nosi ziemia
kiedy przysięgniemy sobie słodką nieskończoność
musimy być jeszcze silniejsi
niż teraz
bo może wydarzyć się coś
czego nawet nie przeczuwamy
a co kaleczy stopy i skronie
cierniem
przebija i
wywyższa
a teraz tak cicho
teraz tak pięknie
gdy chcesz być ze mną
Edytowane przez Monika Izabela dnia 20.10.2011 07:51 |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
PaULA
Użytkownik
Postów: 1
Miejscowość: Pionki
Data rejestracji: 26.07.11 |
Dodane dnia 14.10.2011 08:21 |
|
|
Rzeź niewiniątek
Pan muchomor mówi w lesie
po co diabeł ich tu niesie
i z koszami i z siatami
nawet lezą z wiaderkami
a do tego noże w ręce
niezła rzeź tu zaraz będzie
ja tam jeden się nie boję
dumny w kropki sobie stoję
patrzcie! no i się zaczęło
wszystkich już na dobre wzięło
poleciały grzybie głowy
kurki, rydze, kozak zdrowy
borowiki i podgrzybki
każdy kosi swoje grzybki
muchcio stoi wystraszony
głową kręci w różne strony
może ktoś się z nich pomyli?
nie jest pewien tejże chwili
ale jemu się udało
nadal pośród mchu zostało
lecz co z tego? stoi sam
przez to smutną minę ma
cóż się bowiem okazało?
w lesie tylko złe zostało
a kto dobry i prawdziwy
nie pozostał w nim już żywy
|
|
Autor |
RE: *** |
karabin
Użytkownik
Postów: 5
Miejscowość: Niemcza
Data rejestracji: 09.01.08 |
Dodane dnia 11.10.2011 12:10 |
|
|
Z chaosu zjednoczonych ,iskrzących się gwiazd.
Na sklepieniach czterech świata stron.
Wyrokiem światła oślepiający blask,
gniewnie spogląda na Babilonu tron.
Z harmonii życia źródeł resztkom sił,
oddycha ziemia, las, woda, istoty.
Zanim obrócić się przyjdzie w pył,
siódme w niemocy liter wylewamy poty.
Nim niebo okryje melancholia chmur
i drzew ostatnie pospadają liście.
Nim potoki zastygną wysokich szczytów gór,
czasu zabraknie by znaleźć inne wyjście... |
|
Autor |
RE: zapiski z kuferka |
bombonierka
Użytkownik
Postów: 12
Miejscowość: tarnowskie góry
Data rejestracji: 19.03.11 |
Dodane dnia 10.10.2011 19:55 |
|
|
atak na czołgi z szabelką w dłoni
niektórych śmieszył , innych zadziwił
gdy usłyszeli rozkaz: do broni!
nikt się nie wahał , żaden nie skrzywił
ruszyli rysią czujną i zwartą
skąd się w nich taka odwaga wzięła?
chociaż stoczyli bitwę zażartą
jedni polegli , część zaginęła...
tamtej jesieni dziś w podręcznikach
z rzadka wyłowisz zapis przejrzysty
została pamięć , która dotyka
i przechowane w kuferku listy
pamiętam jak je babcia czytała
łzy ocierając rąbkiem fartucha
dziś tylko wstążka po nich została
i treść depeszy zwięzła i sucha :
zaginął w akcji . okrutne słowa
były przyczyną fantasmagorii
lecz po pół wieku była gotowa
zamknąć ten smutny rozdział historii.
jesienny wieczór w kominku płomień
i wiatr ułańskie pieśni zawodzi
pamiętny atak znów treścią wspomnień
rodzinnej sagi słuchają młodzi |
|
Autor |
RE: Wiersz do poprawki-Ponownie odczytane |
jodelka1377
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Namysłów
Data rejestracji: 20.06.11 |
Dodane dnia 10.10.2011 17:00 |
|
|
oglądam przeszłość
fotografie - jeszcze czarno-białe -
mdleją w rękach ze wzruszenia
w nich mama tak młoda
aż nie chce się wierzyć
że może być matką
tatko o gładkiej twarzy
jak pupcia u oseska
przed ożenkiem
w mundurze pręży pierś do obiektywu
na głowie czapka z orzełkiem (bez korony)
jeszcze wierzy w :
"Proletariusze wszystkich krajów
łączcie się..."
a może nigdy nie uwierzył
resztę można włożyć w baśnie
i to minie
pamięć ludzka nie pamięta
albo jeszcze przed zagładą
do gwiazd do gwiazd wszystko pójdzie |
|
Autor |
RE: Ponownie odczytane |
jodelka1377
Użytkownik
Postów: 2
Miejscowość: Namysłów
Data rejestracji: 20.06.11 |
Dodane dnia 09.10.2011 18:15 |
|
|
oglądam przeszłość -
fotografie - jeszcze czarno-białe -
mdleją w rękach ze wzruszenia
w nich mama tak młoda
aż nie chce się wierzyć
że może być matką
tatko o gładkiej twarzy
jak pupcia oseska
przed ożenkiem
w mundurze pręży pierś do obiektywu
na głowie czapka z orzełkiem (bez korony)
jeszcze wierzy w:
"Proletariusze wszystkich krajów
łączcie się"
a może nigdy nie uwierzył
resztę można włożyć w opowieści-baśnie
i to minie
pamięć ludzka nie sięga tak daleko
albo do gwiazd do gwiazd wszytko pójdzie
jeszcze przed zagładą
albo wybuchem wulkanu
będą jeszcze nowe Pompeje
i nie umkniemy przed rozszerzaniem się Kosmosu |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Charles Monroe
Użytkownik
Postów: 15
Miejscowość: Hellywood
Data rejestracji: 10.12.07 |
Dodane dnia 08.10.2011 07:47 |
|
|
Zasłyszane
Jak głoszą niektórzy na ziemi kochanej
Podobno ostatnio zmieniło się wszystko
Już człowiek człowieka nie stawia pod ścianą
I nikt się nie bawi w strzelanie do rzytków
Jak głoszą niektórzy podobno nieważne
Kto biały, kto czarny i jankes czy Arab
I tylko dlatego, że równy jest każdy
O wojność dla wszystkich ktoś ciągle się stara |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
Christos Kargas
Użytkownik
Postów: 295
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 11.09.07 |
Dodane dnia 07.10.2011 16:10 |
|
|
Antycypacja
Czasami wiatr wojny dociera i do nas
z torami pociągów, jałowa pustynia
w umyśle żołnierza, zrujnowane domy,
słońce wschodzi pośród kurzu i kamieni.
Ludzie wrośnięci w fotele otwierają
oczy szerokokątnie ku sławnym ustom
pożeraczy sumień wiodących w rankingu
mistrzostw globalnego terroryzmu jednostki,
którzy uśmiechnięci bezczelnie prowadzą
znowu gdzie bądź wojnę, a ich słowa stoją
i rdzewieją jak rozebrane wagony.
To jak otwieranie McDonald'sa na wsi,
popieranie szaleństwa pysznych defilad,
stałej rozrywki światowej dyplomacji
podobnej do reklamy oferującej
obywatelowi ucieczkę z rutyny,
tak jak wtedy, gdy zaciemniło się niebo,
a nasze oczy po raz pierwszy łzawiły.
Ten dzień oślepia mnie jak boskie olśnienie,
a ty ucinając rzeki w połowie ranisz.
Notuję próbę do czarnej skrzynki zdarzeń.
Smutny żołnierz wchodzi i patrzy nam w oczy:
wybielała ofiara wśród zawieruchy,
krąży wokoło szukając odpowiedzi
na pytania, które bzyczą obok tarczy.
Nie jest już raczej podobny do człowieka.
Sączy mu się z ran, przypomina stary koń.
Nic nie ma o nim w urzędowych papierach.
Którzy szukają, znajdą niewidzialnego.
Którzy nie znają, poznają niewidzialnego.
Jest on ostatnim zbliżającym się z granicy.
Prosi o azyl zmęczony znieczulicą
teraz, kiedy urny wypluwają mieszkańców
nekropolii. Dotykamy drzew i prawie
krwawimy, tak jak wtedy w ciemnościach miasta,
gdy nasze oczy łzawiły po raz kolejny.
All power corrupts, but we need the electricity. |
|
Autor |
RE: KONKURS NA WIERSZ - PAŹDZIERNIK-GRUDZIEŃ (2011) |
JSK
Użytkownik
Postów: 3
Miejscowość: Warszawa
Data rejestracji: 18.01.11 |
Dodane dnia 04.10.2011 18:44 |
|
|
Atak na szczyt
W nierozpoznane wciąż podchodzę,
Po kamiennym szlaku znaczeń.
Wśród mgieł się czai jakaś przynęta;
Mówili o niej, lecz nie pamiętam.
A pełno we mnie uszkodzeń.
I wciąż ze wzrokiem wbitym w ziemię,
Dlaczego? Nie wiem.
Pewnie nie można inaczej.
Kiedy się wszystko rozkołysze,
Myśl wskroś spojrzenie rozchmurzy.
Chaos wyrwany z myśli początku
Sam szereg nowych ułoży wątków,
Ze wspomnień różnych, zasłyszeń.
Złoży autograf po obrazem
Pamięć. Tym razem
Sam siebie nie mogę zburzyć.
Ostatnia przełęcz już przed szczytem,
Kosodrzewina się płoży.
Wiatr zagubiony jęczy w urwiskach,
Odchodzi, wraca, wszystko uciska,
Znaczenia wszelkie zakryte.
Gdzieś przestrzeń nowego poznania
Po cóż się wzbraniać?
Wystarczy ciało ułożyć. |
|